
Rozmowa Biden-Putin już dziś wieczorem
Źródło zdjęcia: PAP
Dziś wieczorem odbędzie się wideokonferencja między przywódcami Stanów Zjednoczonych i Rosji. Od jej wyniku zależy wiele, w szczególności, jak przedstawiać się będzie układ sił w rejonie Trójmorza.
Rozmowa odbywa się w atmosferze napięcia wokół planowanej przez Rosję agresji na Ukrainę. Co typowe dla rządów demokratów, zwykle po objęciu przez nich władzy, Kreml testuje na co może sobie pozwolić. Tak było w 2014 r., gdy zaanektował Krym, tak jest obecnie, gdy dąży do okupacji całej Ukrainy.
Co gorsze, dzieje się to w okresie, gdy Waszyngton akceptuje Nord Stream 2, uzależniający Unię Europejską od gazu z Rosji, w polityce europejskiej stawia na Niemcy, zbratane z Moskwą, demonstrując raz po raz, swoją strategiczną słabość. W dodatku coraz więcej głosów z otoczenia Bidena przyznaje, że stan zdrowia prezydenta nie pozwala na rządzenie mocarstwem i de facto jest on sterowalny przez współpracowników z tylnego siedzenia.
Nie należy więc spodziewać się przełomu. Rosjanie chcą w zamian za ustępstwa, uznania aneksji zachodniej Ukrainy i Krymu, gwarancji dla swoich wpływów w tym państwie i wykluczenia jej z przyszłego członkostwa w NATO. Z kolei Biały Domu odrzuca retorykę „czerwonych linii” forsowaną przez Putina. Ostrzega Rosję nowymi sankcjami, w tym odcięciem Rosji od globalnego systemu bankowego SWIFT, wzmocnieniem wschodniej flanki NATO i pomocą wojskową dla Ukrainy.
Biały Dom konsultował się w tym zakresie z sojusznikami. Biden dzwonił do Londynu, Paryża, Berlina, Rzymu, ale nie dzwonił ani do Kijowa, ani do Warszawy. Jest to bardzo zły sygnał, gdy najbardziej zainteresowane kraje są pomijane w dyskusji. Konsultacje odbyły się na niższym, ministerialnym poziomie. Według danych wywiadowczych uderzenie armii rosyjskiej spodziewane jest na styczeń lub luty przyszłego roku.
Aktywny dialog
Dlatego obie strony będą starały się prowadzić aktywny dialog. Strona rosyjska mówi o swojej liście tematów do dyskusji. Administracja Joe Bidena przygotowała z kolei pakiet inicjatyw, które mają skłonić Kreml do przyjęcia warunków stawianych przez Amerykanów. Czy jednak Biały Dom w swojej ugodowej polityce może zrobić wrażenie na kimś, kto rozumie tylko rozmowę z pozycji siły?
Można tylko żałować, że gdyby u steru byli republikanie, zaczęliby jak najszybciej wzmacniać wschodnią flankę NATO, wyprzedzając Moskwę, tak, aby zaakcentować swoją militarną przewagę. Czy demokraci są w stanie postępować w analogiczny sposób? Dowiemy się już dziś wieczorem. Stawką jest pokój w Europie Środkowo-Wschodniej, a być może na całym świecie.