Początki idei Trójmorza. Cz. II. Próby organizacji Międzymorza u progu niepodległości

Autor: dr Łukasz Dryblak
Podziel się tym wpisem:

W 1918 r. idea współpracy narodów Europy Środkowo-Wschodniej nie była jeszcze wykrystalizowana, nawet w stosunku do obszaru dawnej Rzeczpospolitej. Co więcej, na arenie międzynarodowej pojawiały się nowe narody, który wcześniej w ogóle nie miały swojej odrębnej państwowości, domagające się jej w wyniku uświadomienia sobie swojej odrębności. Wśród polskiej elity politycznej nie było zgody w kwestii kształtu państwa polskiego oraz stosunku do narodów, które zaczęły podkreślać swoją odrębność w opozycji do Polski, jak ukraiński, czy litewski. W wyniku procesów narodowotwórczych polskie hasło walki o „wolność naszą i waszą” napotkało na nowe problemy, gdyż okazało się, że młode narody zerwały z tradycją I Rzeczpospolitej i chciały budować swoje państwo w oderwaniu od niej, nie dostrzegając jednak, że w ten sposób sprowadzały na siebie zagrożenie ze strony potężnych sąsiadów z Zachodu i Wschodu.

Idea federacyjna miała zakorzenienie w polskich tradycjach politycznych, chociaż, jak się wydaje, koncepcje rodem z XX wieku były bliższe próbom współpracy między narodami broniącymi się przed imperializmem rosyjskim w XVIII i XIX w., aniżeli polityce I Rzeczpospolitej z okresu jej rozkwitu.

U progu niepodległości wśród polskich elitach politycznych rozgorzał spór o kształt odrodzonej Polski. Nie da się jednak sprowadzić go do konfliktu między zwolennikami i przeciwnikami polityki federalistycznej, gdyż zarówno Józef Piłsudski, jak i Roman Dmowski na pierwszym miejscu stawiali odrodzenie państwa polskiego. Ich koncepcje różniły się jednak w kwestii podejścia do Rosji. Dmowski uważał za możliwe wypracowanie modus vivendi w stosunkach z osłabioną po utraceniu Polski Rosją. Piłsudski zaś zachowywał większy sceptycyzm wobec możliwości ułożenia poprawnych stosunków z Rosją. Dlatego też w pierwszych latach niepodległości dążył do zmiany układu sił w Europie Środkowo-Wschodniej poprzez – najogólniej rzecz ujmując – budowę organizmu politycznego obejmującego ziemie dawnej I Rzeczpospolitej, który pozbawiłby Rosję statusu imperialnego i stał się podmiotem na arenie międzynarodowej. Nie był on jednak, jak się powszechnie uważa, ideowym federalistą, czego dowodził w książce Polska i trzy Rosje profesor Andrzej Nowak[1].

Niestety powszechnie i zupełnie błędnie przypisuje mu się w dyskusjach publicystycznych chęć utworzenia federacji polsko-ukraińskiej[2]. Wbrew być może intencjom autorów tych tekstów, głoszona przez nich teza wcale nie musi mieć pozytywnego wpływu na rozwój współpracy polsko-ukraińskiej, gdyż ani Ukraińcy ani Polacy nie są entuzjastycznie nastawieni do federacji polsko-ukraińskiej. Warto również zwrócić uwagę, że we współczesnej propagandzie rosyjskiej skierowanej do Ukraińców federację z Polską przedstawia się jako zagrożenie dla Kijowa.

Nie oznacza to jednak, że Piłsudski dążył do podziału Europy Wschodniej między Polskę a Rosję[3]. Celem jego było ustanowienie nowego porządku w Europie Środkowo-Wschodniej, z niepodległą Ukrainą związaną sojuszem z Polską, co – gdyby się wówczas udało – byłoby rewolucją geopolityczną. Piłsudski, podobnie jak Czartoryski, myślał strategicznie, wychodząc poza obszar dawnej Rzeczpospolitej i starając się od początku montować sojusz od Finlandii przez Estonię i Łotwę po Rumunię, nawiązując także kontakty z Gruzją, Tatarami, czy Turcją, starając się jednocześnie rozgrywać kartę trzeciej Rosji tak, by nie zrazić do Polski mocarstw zachodnich, których przychylność lub neutralność w różnych kwestiach miała bardzo duże znaczenie dla Polski.

W trakcie drugiej wojny światowej i po jej zakończeniu koncepcje federacyjne były niezwykle popularne wśród polskiej emigracji. To nieporozumienie w kwestii polityki Piłsudskiego wynika właśnie z emigracyjnej recepcji jego myśli. Posługiwano się jego postacią dla umocnienia własnych – właśnie federalistycznych – koncepcji politycznych, mniej lub bardziej świadomie naginając jego poglądy do własnych. Przykładu takich praktyk dostarcza Ryszard Wraga, który dopasowywał koncepcje Naczelnika do własnej wizji pisząc do Jerzego Giedroycia, że trzeba jego myśl oczyścić z przerostów nacjonalizmu, o czym będzie jeszcze szerzej mowa.

