Autor: Dr Tomasz Teluk

Premier Estonii pod obstrzałem

Podziel się tym wpisem:

Estońska premier Kaia Kallas została wezwana przez opinię publiczną do złożenia urzędu, po tym jak wyszło na jaw, że firma jej męża wciąż robi interesy z Rosją.

Chodzi o przedsiębiorstwo Stark Logistics zajmujące się transportem, w której udziały ma mąż pani premier Arvo Hallik. Estońskie media publiczne podały, że od początku inwazji na Ukrainę, na działalności w Rosji firma miała zarobić 1,5 mln euro. Do dymisji wezwały Kallas największe tytuły w kraju. Dziennik „Postimees” zarzucił premier hipokryzję. „Ohtuleht” – okrężną logikę, „Eesti Paevaleht” wezwał do poddania się ocenie parlamentu.

Sama bohaterka afery uważa, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Firma męża wypełnia wszystkie zobowiązania wynikające z nałożonych na Rosję sankcji. Zarzekła się, że nie widzi potrzeby ustąpienia ze stanowiska. Kallas odmówiła także wzięcia udziału w posiedzeniu specjalnej komisji ds. przeciwdziałania korupcji w Riigikogu, estońskim sejmie. Opozycja określiła jej zachowanie jako niefortunne i bezprecedensowe. Z kolei w wyniku nacisku mediów, Arvo Hallik, mąż Kallas w opublikowanym oświadczeniu, ogłosił, że sprzeda wszystkie udziały w firmie i zrzeknie się wszystkich funkcji w Stark Logistics. Podkreślił też, że żona nie była świadoma tego co on robi. Hallik posiadał w Starku prawie 25 proc. udziałów. Tłumaczył się także tym, że próbował ratować firmę, wypełnia tylko stare umowy i nie zawiera nowych.

W kwietniu Kaia Kallas, liderka Partii Reform, otrzymała po raz trzeci tekę premiera. Prezentowała twardy kurs wobec Rosji. Optowała za najostrzejszymi rodzajami sankcji, w tym na rynku transportowym. Choć Biuro Bezpieczeństwa Wewnętrznego Estonii potwierdziło, że firma Hallika nie łamała blokad nałożonych na Rosję, opinia publiczna jest podzielona, co do przyszłości pani premier.

Najbliższe dni lub tygodnie mogą zadecydować, co do tego czy Kallas pozostanie na stanowisku. Z pewnością kryzys wizerunkowy jej nie pomoże. Krytyka płynie też z szeregów jej macierzystej partii. Opozycja z kolei może postawić wobec niej wniosek nieufności. Wówczas rządząca koalicja będzie musiała znaleźć na szefa rady ministrów równie antyrosyjskiego kandydata.

Fot. X/nexta_tv

Skip to content