Putin idzie drogą Kim Dzong Una

Autor: Dr Tomasz Teluk
Podziel się tym wpisem:

Władimir Putin chciał świętować 70. urodziny wraz z powstaniem Noworosji. Na ten moment widać, że się przeliczył.

Gdy wczoraj, po kilku dniach walk z bohatersko broniącymi się Ukraińcami, gdy niemal cały świat postawił na izolację Rosji, włodarz Kremla zaczął straszyć postawieniem w stan podwyższonej gotowości arsenału jądrowego, widać było wyraźnie jego desperację i bezradność. Nikt nie potraktował tej groźby poważnie, a jedyną postacią, z którą mógł kojarzyć się Putin był dyktator Korei Północnej.

Weekend przyniósł nieoczekiwany obrót spraw, który stanowił zaskoczenie nie tylko w Rosji, ale także w całym demokratycznym świecie. Wojska rosyjskie, które planowały szybkie zdobycie Kijowa, utworzenie rządu marionetkowego i stworzenie systemu represji, spotkały się z determinacją obrońców swojej niepodległej ojczyzny.

Już teraz można postawić tezę, że bez względu na rozwój sytuacji Ukraina jest dla Putina stracona. Jest on znienawidzony zarówno na zachodzie, jak i na wschodzie kraju. Taktyka Ukraińców okazała się skuteczna. Wpuszczają rozproszone oddziały wroga i je niszczą. Szybko okazało się, że wyposażenie rosyjskiej armii to złom, mogący być niszczony z łatwością nawet przez wojska nieregularne.

Co najważniejsze Ukraińcy utrzymali Kijów. Gdy piszę tę słowa, cały odbywa się szturm stolicy, odpierany przez jej obrońców. Nie powiodły się także nowe ataki z północy i południa, choć agresor przejął kontrolę na Berdiańskiem, ważnym portem Morza Azowskiego. Okupanci przejęli też kontrolę na miastem Szczastia w obwodzie Ługańskim. Trwają zacięte walki o Charków, drugie co do wielkości miasto na Ukrainie, liczące 1,5 mln mieszkańców.

Jednak to, co kluczowe dla przyszłych losów inwazji wydarzyło się w Niemczech. Ofensywa dyplomatyczna premiera Mateusza Morawieckiego, który w sobotę przybył do Berlina i w bardzo mocnych słowach ocenił postawię naszego zachodniego sąsiada wobec konfliktu, musiała wstrząsnąć kanclerzem Scholzem i niemiecką opinią publiczną. Zwykli obywatele zaczęli otwarcie demonstrować poparcie dla Ukrainy i rząd musiał ulec.

Niedzielne, nadzwyczajne posiedzenie parlamentu, pokazało już zupełnie inne oblicze Niemiec. Berlin dokonał rewizji swojej polityki zagranicznej. Kluczowi niemieccy politycy nie tylko nazwali Putina zbrodniarzem wojennym, ale zapowiedzieli dostawy broni na Ukrainę. Kanclerz Niemiec zapewnił, że jego kraj uniezależni się od rosyjskich dostaw surowców i zwiększy budżet na obronę kraju.

W tym samym czasie, większość krajów Europy, zamknęła swoją przestrzeń powietrzną dla rosyjskich samolotów, a agresor został odcięty od międzynarodowego systemu rozliczeń bankowych SWIFT. Zdesperowani Rosjanie rzucili się na gotówkę, a kraj wpadł w panikę, gdyż stanął w obliczu międzynarodowej izolacji. Dolar w kantorach podrożał o 100 proc. Poniedziałek będzie prawdopodobnie kolejnym dniem giełdowego krachu, jeśli w ogóle dojdzie do handlu.

Władimir Putin idzie drogą Kim Dzong Una. Rosjanie boją się, bo zdesperowany dyktator w izolacji zwykle zwraca się przeciwko swemu narodowi, aby tylko utrzymać władzę. Jednocześnie narasta niezadowolenie z szaleństwa Putina wśród elit finansowych i najbliższego otoczenia. Stwarza to szanse na przewrót wewnątrz kraju i usunięcie skompromitowanego tyrana raz na zawsze.

Skip to content