Podpisany w kwietniu 1920 r. tzw. układ Piłsudski-Petlura dawał podstawy do sojuszu polityczno-wojskowego, nie zaś federacji, o której nie myślała żadna ze stron. Jeżeli w tamtym okresie myślano o federacji to przede wszystkim w kontekście dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, co było dość naturalne, gdyż wynikało z wielowiekowej tradycji unijnej. Tak też była interpretowana Odezwa Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego do Mieszkańców Byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego z 22 kwietnia 1919 r. Czy jednak był to cel sam w sobie, czy środek do zjednoczenia ziem Litwy i Korony? Warto w tym miejscu przywołać bardzo ważne dla polityki Piłsudskiego źródło, a mianowicie niezastąpiony Diariusz Kazimierza Świtalskiego, który po koniec grudnia 1919 r. zapisał: „Koncepcji aneksjonistycznej i federalistycznej nie należy sobie zasadniczo przeciwstawiać, jedna nie wyklucza drugiej, chodzi tylko o możliwość postawienia rozwiązania federalistycznego wprzód, tak by w razie niemożności jej przeprowadzenia pozostawało jednak wyjście drugie. W obecnej sytuacji nie ma jeszcze realnych warunków definitywnego rozwiązania spraw kresów wschodnich w jednym lub drugim kierunku. Dość rozstrzygające będzie dla tej sprawy stanowisko Litwy. […] Jeżeli z Litwą nie będzie można dojść do porozumienia, to zostanie do ułożenia kwestia między polską częścią kresów wschodnich a Białorusią”[4].

Jeszcze jednak ciekawszy był list samego Piłsudskiego, przytoczony in extenso we wspomnieniach prawej ręki Piłsudskiego, jeśli chodzi o politykę federacyjną i faktycznego ideowego zwolennika rozwiązań federacyjnych Leona Wasilewskiego – „Znasz moje pod tym względem poglądy, polegające na tem, że nie chcę być ani imperialistą, ani federalistą, dopóki nie mam możności mówienia w tych sprawach z jaką taką powagą – no i rewolwerem w kieszeni. Wobec tego, że na bożym świecie zaczyna, zdaje się, zwyciężać gadanina o braterstwie ludzi i narodów i doktrynki amerykańskie, przechylam się z miłą chęcią na stronę federalistów”[5]. Złączenie, w tej czy inne formie wszystkich całości ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego nie powiodło się przede wszystkim dlatego, że żaden z narodów, łącznie z polskim, nie popierał rozwiązań federacyjnych. Zarówno Litwini, jak i Łotysze nie chcieli wchodzić w żadne związki z Polską, zaś kwestia białoruska, chociaż podjęta przez stronę polską, została ostatecznie rozstrzygnięta (tak jak ukraińska) na korzyść ZSRS w postaci utworzenia Białoruskiej i Ukraińskiej SSR, nie zaś niepodległej Białorusi i Ukrainy, związanych sojuszem z Polską. W tym przypadku dużą rolę odegrało zmęczenie społeczeństwa polskiego wojną i brak zrozumienia dla dalszej walki w imię niepodległości tych narodów, a także stanowisko Władimira Lenina, który kategorycznie zabronił delegacji sowieckiej w Rydze podpisywania jakichkolwiek porozumień bez uznania przez stronę polską sowieckiej Białorusi i Ukrainy[6]. Utrata kontroli nad tymi narodami przez Moskwę mogłaby przynieść katastrofalne następstwa dla stabilności władzy sowieckiej i postawiłoby pod znakiem zapytania odbudowę imperium.

