W wyniku wyborów parlamentarnych w tym kraju należy przede wszystkim zwrócić uwagę na sromotną porażkę ugrupowań prorosyjskich. Tym samym Moskwa traci politycznym wpływ na tę republikę bałtycką.
W sobotnich wyborach sukces odniosła partia obecnego premiera Krišjānisa Kariņša Nowa Jedność (Jaunā Vienotība). Oznacza to, że Łotysze wybrali stabilizację i zdecydowany kurs na Zachód. Nowa Jedność będzie szukała porozumień koalicyjnych z innymi partiami prawicy i centrum. Już dziś planowanie jest spotkanie liderów zwycięskich partii i prezydenta Egilsa Levitsa.
Jednocześnie należy zwrócić uwagę, że do Sejmu 14. kadencji nie dostały się żadne z partii sympatyzujących z Kremlem. Dotkliwą porażkę poniosła szczególnie opozycyjna partia Zgoda czy Łotewski Związek Rosjan. Socjaldemokratyczna Saskaņa od lat reprezentuje interesy mniejszości rosyjskojęzycznej, także Białorusinów, Ukraińców i Polaków. Jest popularna szczególnie w południowo-wschodnim regionie Łatgalii.
Jeszcze w poprzednich wyborach Saskaņa mogła liczyć na blisko 20 proc. głosów w wyborach do Sejmu i 17 proc. w wyborach do Europarlamentu. Jednak wojna Rosji z Ukrainą spowodowały gwałtowny zwrot elit rządzących oraz wyborców ku silnemu sojuszowi z Unią Europejską i NATO, jako gwarantami niepodległości kraju. Tak słaby wynik wyboczy partii Zgoda świadczy, że na skutek lęku przed wojną z Rosją, od ugrupowania odwrócili się nawet mieszkający na Łotwie Rosjanie.
Na chwilę warto zatrzymać się nad wynikami w samej Łatgalii. Zwykle Saskaņa wygrywała właśnie tam i to z nawiązką. W tym roku była trzecia z dorobkiem 11,5 proc. głosów. Ponad 7 proc. głosów otrzymał także prokremlowski Łotewski Związek Rosjan. Co ciekawe, w Łatgalii wcale nie wygrała zwycięska w całym kraju Nowa Jedność. Partia premiera Krišjānisa Kariņša znalazła się w wyborczym wyścigu dopiero za Łotewskim Związkiem Rosjan. Wygrała natomiast partia Stabilność! Wyniki wskazują na odrębność Łatgalczyków.
W przeddzień wyborów do łotewskich mediów wyciekła także ciekawa informacja. Mianowicie na liście europejskich polityków opłacanych przez Kreml miał znajdować się Ainārs Šlesers, prominentny polityk i oligarcha. Był on w przeszłości ministrem transportu, wicemerem Rygi i wicepremierem. Jest lub był właścicielem wielu firm, głównie sieci i centrów handlowych, w tym popularnej RIMI Baltic. Ostatnio założył partię Łotwa na Pierwszym Miejscu! która dostała się do Sejmu. To może więc być nowy przyczółek Rosjan, bowiem pierwszymi politykami, którzy przeszli doń w poprzedniej kadencji były dwie posłanki partii Zgoda.
fot. Twitter/antonio_tajani