„Prowokacja”. Reakcja Warszawy na zatrzymanie polskiego samolotu w Petersburgu i aresztowanie opozycjonisty

Podziel się tym wpisem:

Policja w Petersburgu zatrzymała samolot Polskich Linii Lotniczych. Działania przeprowadzono, aby aresztować opozycyjnego polityka, Andrieja Piwowarowa.

Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa podała, że były dyrektor Otwartej Rosji był na liście poszukiwanych. Tamtejsze niezależne media natomiast przekazały, że polityk miał lecieć z miasta nad Newą do Warszawy, a on sam wcześniej podawał w internecie, że udaje się w tym kierunku w celach wakacyjnych.

Kulisy zatrzymania

„Policjanci aresztowali i wyprowadzili mnie z samolotu. Obecnie przebywam w biurze FSB w Pułkowie” – napisał Andriej Piwowarow na Twitterze.

Wszystko odbyło się już po kontroli granicznej i wejściu na pokład. Rosyjskie służby, aby dokonać aresztowania, zatrzymały maszynę, która już kołowała na start.

Obrońcy praw człowieka w Rosji stwierdzili, że Piwowarow nie miał zakazu opuszczania kraju, zwracając uwagę na fakt, że polityk bez problemu przeszedł kontrolę paszportową.

Rewizja w mieszkaniu

Koordynatorka służby prawnej Otwartej Rosji mecenas Anastasija Burakowa ujawniła w rozmowie z agencją Interfaks, że śledztwo w sprawie Piwowarowa wszczęto w oparciu o artykuł, który mówi o działalności zagranicznych organizacji pozarządowych, które zostały uznane za „niepożądane” na terenie Rosji. Poinformowano także o rewizji w mieszkaniu polityka w Petersburgu.

Jak informuje agencja Reuters, Otwarta Rosja, która ma siedzibę w Londynie, została uznana za „organizację niepożądaną” w 2017 roku. Komórka rosyjska miała jednak odrębną osobowość prawną. Kilka dni temu Andriej Piwowarow podał do publicznej wiadomości, że kończy swoją działalność w Otwartej Rosji ze względu na obawy dalszych represji wobec członków i zwolenników organizacji.

Reakcja strony polskiej

Minister w rządzie RP Łukasz Schreiber, będący gościem programu „Kwadrans Polityczny” w Telewizji Polskiej, w związku z wydarzeniem przywołał niedawne uziemienie pasażerskiego samolotu Ryanair przez reżim białoruski w celu aresztowania opozycjonisty Ramana Pratasiewicza.

– To kolejny fatalny przykład po akcie niemal terrorystycznym ze strony Łukaszenki. W tym przypadku jednak maszyna nie była jedynie na naszych tablicach, to już był samolot Polskich Linii Lotniczych. Wkrótce polskie władze na to zareagują – stwierdził polityk Prawa i Sprawiedliwości.

Uciszanie opozycji przed wyborami do Dumy

– W tym momencie analizujemy informacje z PLL LOT, a także z Urzędu Lotnictwa Cywilnego, który otrzymuje raport po wykonaniu takiej operacji lotniczej – powiedział z kolei Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych, na antenie TVP Info. Dodał, że MSZ będzie oceniać sytuację również pod kątem przestrzegania prawa międzynarodowego.

– Należy to zajście postrzegać także jako pewnego rodzaju prowokację, bo zatrzymania można byłoby dokonać przecież w inny sposób – ocenił wiceszef MSZ. Wyjaśnił również, że Moskwa w ten sposób „rozprawia się” z demokratyczną opozycją przed jesiennymi wyborami do izby niższej rosyjskiego parlamentu.

– Kiedy wyjdzie, że zostały naruszone przepisy czy obyczaje obowiązujące w lotnictwie, będziemy oczekiwali wyjaśnień od Rosji – podsumował wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.

Źródło: reuters, interfaks, twitter, niezależna.pl

Fot. Tomasz Warszewski – stock.adobe.com

Skip to content