Rafał Tomański: ostatnie orędzie prezydenta Korei Południowej

Podziel się tym wpisem:

Moon Jae-in, obecny prezydent Korei Południowej, 10 maja 2017 roku przyjął rezygnację ówczesnego premiera, Hwang Kyo-ahna. Cztery lata później Moon ma przed sobą zaledwie jeden rok rządów, przez świat przetacza się pandemia i wiadomo też z szumnych zapowiedzi zbliżenia Południa z Północą nic nie wyszło. Co zostanie zatem po tej prezydenturze? – zastanawia się na łamach portalu Trójmorze Rafał Tomański.

Na kilka dni przed wyborami Moon Jae-in jako lider sondaży znalazł się na okładce magazynu „Time”. Magazyn przypominał, że Moon jako żołnierz już raz był na krawędzi wojny podczas tzw. incydentu z siekierą z 1976 roku na granicy obu Korei.

Magazyn „Time” określił Moon Jae-ina jako „negocjatora” i przedstawił jego dotychczasowe dokonania nie tylko na politycznym polu. W 1976 roku służył w południowokoreańskiej armii. 18 sierpnia tamtego roku doszło na granicy między Koreami do zdarzenia, które przeszło do historii jako incydent z siekierą. Wówczas żołnierze z Korei Północnej zabili na granicy dwóch amerykańskich żołnierzy – kapitana Arthura Bonifasa i porucznika Marka Barretta – po tym jak Amerykanie chcieli wyciąć jedno zasłaniające im widok na ruchy północnokoreańskich żołnierzy drzewo. Po trzech dniach, 21 sierpnia 1976 roku dowództwo sił ONZ w Korei Południowej urządziło reżimowi pokaz siły wysyłając do ścięcia pozostałości spornego pnia zmasowane siły wraz ze wsparciem lotniczym bombowców strategicznych, myśliwców i helikopterów. Jednym z żołnierzy wysłanych w ramach „Operacji Paul Bunyan” po stronie południowokoreańskiej był właśnie 21-letni wówczas Moon Jae-in.

Ostatnie życzenie matki

Moon w rozmowie z magazynem twierdził, że zbliżenie obu Korei po siedmiu dekach podziałów jest jego przeznaczeniem. – Północ i Południe były kiedyś jednym narodem dzielącym wspólny język i kulturę przez ok. pięć tys. lat – mówił Moon dodając, że „w końcu ponownie się zjednoczymy”. Jako jeden z osobistych powodów starań o porozumienie na półwyspie Moon wymieniał matkę, która jako jedyna z rodziny zbiegła na Południe – Dziś ma 90 lat. Jej młodsza siostra wciąż żyje w Korei Płn. Ostatnim życzeniem mojej matki jest znowu ją zobaczyć – tłumaczył polityk. Matka prezydenta zmarła 29 października 2019 roku, gdy wiadomo było, że nowa runda otwierania Północy na świat zainicjowana przez jej syna zakończyła się niepowodzeniem.

Pięcioletnia kadencja Moon Jae-ina rozpoczęła się o godz. 8:09 10 maja 2017 roku czasu koreańskiego po potwierdzeniu wygranej przez komisję wyborczą. Jako kandydat liberalnej Partii Demokratycznej Moon zdobył 41,08 proc. głosów od 13 mln 423 tys. 800 wyborców. Wszystkich uprawnionych do głosowania było 32 mln 807 tys. 908. Pierwszą aktywnością jako prezydenta była rozmowa telefoniczna z przewodniczącym połączonych sztabów Li Sun Dzinem, który poinformował Moona o sytuacji bezpieczeństwa kraju i możliwych ruchach wojsk Korei Północnej. Następnie Moon udał się z wizytą na narodowy cmentarz w Seulu oddając hołd swoim poprzednikom i bohaterom wojennym.

Orędzie prezydenta

Cztery lata po tym dniu prezydent, któremu pozostał tylko rok kadencji, wygłosił ostatnie orędzie. Rozpoczął je od stwierdzenia, że przeważnie ostatni rok na stanowisku służy zamykaniu rozpoczętych spraw, ale ze w jego przypadku ostatni rok będzie najważniejszy ze wszystkich. Moon podkreślił, iż zdaje sobie sprawę z konieczności zażegnania obecnego, koronawirusowego problemu i poprawy jakości życia obywateli. Podziękował mieszkańcom kraju za wytrwałość i obiecał, że rząd nie będzie oglądał się za siebie, ale wciąż działał myśląc o przyszłości.

Ponad połowa orędzia zawierała nawiązania do Covid-19. Moon odnosił się do bieżących problemów jak korupcja na rynku nieruchomości, konieczność poprawy przepisów chroniących przed skutkami spekulacji cenami mieszkań i gruntu, czy brak dostatecznej liczby nieruchomości dla młodych osób. Stwierdził, że kryzys daje szansę na nowe otwarcie i że dla Korei Południowej pandemia przyniosła również wzrost gospodarczy, dzięki któremu udało się prześcignąć pod względem PKB per capita jeden z krajów G7. Południe stara się dosięgnąć wyników gospodarczych tej prestiżowej grupy, obecnie jest uważana za jedenasty kraj świata pod względem ekonomii.

