Problem z bojkotem dyplomatycznym igrzysk olimpijskich w regionie Trójmorza
Zbliżające się Igrzyska Olimpijskie w Pekinie dużo powiedziały nam o stosunkach międzynarodowych w globalnym wymiarze. Równie wiele dowiedzieliśmy się także o niejednorodnej postawie państw Trójmorza względem Chin. Bojkoty dyplomatyczne igrzysk w Pekinie pokazały, jak wiele brakuje do spójnej strategii politycznej i gospodarczej regionu Trójmorza w kontekście Chin. Czy jest to potrzebne i możliwe to powinno być osobną dyskusją, lecz jedna z dwóch najważniejszych imprez sportowych na świecie na pewno wiele mówi na temat spójności działań regionu.
Domino decyzji na świecie
Początek grudnia 2021 roku obfitował w komunikaty kolejnych państw, które oficjalnie ogłaszały bojkot dyplomatyczny Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Pierwszą kostką domina była Litwa, jednak to decyzja Stanów Zjednoczonych najmocniej naznaczyła działania kolejnych państw, między innymi Wielkiej Brytanii, Kanady, Australii czy Japonii. Jest jednak pewna grupa państw, które choć oficjalnie zapowiedziały, że nie wyślą najważniejszych przedstawicieli do Pekinu, to nie nazywają tego bojkotem dyplomatycznym. Jest również i trzecia grupa państw, które oficjalnie odrzuciły możliwość bojkotu dyplomatycznego imprezy w Pekinie. Kraje regionu Trójmorza znajdują się w każdej z tych trzech grup.
Litwa z oficjalnym bojkotem dyplomatycznym
Litwa jest państwem, które znajduje się na kursie kolizyjnym z Chińską Republiką Ludową dzięki zbliżeniu relacji z Republiką Chińską – Tajwanem. Szereg decyzji politycznych i gospodarczych zacieśniających stosunki Wilna z Tajwanem, a oddalających od Pekinu, prowadził w naturalny sposób w kierunku oficjalnego bojkotu dyplomatycznego nadciągających zimowych igrzysk olimpijskich. Pierwsze oficjalne informacje o bojkocie dyplomatycznym Wilna pojawiły się już 3 grudnia[1], czyli nawet przed oficjalną decyzją USA. Zdecydowana postawa Litwinów wiąże się ze sporymi oczekiwaniami wobec Tajwanu oraz małego prawdopodobieństwa zdobycia jakiegokolwiek medalu. Serwis Gracenote nie uwzględnił żadnego reprezentanta Litwy w predykcjach medalowych przed igrzyskami[2]. Wobec tego Litwini nie mając nadziei medalowej zdają sobie sprawę, że mogą w wyraźny i symboliczny sposób wzmocnić swoją antychińską retorykę. Potencjalne medale w Pekinie mogłyby zneutralizować wewnętrzną dyskusję o konieczności prowadzenia takiej polityki. Choć Litwa wysyła do Pekinu rekordową liczbę zimowych olimpijczyków, bowiem trzynastu, to nie stawia to w żaden sposób tego kraju jako poważnego kandydata do sportowego zaistnienia na igrzyskach.
Mimo wszystko należy bacznie obserwować wszystkie występy litewskich sportowców na igrzyskach w Pekinie, gdyż to co istotne może się wydarzyć wokół nich. Jeśli Chińczycy nie będą w żaden klarowny sposób utrudniać rywalizacji Litwinom, może się okazać, że wewnętrzna dyskusja na Litwie zdryfuje jeszcze mocniej w kierunku tez czy aby na pewno warto tak mocno przeciwstawiać się Chinom. Już teraz ta dyskusja jest żywa, a postawa Chińczyków wobec litewskich olimpijczyków może okazać się istotna dla redefinicji postrzegania Chin przez Litwinów.
Warto w tym miejscu również odnotować, że prezydent Estonii Alar Karis zapowiedział, że również nie weźmie udziału w igrzyskach z „przyczyn politycznych”[3]. Tallin zatem, obok Litwy, równie mocno sytuuje się w kontrze do Pekinu. Kurs kolizyjny nie jest tak mocny, jednakże Estonia w tym przypadku podąża ścieżką „litewską”.
COVID-19 oficjalnym powodem braku najważniejszych przedstawicieli w Pekinie
W regionie Trójmorza jest spora grupa państw, które choć nie wyślą najwyższych rangą przedstawicieli, to nie formułują tego jako przystąpienie do bojkotu dyplomatycznego. Chiny wprowadzają bardzo restrykcyjne regulacje dotyczące pandemii COVID-19, wobec czego część państw podejmuje decyzje, że nie będzie koniecznie zabiegać o pojawienie się w Pekinie właśnie argumentując to sytuacją związaną z tymi restrykcjami. Zapowiedział to między innymi prezydent Łotwy Egils Levits[4] czy kanclerz Austrii Karl Nehammer[5]. Pojawiają się jednak sygnały, jak na przykład wice-kanclerz Austrii Werner Kogler, który powiedział, że nie będzie uczestniczył w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie ze względu na kwestię przestrzegania praw człowieka przez Chiny[6]. Prezydent Słowenii Borut Pahor również nie weźmie udziału w igrzyskach ze względu na pandemię[7], lecz przypadek Słowenii i doniesienia o potencjalnym zbliżeniu z Tajwanem sugerują, że prawdziwy powód jest inny.
