Autor: dr Tomasz Teluk

Prorosyjskie Niemcy

Podziel się tym wpisem:

2022 rok unaocznił światu jak bardzo związane z Moskwą są Niemcy. Naszemu zachodniemu sąsiadowi bardzo trudno będzie pozbyć się łatki prorosyjskości.

Oprócz powiązań strategicznych, wspólnych przedsięwzięć na rynku paliw, wyszło na jaw, że Niemcy są prawdopodobnie najbardziej zinwigilowanym przez kremlowskich szpiegów państwem Unii Europejskiej i NATO. Berlin jest najsłabszym ogniwem Sojuszu Północnoatlantyckiego, o czym świadczą liczne zatrzymania agentów działających na rzecz Putina.

Ostatnia afera, z grudnia ubiegłego roku, dotyczyła oficera niemieckiego wywiadu, który równolegle działał na rzecz Moskwy. Jak informował dziennik The Wall Street Journal, pracownik Federalnej Służby Wywiadu (BND) miał dostęp do ściśle tajnych danych dotyczących wojny na Ukrainie. Podejrzany zajmował się wywiadem elektronicznym. Śledczy obawiają się, że wrażliwe dane np. zdjęcia satelitarne będące w dyspozycji NATO, mogły trafić w niepowołane ręce.

Nie są dobre informacje, zwłaszcza, w czasie, gdy do Niemiec wciąż płynie strumień migracji z Rosji. Wielu uciekających przed mobilizacją Rosjan szuka schronienia w tym kraju UE. Trudno oszacować jaka to liczba, jednak w tej masie znajdą się niemal na pewno współpracownicy tajnych służb, którzy będą lokowani w wielu strategicznych sektorach gospodarki. Berlin tłumaczy swą politykę otwartych drzwi względami humanitarnymi, ale przy takiej okazji często popełniał już błędy.

Różnie niestety traktowani są uchodźcy z Ukrainy. W większości przyjmowani są z życzliwością, jednak jak pokazują badania, solidarność z Ukraińcami spada, na czym bardzo zależy Kremlowi. Według instytutu INSA tuż po wybuchu wojny za przyjmowaniem uchodźców z Ukrainy opowiadało się 73 proc. ankietowanych, natomiast obecnie za jest już tylko 58 proc., natomiast przeciw aż 31 proc. Wzrasta też liczba ataków na tle ksenofobicznym, których ofiarami są Ukraińcy. Do tego typu aktów przemocy doszło m.in. w Turyngii, Hanowerze, Budziszynie, Lipsku i w Maklenburgii-Pomorzu Zachodnim.

Jak donoszą media, Niemcom trudno rozstawać się z Rosjanami, z którymi łączą ich głębokie więzy, także biznesowe. Kilkadziesiąt dużych przedsiębiorstw wciąż oferuje swoje produkty i usługi Rosjanom, a blisko sto postawiło na przeczekanie i zawiesiło swoją działalność w tym państwie. Inna sprawa, że Moskwa utrudnia wycofywanie zachodnich aktywów. Do firm, które wciąż działają na rosyjskim rynku należą np. koncern handlowy Metro, energetyczny Uniper, Bosch czy Wintershall, firma wydobywcza należąca do grupy BASF. 

fot. twitter/@Flash_news_ua

Skip to content