Już w 1919 r. po nieudanym przewrocie propolskim na Litwie Piłsudski skonstatował, że wciągnięcie do współpracy Litwinów będzie raczej niemożliwe, zwracając uwagą na deficyty intelektualne rządzącej nią klasy politycznej, rozważał w ostateczności siłowe rozstrzygnięcie tej kwestii[7]. Ostatecznie zdecydował się na podział WXL. Po bitwie niemeńskiej próba siłowego wcielania w życie koncepcji federacyjnej nie miała racji bytu. Byłoby to wbrew woli narodu litewskiego, polskiego, łotewskiego (Białoruś, chociaż uwzględniana w planach federacyjnych, to jednak ze względu na enigmatyczność białoruskiego ruchu narodowego kwestia ta była poruszana z ostrożnością)[8]. Zastanawiający w tym kontekście jest cel pozbawionej wsparcia Wojska Polskiego ofensywy Armii Stanisława Bułak-Bałachowicza, który oficjalnie walczył o wolną Białoruś u boku Borisa Sawinkowa i jako przewodniczący powołanego latem 1920 r. w Warszawie Rosyjskiego Komitetu Politycznego stawiał sobie za cel obalenie władzy bolszewików. Jaki mógł być jednak rzeczywisty cel tej wyprawy? Możliwe, że tak jak „bunt” gen. Lucjana Żeligowskiego miała ona doprowadzić do przyłączenia do Polski mińszczyzny, a w każdym bądź razie mogła sprawiać takie wrażenie na stronie sowieckiej, stanowiąc dodatkowy atut w rękach polskich w czasie rokowań pokojowych w Rydze. Równolegle do Bałachowicza na południu, w kierunku Kijowa i Krymu ruszyła armia Ukraińskiej Republiki Ludowej na czele z atamanem Symonem Petlurą oraz 3. Armia rosyjska pod dowództwem gen. Borisa Pierymikina. Wszystkie wspomniane grupy poniosły klęskę. Stronnictwa polityczne i ogół narodu były przeciwne kontynuowaniu wojny, państwo było wyczerpane, zaś przewodniczący polskiej delegacji w Rydze Jan Dąbski prowadził rokowania nieudolnie i wbrew instrukcjom z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Czy zatem Piłsudski był bezradny wobec obiektywnych przeciwności, które nie pozwalały mu zrealizować planu maksimum? Czy zgoda na kontynuowanie walki z bolszewikami przez sojuszników Polski była wyjściem z krępującej sytuacji, czy ostatnią próbą rozniecenia na nowo konfliktu polsko-sowieckiego, gdyby jakimś cudem działania wspomnianych grup osiągnęły powodzenie? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Jednakże trzeba zwrócić uwagę, że Piłsudski – jak sam powtarzał – musiał mierzyć siły na zamiary. Być może rozważał wznowienie wojny na wiosnę 1921 r., choć trzeba pamiętać, że po powołaniu Rady Obrony Państwa, zrzekł się części prerogatyw przysługujących wcześniej tylko Naczelnikowi Państwa, nie mógł już zatem podejmować decyzji w sposób arbitralny. Ponadto, widząc niechęć narodów do współpracy z Polską ostatecznie zdecydował się na realizację (w ograniczonym stopniu, by liczba mniejszości nie zagroziła stabilności państwa) koncepcji inkorporacyjnej, która od początku leżała na stole rozwiązań.

Piłsudski na pierwszym miejscu stawiał odzyskanie przez Polskę niepodległości, co było w zupełności zrozumiałe. Jako osoba obdarzona darem myślenia strategicznego wiedział, że jednocześnie trzeba od początku pracować nad ugruntowaniem tej niepodległości poprzez zmianę – dziś by powiedziano – architektury bezpieczeństwa w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, co rozumieć należy poprzez upodmiotowienie obszaru dawanej Rzeczpospolitej i związanie go sojuszami z innymi zachodnimi sąsiadami Rosji.

***

Łukasz Dryblak absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, stopień doktora uzyskał w Instytucie Historii PAN. Obecnie współpracuje z Zakładem Historii XX wieku tegoż Instytutu, realizując projekt badawczy poświęcony relacjom polsko-rosyjskim na emigracji. Specjalizuje się w historii najnowszej, ze szczególnym uwzględnieniem okresu II Rzeczpospolitej, dziejów emigracji rosyjskiej, polskiej myśli politycznej i sowietologicznej. Autor kilkudziesięciu artykułów naukowych z zakresu historii i bezpieczeństwa oraz książki Pozyskać przeciwnika. Stosunki polityczne między państwem polskim a mniejszością i emigracją rosyjską w latach 1926–1935 (Warszawa 2021).


[1] A. Nowak, Polska i trzy Rosje. Studium polityki wschodniej Józefa Piłsudskiego (od kwietnia 1920 roku), Kraków 2001, s. 611nn.

[2] Vide chociażby jeden z ostatnich tekstów na ten temat na łamach portalu Klubu Jagiellońskiego: M. Kwiatkowski,  Historia zatoczy koło? O rozpadzie Rosji i federacji polsko-ukraińskiej myślał już Piłsudski, https://klubjagiellonski.pl/2022/09/09/historia-zatoczy-kolo-o-rozpadzie-rosji-i-federacji-polsko-ukrainskiej-myslal-juz-pilsudski/ (dostęp: 13.09.22).

[3] A. Nowak, Polska i trzy Rosje…, s. 611.

[4] K. Świtalski, Diariusz 1919 – 1935, oprac. A. Garlicki, R. Świętek, Warszawa 1992, s. 40.

[5] J. Piłsudski do L. Wasilewskiego, Warszawa, 8.IV.1919, [w:] L. Wasilewski, Piłsudski jakim go znałem, red. A. Friszke, Warszawa 2013, s. 216.

[6] J. Borzęcki, Pokój ryski 1921 roku i kształtowanie się międzywojennej Europy Wschodniej, Warszawa 2012,s. 200.

[7] L. Wasilewski, Piłsudski…, s. 242.

[8] Ibidem, s. 242.

Skip to content