Rozpoczęła się bitwa o Donbas
Otwarta została kolejna faza wojny na Ukrainie. Rosjanom spieszy się, aby osiągnąć sukces przed 9 maja, a to może oznaczać, że ponownie będą popełniać błędy.
Konsekwencje gospodarcze zachodnich sankcji oraz urażona duma Kremla, pchają Rosjan do wzmożonych działań wojskowych na południu i wschodzie Ukrainy. Strategia obrońców nie zmieni się: będą unikali otwartych bitew, prowadząc działania szarpane, skutecznie dziesiątkując przeciwnika.
Rosja chce rzucić do walk ok. 20 nowych batalionowych grup taktycznych w ramach uzupełnienia swojego potencjału po pierwszych tygodniach wojny. Oddziały są przerzucane z Białorusi oraz innych okręgów wojskowych wewnątrz Rosji. Taktyka jednak nie zmieniła się, bowiem determinuje ją infrastruktura.
Transporty ponownie ciągną głównymi drogami. Kilkunastokilometrowy konwój został sfotografowany na trasie Dergacze – Kozacza Łopań, na północny-wschód od Charkowa. Nieoficjalne doniesienia mówią, że został ona szybko namierzony i rozbity. Straty Rosjan mają wynosić nawet 2 tys. żołnierzy, lecz są to wciąż niepotwierdzone dane.
Eksperci wskazują, że Rosja popełnia spore błędy w dowodzeniu i to one w dużej mierze determinują sukcesy Ukraińców. O dziwo, największym jest brak dominacji w powietrzu, który był możliwy do uzyskania w pierwszych dniach wojny, lecz teraz wskutek dozbrojenia obrońców, niebo nad Ukrainą jest pilnie strzeżone. Armia Ukrainy radzi sobie nawet z najnowszymi myśliwcami, uniemożliwia desant, a ciężkie wojska kanalizuje na główne drogi. I tak pewnie będzie wyglądała kontynuacja tego starcia.
Co musi budzić powszechne oburzenie, niedostatek sukcesów wojskowych Rosjanie kompensują sobie agresją skierowaną wobec ludności cywilną. Jest to taktyka ludobójcza, nakierowana na anihilację narodu. Popełniane i rejestrowane są najgorsze zbrodnie na dzieciach i kobietach. Atakowana jest ludność w czasie ewakuacji, przychodnie, szpitale. Skala zbrodni Kremla jest porażająca.
Straty Rosji są zaś ogromne. Ministerstwo obrony Ukrainy podaje, że liczba zestrzelonych samolotów i helikopterów zbliża się do 300. Ilość zniszczonych czołgów, transporterów opancerzonych, ciężarówek i transporterów przekroczyła 4 tys., natomiast wyeliminowanych wrogów osiągnie dziś 20 tyś. Jeśli dodamy do tego kłopoty z poborem i hardość obrońców, Rosję mogą czekać kolejne porażki.
Nikt nie kwapi się, aby wspierać Moskwę. NATO nie przestraszyło się, otwarcie wysyła broń Kijowowi. Wkrótce rozszerzy się o Finlandię, a być może o Szwecję. Ukraina jest zaś coraz bliżej Unii Europejskiej. Takie są konsekwencje ostatniej wojny Władimira Putina.