Autor: Jakub Lachert

Spór medialny pomiędzy Rosją a Białorusią

Podziel się tym wpisem:

Pomiędzy białoruskimi a rosyjskimi mediami doszło do konfliktu po aresztowaniu przez stronę białoruską  Hienadzia Mażejki, dziennikarza białoruskiej wersji największego rosyjskiego tabloidu Komsomolskaja Prawda.

Aresztowanie tego dziennikarza było związane z działalnością dziennikarską Mażejki, który w pozytywny sposób opisywał białoruskiego informatyka Andreja Zelcera, który otworzył ogień do agentów KGB szturmujących jego mieszkanie. W obronie dziennikarza stanęły środowiska blisko związane z Kremlem jak np. redaktorka naczelna Russia Today Margarita Simonian, która zażądała uwolnienia Mażejki.

Białoruscy dziennikarze zaczęli oskarżać rosyjskie media o stronniczość i brak zrozumienia dla reżimu Łukaszenki, który jest wystawiony na ataki z Zachodu. Czołowy białoruski propagandzista Ryhor Azaronak nazwał media-kreaturami i „moskiewską elitką”. I zapewnił, że białoruskie władze mają świetne kontakty z rosyjskimi „siłownikami”, którzy znajdują się na pierwszej linii frontu z zachodnimi wpływami.

Inaczej wizja wspólnych białorusko-rosyjskich relacji wygląda w mediach rosyjskich. Dziennikarze Russia Today oskarżają Łukaszenkę o prowadzenie nadal polityki wielowektorowej, w której Białoruś nie chce się w pełni zintegrować z Rosją. Z kolei, redaktor naczelny „Komsomołki” Władimir Sungorkin stwierdził, że zatrzymanie jego dziennikarza przez służby rosyjskiej oraz przekazanie go stronie białoruskiej oznacza przyzwolenie na samowolę Łukaszenki.

Przekaz z Moskwy

To niechętne stanowisko rosyjskich mediów wobec działań reżimu Łukaszenki nie stanowi o ich liberalizacji a jedynie o pewnym zniecierpliwieniu ze strony Kremla, co do działań białoruskiego dyktatora. Media w Rosji są „tubą propagandową” władzy i wszystkie treści, które się w niej ukazują a dotyczą polityki stanowią o nastrojach na „szczytach władzy”.

Skip to content