
Skandal szpiegowski na Słowacji
Afera szpiegowska u naszego południowego sąsiada. Dla rosyjskiego wywiadu pracowali dziennikarze i wojskowi.
Pułkownik słowackiego ministerstwa obrony, członek Słowackiej Służby Informacyjnej, dziennikarze konserwatywnego portalu, zajmujący się dezinformacją. Władze Słowacji zatrzymały pierwsze osoby związane z przekazywaniem informacji na rzecz obcego wywiadu. Wydalili też trzech rosyjskich dyplomatów.
Zatrzymania dokonała Krajowa Agencja Kryminalna Słowacji. Werbunkiem zajmował się pracownik rosyjskiej ambasady w Bratysławie. Do aresztu trafił mi.in. oficer pracujący w resorcie obrony, redaktor serwisu specjalizujący się w dezinformacji oraz były prorektor Akademii Wojskowej w Liptowskim Mikulaszu.
Na nagraniu opublikowanym przez portal „Denník N”, Siergiej Sołomasow, attaché wojskowy ambasady rosyjskiej, omawia sposób rekrutacji kolejnych agentów wraz z Bohušem Garbárem, dziennikarzem konserwatywnego portalu „Hlavné správy”. Władze Słowackie twierdzą, że gazetę i portal finansują Rosjanie.
„Mówiłem w Moskwie, że jesteś takim dobrym chłopcem, masz wielu kolegów, taka słowiańska mafia. A Moskwa zdecydowała, że będziesz takim jakby łowcą. Będziesz polować na dwie kategorie ludzi: pierwsza to ludzie, którzy kochają Rosję, chcą współpracować, chcą pieniądze i maja tajne informacje” – zachęca Sołomasow, a następnie wręcza dziennikarzowi 1000 euro.
Dziennikarz oferuje, że może dotrzeć do ministra obrony i od niego próbować uzyskiwać informacje. Agent sugeruje, że to może być ryzykowne i aby celować nieco niżej – w asystentów, zastępców, którzy posiadają dostęp do tajnych informacji. Ustalają strategię, że dziennikarz ma udawać konserwatywnego zwolennika USA, aby się uwiarygodnić.
Wkrótce nastąpią kolejne zatrzymania oraz informacje w sprawie. To największa afera szpiegowska na Słowacji. Zarówno dziennikarze, jak i opinia publiczna są zaszokowani, że wśród elit są prominentne osoby popierające zbrodniczy reżim Putina.