Autor: dr Tomasz Teluk

Rosja zapowiada obronę Naddniestrza

Podziel się tym wpisem:

Na spotkaniu z mediami, rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział, że Rosja jest odpowiedzialna za bezpieczeństwo Naddniestrza.

Według urzędnika, Rosja może wykorzystać stacjonujące tam wojsko. Ławrow dezinformuje, że żyje tam 250 tyś. Rosjan. W rzeczywistości mniej – niż połowa tej liczby, niewiele ponad 100 tyś. identyfikuje się jako Rosjanie. Kremlowski aparatczyk sugerował też, że Ukraina szykuje się aby zająć okupowaną eksklawę.

Zachodni wywiad wiele razy donosił zupełnie coś innego i przestrzegał, przed próbą siłowego zamachu stanu w Mołdawii z wykorzystaniem okupowanego Naddniestrza. Rosjanie rozbudowują lotnisko wojskowe w Tyraspolu, tak, aby samoloty mogły tam lądować nawet nocą. Mołdawianie spodziewają się kolejnych prowokacji ze strony prorosyjskiej partii Szor tym razem właśnie na granicy z Naddniestrzem.

III wojna światowa w Naddniestrzu?

Przywódca nieuznawanego przez społeczność międzynarodową Naddniestrza, Wadim Krasnosielski, syn wojskowego, lojalny wobec Moskwy, miał ostrzec, że trzecia wojna światowa może rozpocząć się właśnie w Naddniestrzu. Wpisuje się to w rosyjską narrację rozprzestrzeniania fałszywych informacji, które mają podważać wiarygodność zarówno Ukraińców, jak i prozachodniego rządu w Mołdawii.

Wciąż jednak Rosja ma zbyt małe środki – jedynie 1500 żołnierzy, aby cokolwiek zdziałać w tym regionie. Dlatego podstawową bronią hybrydową jest wojna informacyjna. Nie powiodła się także operacja lądowa na Ukrainie, która miała stworzyć korytarz transportowy z Rosji do tej separatystycznej republiki. Marzenia o Noworosji zostały odroczone.

Przez wiele lat Mołdawia stała się zakładnikiem Rosji. Nie tylko poprzez okupowane terytorium, ale także przez uzależnianie jej gospodarczo i politycznie. Ten najbiedniejszy kraj Europy płaci teraz wysoką cenę za wieloletnie zaniedbania. Ale właśnie teraz jest ten moment, aby Kiszyniów mógł się wzmocnić i wyznaczyć swój stały, niezmienny kurs na Zachód.

Moskwa straszy, że Unia Europejska i NATO przygotowują Mołdawię do wojny. W ten sam sposób deprecjonowała wcześniej Ukrainę czy obecnie Polskę i kraje bałtyckie. Innego typu kremlowską narracja, chętnie podchwytywana przez prorosyjskich trolli, także w naszym kraju, mówi o tym, że Naddniestrze zostanie zaatakowane przez Ukraińców, być może także przy udziale Rumunii, czyli państwa natowskiego.

W rzeczywistości ma to odwrócić uwagę od destabilizujących działań lobby rosyjskiego w tym kraju. Prorosyjska partia Szor organizuje regularne protesty antyrządowe, korzystając z doświadczenia prowokatorów, szkolonych bezpośrednio przez Rosjan. Wszystko dzieje się po to, aby skłócić ze sobą społeczeństwo, obalić demokratyczne władze w kraju i zmienić je na polityków lojalnych wobec Kremla. 

fot. twitter/

Skip to content