Prawicowe partie nie chcą Postępowców w rządzie

Autor: dr Tomasz Teluk
Podziel się tym wpisem:

Zarówno politycy Zjednoczonej Listy jak i Sojuszu Narodowego nie chcą koalicji z tym lewicowym ugrupowaniem. Na szeroką koalicję naciska jednak zwycięzca wyborów – centrowa Nowa Jedność.

Postępowi weszli do łotewskiego Sejmu zdobywając 10. mandatów. To stosunkowo nowa formacja w łotewskiej polityce, nieobecna do tej pory na szczeblu centralnym. Partia powstała pięć lat temu, skupiając wokół siebie reprezentantów zielonych, socjalistów oraz polityków prorosyjskich z partii Zgoda. Początkowo partia stawiała sobie za cel uczynienia z Łotwy czegoś na wzór skandynawskiego kraju opiekuńczego, ale potem na pierwszy plan weszły hasła równościowe, wspierające LGBT oraz transformację w stronę zielonej gospodarki.

Ugrupowanie zdobyło miejsca w kilku samorządach. Opowiadało się za stworzeniem jednolitej europejskiej armii, krytykowało polski rząd Prawa i Sprawiedliwości za rzekome łamanie praworządności oraz chciałoby rewolucji obyczajowej na Łotwie, co w tym niewielkim państwie o ujemnym przyroście naturalnym, dotkniętym kryzysem rodziny, jest postulatem skazania go na niebyt. Postępowi mogą więc wkrótce wykorzystać nadarzającą się okazję do kampanii na rzecz legalizacji związków osób tej samej płci.

Liderką partii jest Antoņina Ņenaševa, Łotyszka pochodzenia rosyjskiego i była szefowa młodzieżówki prorosyjskiej partii Zgoda. W zeszłym roku otrzymała Nagrodę Równości Płci przyznawaną przez łotewską sieć organizacji na rzecz praw kobiet. Ugrupowanie odwołuje się do kosmopolityzmu, szukając głosów poparcia wśród wykształconej, proeuropejskiej części społeczeństwa, zafascynowanej takimi hasłami jak zmiany klimatu czy wspierającymi mniejszości seksualne. Radykalne hasła feministyczne i pro LGBT propaguje także inna posłanka Selma Levrence. „Sex praca to też praca” – napisała ostatnio na Twitterze.

Są w partii też politycy o umiarkowanych poglądach jak politolog Andris Sprūds czy dziennikarz Miroslavs Kodis, obaj mający zresztą związki z Polską. Sprūds skończył studia n Uniwersytecie Środkowoeuropejskim w Budapeszcie, jest więc ideowym spadkobierca George’a Sorosa, czemu daje wyraz w prezentowanych przez siebie opiniach. Wielokrotnie wypowiadał się krytycznie wobec projektu Trójmorza, jako abstrakcyjnego dla jego środowiska politycznego, którym Łotwa ma być rzekomo niezainteresowana. Krytykował też rządy prawicy w naszym kraju. Z kolei Kodis został w 2020 r. sekretarzem generalnym partii. Przez wiele lat pracował w państwowej telewizji. Potem założył własną firmę transportową, a teraz zajął się polityką po lewej stronie sceny.

Środowiska konserwatywne na Łotwie zwracały uwagę, że Postępowi z jednej strony są środowiskiem gdzie dominują idee neomarksistowskie, z drugiej zaś zaangażowane są w rewolucję obyczajową w kraju. Zwracali uwagę na wiele proputinowskich wypowiedzi kierownictwa partii, związanych na przykład ze świętowaniem radzieckiego Dnia Zwycięstwa 9 maja oraz współpracy z partią Zgoda, reprezentującą interesy Rosjan. Działacze partii byli także forpocztą organizacjami LGBT np. „Mozaīka”. „Społeczność LGBTQIA+ odczuła przypływ emocji, gdy rano 2 października zobaczyła wyniki [wyborów – przyp. autora]. Postępowi zawsze będą sojusznikiem i przedstawicielem społeczności” – zapewnia posłanka Selma Levrence.

fot. twitter/

Skip to content