Rosja „miesza” na Łotwie. Tym razem w mediach
Podejmowane są aktywne próby przywrócenia na Łotwie treści zakazanych, promowanych przez rosyjskie kanały telewizyjne – poinformował w wywiadzie dla TV3 Ivars Abolins, przewodniczący Krajowej Rady ds. Elektronicznych Środków Masowych (NEPLP).
Jako przykład przewodniczący NEPLP podał lokalnego biznesmena, który próbował zarejestrować cztery zakazane rosyjskie kanały telewizyjne jako media łotewskie. Abolins nie ujawnił nazwiska biznesmena, mówiąc, że nie chce go reklamować.
Regulator wykrył również przypadki, w których rosyjskie treści telewizyjne zostały zamieszczone w niektórych innych zagranicznych kanałach telewizyjnych nadawanych na Łotwie. NEPLP planuje wkrótce podjąć decyzję w tej sprawie oraz specjalne kroki prawne.
„Próby przywrócenia tych treści na Łotwie są rzeczywistością, więc musimy być czujni. Nasze centrum monitorowania musi być czujne i dostosowywać nasze przepisy do pojawiających się nowych i niebezpiecznych sytuacji” – powiedział Abolins.
Sankcje wobec rosyjskiej propagandy
Jak informuje Baltic Times, od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę NEPLP zablokował wiele rosyjskich kanałów telewizyjnych i stron internetowych, które rozpowszechniają kremlowską propagandę.
Oprócz wewnętrznych regulacji, które kraje członkowskie UE mogą wprowadzać same, Wspólnota krótko po rozpoczęciu wojny na Ukrainie, UE ogłosiła sankcje wobec kremlowskich kanałów informacyjnych, potocznie nazywanych „propagandowymi maszynami”. Na terenie UE zablokowane zostały wszelkie możliwe formy przekazu telewizji Sputnik oraz RT (dawniej Russia Today).
W ślad za UE poszły media społecznościowe oraz Google. Meta (Facebook oraz Instagram) zablokowała dla odbiorców europejskich Sputnika oraz RT. W ślad za nimi poszedł Twitter oraz YouTube. Od marca media platformy kontrolują także zajmują się usuwaniem tzw. farm troli czy rosyjskiej propagandy. Według wielu: z większym lub mniejszym skutkiem.
BalticTimes
fot. twitter/@wojciechce