Stop fejk. Najpopularniejsze rosyjskie narracje propagandowe dotyczące wojny

Autor: Oleksandr Shevchenko
Podziel się tym wpisem:

W czasie wojny przestrzeń informacyjna staje się jeszcze jednym frontem, który wychodzi daleko poza granice bezpośrednich walk zbrojnych. W warunkach XXI wieku – wieku informacji − front ten staje się szczególnie ważny i bezpośrednio wpływa na przebieg wojny. Dlatego większość państw demokratycznych tuż po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę zakazało transmisji rosyjskich kanałów propagandowych na własnym terytorium. Zamknięto również kanały rosyjskiej propagandy na Youtube. Jednak to wciąż nie wystarcza, żeby w pełni zabezpieczyć się przed rosyjskimi narracjami propagandowymi, które wciskają się wszystkimi możliwymi drogami. Dlatego nawet po zamknięciu kanałów propagandowych, w polskiej przestrzeni informacyjnej pojawiają się rosyjskie narracje propagandowe dotyczące agresji rosyjskiej na Ukrainę. Od czasu do czasu – świadomie lub nieświadomie – powtarzają te narracje nawet ludzie o poglądach demokratycznych, którzy wspierają Ukrainę w walce o jej niepodległość. Dlatego w tym tekście przedstawiamy kilka najpopularniejszych rosyjskich tez propagandowych o własnej agresji wobec Ukrainy i tłumaczymy, dlaczego nigdy nie wolno ich używać.

− „Konflikt na Ukrainie”, „konflikt ukraiński”, „kryzys ukraiński”

Od początku inwazji na Ukrainę, władze rosyjskie unikają nazywania wojny z Ukrainą właśnie wojną. Oficjalnie rosyjska propaganda nazywa tę wojnę „operacją specjalną”, a za publiczne nazwanie rosyjskich działań wojskowych na Ukrainie wojną można w Rosji dostać mandat, a nawet zostać uwięźnionym. Poza tym, w ciągu ośmiu lat agresji rosyjskiej w Donbasie propaganda tego kraju twierdziła, że Rosji te wydarzenia nie dotyczą, starając się pokazać je jako konflikt wewnątrzukraiński. Podobna narracja wybrzmiewa nawet dzisiaj – minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow już po rozpoczęciu inwazji mówił, że „Rosja nie napadała na Ukrainę”.

Dlatego unikanie słowa „wojna” lub próby przedstawiania tych wydarzeń jako wewnątrzukraińskich są powtarzaniem rosyjskich narracji propagandowych.

Nie ma „konfliktu na Ukrainie” czy „kryzysu ukraińskiego”. Jest wojna Rosji przeciw Ukrainie.

− „Ostrzeliwane są tylko obiekty wojskowe”

Bezpośrednim skutkiem zaprzeczania faktowi wojny jest rosyjskie twierdzenie, że w ramach „operacji wojskowej” Rosja ostrzeliwuje tylko obiekty wojskowe w Ukrainie. Jest to kłamstwo, gdyż rosyjscy okupanci już doprowadzili do katastrofy humanitarnej w Mariupolu i kilku okupowanych miastach w obwodzie kijowskim, a po nieudanym blitzkriegu w pierwszym tygodniu wojny, przeszli do taktyki bombardowania osiedli miejskich w Charkowie, Kijowie i innych miastach Ukrainy, chcąc zmusić rząd ukraiński do jak najszybszego przyjęcia żądań okupantów.

Tylko do samej Polski przybyło już około 2 mln uciekających od wojny Ukraińców i fakt ten również jest sprzeczny z tezą rosyjskiej propagandy o tym, że ostrzeliwane są tylko obiekty wojskowe. Dlatego jakakolwiek próba pomniejszania skali humanitarnej katastrofy, do której doprowadzili Rosjanie w Ukrainie, oraz stwierdzenie, że głównym celem okupantów są obiekty wojskowe – są rosyjską narracją propagandową.

