Starcia na granicy tadżycko-kirgiskiej
Do wymiany ognia doszło w środę na granicy łączącej Tadżykistan z Kirgistanem. Obie byłe republiki sowieckie są sojusznikami Rosji.
Jeden pogranicznik z Tadżykistanu zginął, a innych dwóch zostało rannych po wymianie ognia z wojskowymi z Kirgistanu – podaje agencja Reutersa, powołując się na RIA Nowosti. Tadżykowie zaczęli zajmować pozycje przy granicy przekraczając linie demarkacyjną. Mimo ostrzeżeń nie wycofali się. Potem padły strzały – relacjonują agencje.
Oba państwa mają sojusz z Rosją, są tam rosyjskie bazy wojskowe, ale między czasie kłócą się o sporne terytoria. Działo się to zaraz po tym, jak Organizacja Układu Bezpieczeństwa Zbiorowego (OUBZ), tworzona przez Rosję, Kazachstan, Białoruś, Tadżykistan, Armenię i Kirgistan, zdecydowały o wysłaniu swej misji pokojowej do Armenii. Spowodowane to było ostrzelaniem pozycji ormiańskich przez sąsiedni Azerbejdżan. Decyzję podjęto na spotkaniu Rady Bezpieczeństwa OUBZ. „Osiągnięto porozumienie w sprawie rozmieszczenia misji OUBZ kierowanej przez sekretarza generalnego OUBZ Stanisława Zasia pod dowództwem gen. broni Anatolija Sidorowa” – czytamy w komunikacie.
Największy konflikt między Kirgistanem a Tadżykistanem miał miejsce na przełomie kwietnia i maja zeszłego roku. Zginęło wówczas 55 osób a ok. 300 zostało rannych. Spór toczy się o ziemie między osadami Isfara i Woroch. Granica między państwami liczy blisko 1000 km. Na jej otwartości zależy głównie Tadżykistanowi. Sytuację wykorzystują grupy przestępcze zajmujące się przemytem.
Innym tłem toczącego się sporu jest woda. Władze Kirgistanu oskarżają Tadżykistan o niesprawiedliwą dystrybucję wody, szczególnie wiosną i latem, kiedy jest używana do nawadniania pól i produkcji energii. Ostatnie starcia związane były właśnie z próbą zamontowania kamer monitorujące użycie wody. Doszło do konfliktu, a potem padły strzały.
Obecne starcia w Azji Środkowej można wiązać zarówno z napięciem na Kaukazie, jak i wojną na Ukrainie. Na Kremlu robi się coraz bardziej niespokojnie w związku z odwrotem armii Putina na Ukrainie. Część deputowanych jest za pokojem, inni zaś – za ogłoszeniem powszechnej mobilizacji i wojną totalną. Polityczna przyszłość w Moskwie jest jedną wielką niewiadomą. Ewentualne zmiany mogłyby skutkować rozpadem Rosji i całego sojuszu stworzonego w Azji.
fot. Twitter/