Moon Jae-in o nowej strategii rozwoju

Moon przypomniał, że rok wcześniej, podczas orędzia po trzecim roku rządów zapowiedział tzw. Korean New Deal, nową strategię rozwoju. Miała być oparta na promocji przedsiębiorstw cyfrowych polegających na usługach niewymagających tradycyjnego kontaktu twarzą w twarz (non-face-to-face). W planie zawarto również postanowienia o działaniach mających zmniejszać nierówności na rynku pracy i tworzyć nowe miejsca zatrudnienia z myślą o czasach po pandemii. Rozpoczęto wdrażanie dwóch filarów nowego systemu gospodarki opartej na ekologii: Cyfrowy Nowy Ład oraz Zielony Nowy Ład (odpowiednio Digital New Deal i Green New Deal) w połączeniu z działaniami prosocjalnymi wartymi rekordowo wiele w historii kraju (160 bln wonów czyli 143,5 mld dolarów).

Prezydent wymienił trzy nowe gałęzie gospodarki, które zdecydowano się rozwijać najmocniej wobec nowych wyzwań świata ogarniętego zagrożeniem Covid-19. Są to: półrzewodniki nowej generacji (system semiconductors), biosłużba zdrowia (biohealth) oraz samochody przyszłości. Korea pod jego rządami postawiła na wsparcie startupów oraz przedsiębiorstw finansowanych w stylu venture-capital. Liczba tzw. jednorożców czyli szczególnie udanych startupów, których wartość przekracza miliard dolarów wzrosła na Południu z dwóch w 2016 roku do 13 obecnie. Moon pochwalił się także dobrymi wynikami giełdy KOSPI, która nie traci zaufania inwestorów nawet w trudnych czasach pandemii.

Nadzieje wobec stosunków z Pjongjangiem

Pojawiło się także nawiązanie do sytuacji na Półwyspie Koreańskim, czyli stosunków z Koreą Północną. Moon Jae-in podkreślił wagę nowej strategii wobec Północy, którą opracowała kilka dni wcześniej administracja prezydenta USA Joe Bidena. Zdaniem Moona jest to efekt ścisłej współpracy Waszyngtonu i Seulu i dowód ma to, że oba kraje mówią jednym głosem wobec wyzwań związanych z reżimem Kim Dzong Una. Moon dał wyraźniej zrozumienia, że zbliżająca się jego wizyta w Białym Domu, do której dojdzie 21 maja 2021 roku, przyniesie powrót Północy do negocjacji i ponownego szukania drogi do pokojowej współpracy i lepszej koordynacji działań wobec Pjongjangu. Prezydent zastrzegł jednocześnie, iż nie zamierza działać pod presją czasu przez resztę swojej kadencji. Jeżeli jednak znajdzie szansę na restart „zegara pokoju” („if there is an opportunity to restart the clock of peace”) i wejście na drogę do procesu pokojowego na półwyspu, zrobi w tej kwestii co w jego mocy. Wyraził nadzieję, że Korea Północna odpowie pozytywnie na te słowa i że w najbliższej przyszłości oba kraje będą mogły działać razem. Podczas konferencji prasowej po orędziu prezydent dodał, iż Amerykanie konsultowali z Południem szczegóły nowej strategii wobec Północy i wspólnie stwierdzono, że dalszy brak postępów na tym polu nie byłby właściwy. Moon odniósł się w swoim wystąpieniu także do kwestii nowego prawa, które zakazuje obywatelom Południa wysyłania w stronę Północy ulotek dyskredytujących reżim i jego przywódcę. – Nie wchodzi w grę działanie na szkodę dotychczasowych ustaleń między Koreami i obecnym systemem prawnym. Podkreślam, że rząd nie ma wyboru, jak tylko ściśle takiego prawa przestrzegać – powiedział Moon.

Na samo zakończenie orędzia Moon wyliczył korzyści osiągane przez Koreę oraz resztę świata ze względu na produkty spod znaku „k”, czyli podbijające międzynarodowe rynki młodzieżowe zespoły k-pop, kosmetyki k-beauty, koreańska kuchnia k-food oraz k-content, jako cała gama tego, co Południe promuje w ramach soft power. 2021 rok jest dla Korei pierwszym rokiem nowego planu neutralności węglowej (carbon neutrality), a pod koniec maja Południe organizuje prestiżowy szczyt P4G. Zostanie na nim przedstawiony szereg rozwiązań pozwalających na czerpanie korzyści z transformacji gałęzi przemysłu i usług z dotychczasowych na ekologiczne.

Autor jest dyrektorem Działu Chin i Azji Wschodniej Europejskiego Centrum Projektów Pozarządowych, byłym korespondentem Polskiej Agencji Prasowej z Pekinu.

Skip to content