Mimo wszystko zasłanianie się sytuacją pandemiczną jest wygodnym zabiegiem wizerunkowym, które jest pewną furtką w relacjach z Chinami. Nie jest to gest przeciwko Pekinowi, ale dla części opinii publicznej, szczególnie w Europie, jest to krok pozwalający zachować pozorną postawę wspierającą retorykę przestrzegania kwestii praw człowieka w Chinach. Dla tej grupy państw również istotne jest to, co wydarzy się na arenach olimpijskich w Pekinie i czy reprezentanci tych krajów będą w jakikolwiek sposób zaangażowani w dyskurs polityczno-społeczny dotykający problematyki Chin. Gdyby tak się wydarzyło, to relacje między tymi krajami a Pekinem ulegną niewątpliwemu pogorszeniu.
Oficjalne odrzucenie bojkotu dyplomatycznego
W regionie Trójmorza są również kraje, które w zdecydowany sposób odrzucają bojkot dyplomatyczny Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Do tej grupy należy przede wszystkim Polska. Największy kraj regionu w zdecydowany sposób odrzucił bojkot i prezydent Andrzej Duda wybiera się do Pekinu[8]. W podobnym tonie wypowiedział się prezydent Czech Milos Zeman, który również kategorycznie odrzucił kwestię bojkotu igrzysk w Pekinie[9]. Choć akurat postawa Pragi nie jest jednoznaczna w tej kwestii (trwa wewnętrzna dyskusja czy ten gest ma przybrać oficjalny charakter), to na ten moment trzeba uznać, że Czesi odrzucają bojkot, nie używając argumentu pandemii.
Tak jednoznaczna deklaracja nie przystąpienia do bojkotu dyplomatycznego tego sportowego wydarzenia w obliczu silnej presji zachodniej opinii publicznej, choć argumentowana chęcią odpolitycznienia igrzysk, również wpisuje się w procesy kształtujące polityczny relacje międzynarodowe. Jednakże ta grupa państw wyraźnie redukuje ryzyko dalszych ewentualnych komplikacji w relacjach z Pekinem, nawet jeśli w jakiś sposób zaangażowani będą olimpijczycy z tych krajów w głoszeniu jednoznacznych antychińskich opinii w przestrzeni publicznej.
Jakie stanowisko jest apolityczne?
Każde przyjęte stanowisko urasta do rangi politycznego. Igrzyska Olimpijskie w Pekinie są bardzo obciążone politycznie i nie da się żadnym stopniu uciec od klasyfikowania w jednej czy drugiej grupie politycznej państw. Bojkoty dyplomatyczne, choć pozornie miały działać jako odpolitycznienie (poprzez niewysyłanie politycznych przedstawicieli), to paradoksalnie wzmacniają polityczny kontekst imprezy. Z drugiej strony, brak dołączenia do bojkotu oraz normalny udział najwyższych rangą polityków w najważniejszych momentach igrzysk, jest w przypadku tego gospodarza odbierany jako wyraz zbliżenia z Chinami. Nawet przez część opinii publicznej jako wyraz wsparcia polityki Chin. Jest to błędny odbiór, gdyż kraj gospodarz, wybrany przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski zaprasza wszystkie kraje zrzeszone w MKOl, niezależnie jakie ma obecnie z danym państwem relacje.
Region Trójmorza, choć nie zrzesza wielu państw, oraz którego celem jest integracja polityczno-społeczna, jest bardzo niespójny w tej kwestii. Sprawa bojkotu dyplomatycznego pokazuje jak jeszcze daleka jest polityczna droga do zdolności kreowania wspólnej polityki międzynarodowej. Choć oczywiście nikt nie będzie narzucał w tej chwili państwom Trójmorza jedynej słusznej drogi względem chińskich igrzysk (gest wykonała Unia Europejska, która przyjmuje stanowisko bojkotowania igrzysk, lecz tego nie narzuca krajom członkowskim), to niewątpliwie casus igrzysk w Pekinie pokazał liderom 12-tki Trójmorza, że należy podejmować bardziej spójne działania względem innych państw. Jeśli region i inicjatywa ma być poważniej traktowana w stosunkach międzynarodowych, to musi być zdolna do kreowania jednego stanowiska w tak ważnych kwestiach jak bojkot dyplomatyczny igrzysk olimpijskich. Stanowisko wyrażające szacunek dla sportu, kraju gospodarza czy kwestii przestrzegania praw człowieka jest możliwe do osiągnięcia tylko wtedy, gdy istnieje polityczna wola współpracy w regionie, którego przyszłością jest zdaje się silna kooperacja w celu redukowania zagrożeń zewnętrznych. Igrzyska w Pekinie pokazały, że do tego jeszcze daleka droga.
Mieszko Rajkiewicz – Doktorant na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego, ekspert Instytutu Nowej Europy. Specjalista z zakresu upolitycznienia i globalizacji sportu. Analizuje sprawy dotyczące dyplomacji sportowej, „sportswashingu” oraz znaczenia sportowego „soft power” we współczesnych stosunkach międzynarodowych.
[1] https://www.aninews.in/news/world/asia/lithuania-confirms-diplomatic-boycott-of-beijing-2022-winter-olympics20211203200952/
[2] https://www.gracenote.com/virtual-medal-table/
[3] https://news.err.ee/1608433595/daily-president-karis-joining-beijing-winter-games-political-boycott
[4] https://www.world-today-news.com/levits-will-not-attend-beijing-olympics-but-latvia-does-not-plan-to-boycott-them-article/
[5] https://www.insidethegames.biz/articles/1116869/austrian-chancellor-beijing-2022
[6] https://www.insidethegames.biz/articles/1116869/austrian-chancellor-beijing-2022
[7] https://sloveniatimes.com/pahor-not-to-attend-olympic-games-opening-due-to-pandemic/
[8] https://www.insidethegames.biz/articles/1118085/poland-finland-officials-beijing-2022
[9] https://www.insidethegames.biz/articles/1117856/czech-president-diplomatic-boycott