− „Ukraina w ciągu 8 lat ostrzeliwała Donbas”

Jedną z najbardziej popularnych manipulacji rosyjskiej propagandy jest stwierdzenie, że Ukraina przez 8 lat (od roku 2014) ostrzeliwała Donbas i jednym z celów Rosji teraz jest zmuszenie Ukrainy do pokoju w Donbasie (tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej i Donieckiej Republiki Ludowej). Manipulacja polega na tym, że to właśnie Rosja rozpoczęła wojnę w Donbasie w 2014 roku. Pierwsi przywódcy tzw. ŁRL i DRL – Walery Bołotow i Aleksandr Borodaj byli obywatelami Federacji Rosyjskiej. Bołotow zmarł w 2017 roku w Moskwie, natomiast Borodaj jest obecnie posłem rosyjskiej Dumy Państwowej z ramienia rządzącej partii Jedinaja Rossija. Poza tym obywatelem Rosji jest Ihor Girkin – w 2014 roku aktywny uczestnik wojny, szef sztabu separatystów oraz „minister obrony” „DRL”.

Dlatego sama narracja „wojny obywatelskiej” w Ukrainie jako wojny państwa ukraińskiego przeciw Donbasowi jest manipulacją propagandową. Faktycznie od 2014 roku trwa wojna rosyjsko-ukraińska

Poza tym, mimo cały czas trwającej wojny, przez 8 lat ani Donieck, ani Ługańsk nie doświadczyły takiej skali zniszczenia, jak przez 3 tygodnie inwazji rosyjskiej doświadczył Charków, ani nie doświadczyli katastrofy humanitarnej, jak teraz Mariupol.

Dlatego argument o tym, że „Ukraina w ciągu 8 lat ostrzeliwała Donbas” jest manipulacją w kilku wymiarach, zbudowaną na kłamliwych tezach.

− „Kijów padnie w ciągu kilku godzin” i podobne rozpowszechnianie panicznych nastrojów

W czasie wojny jednym z celów działań informacyjnych jest zwiększenie morale własnego społeczeństwa i żołnierzy, a sianie nastrojów defetystycznych i zniechęcanie do walki przeciwnika. Dlatego jest naturalne, że w pierwszych tygodniach wojny rosyjskie strony internetowe kilkakrotnie rozpowszechniały kłamliwą informację o tym, że kierownictwo Ukrainy opuściło kraj. Zgodnie z taką samą logiką od czasu do czasu pojawia się informacja mająca na celu siać panikę w społeczeństwie – zwłaszcza o tym, że stolica Ukrainy wkrótce padnie. Niestety, niektóre polskie media, najprawdopodobnie chcąc uzyskać clickbait, powtarzały takie wiadomości, świadomie lub nie, pomagając tym samym rosyjskiej propagandzie.

− „Ukraina pracowała nad utworzeniem broni jądrowej”/”amerykańskie laboratorium biologiczne na Ukrainie”

Od początku wojny rosyjska propaganda kilkakrotnie zmieniała akcenty, mówiąc o celach Rosji w tej wojnie. Zadeklarowane przez Putina cele, czyli „denazyfikacja” i „demilitaryzacja” Ukrainy są zbyt szerokie i niejasne dla przeciętnego obywatela (nie mówiąc o ich absurdalności) i rozumiejąc to, propagandyści rosyjscy już w toku wojny zaczęli wymyślać nowe powody dla jej usprawiedliwienia . W drugim tygodniu wojny rosyjskie media i blogerzy polityczni zaczęli mówić o tym, że Ukraina niby była bliska skonstruowania własnej broni jądrowej, a Rosja chciała uniemożliwić zakończenie prac nad nią. Ale już po kilka dniach w rosyjskich mediach propagandowych pojawiła się nowa przyczyna inwazji – amerykańskie laboratorium biologiczne, które niby działało na terytorium Ukrainy w ostatnich latach. Oczywiście nie podaje się żadnych żródeł oprócz oświadczeń rosyjskich władz i rosyjskiej propagandy.

Próby usprawiedliwienia zbrodni popełnionej przez państwo rosyjskie teoriami spiskowymi również są częścią rosyjskiej narracji propagandowej.

Skip to content