
Szczepienia, lockdowny i zakazy – Europa znów walczy z wirusem
Obowiązkowe szczepienia, powrót lockdownów, a może bierne czekanie na samoistne ustąpienie IV fali pandemii? Pomysłów na walkę z koronawirusem jest wiele i nie ma ani naukowej, ani politycznej zgody na to, które rozwiązanie jest najlepsze. Tym bardziej, że każde z nich ma grono zagorzałych przeciwników, a wizja ich protestów skutecznie paraliżuje działania decydentów.
Piętnasta litera greckiego alfabetu – omikron – zasiała strach na całym świecie po tym, gdy to jej nazwą naukowcy ochrzcili najświeższy zidentyfikowany wariant koronawirusa, scharakteryzowany go jako bardzo zakaźny. Jeśli dodać do tego i tak bardzo duże liczby nowych zachorowań i zgonów, odnotowywanych zwłaszcza w Europie, nie ma się co dziwić, że widmo powrotu najostrzejszych obostrzeń stało się realne.
W obawie przed powrotem lockdownów indeksy giełdowe na całym świecie zaczęły się czerwienić. W pierwszym o odruchu politycy sięgnęli po zakazy lotów do krajów, gdzie omikron został wykryty i kwarantanny dla tych, którzy z tych krajów wracają. Ale to tylko działanie doraźne, bo doświadczenie poprzednich fal i wariantów pokazuje, że omikron najpewniej jest już obecny w większości państw.
Niezależnie od tego jak groźny dla zdrowia się okaże i czy jego „kariera” potrwa – jak w przypadku delty – „tylko” do czasu wykrycia kolejnego wariantu, omikron może się przyczynić do znacznego zaostrzenia strategii walki z pandemią obieranej przez poszczególne rządy.
Każdy decyduje za siebie
Jeśli chodzi o unijną politykę walki z pandemią nic się nie zmieniło: Bruksela pozostawia dowolność poszczególnym stolicom. Przewodnicząca Komisji Europejskiej namawia do szczepień, ale nie chce, aby decyzja o ich obowiązku zapadła w którejkolwiek z unijnych instytucji.
Jest to kompetencja państw członkowskich, dlatego w odniesieniu do tego nie do mnie należy wydawanie jakichkolwiek zaleceń – powiedziała Ursula von der Leyen.
Do wszystkich krajów UE dostarczono do tej pory około miliarda dawek preparatów przeciwko Covid-19. Kolejnych 360 milionów ma zostać rozdystrybuowanych do końca pierwszego kwartału 2022 roku.
To wystarczająca liczba, żeby wszyscy zaszczepieni obywatel Unii wzięli dawkę przypominającą. Weźcie ją – mówi szefowa KE.
Decyzje o tym, komu podawać trzecią dawkę szczepionki, jakie odstępy czasowe zachować między kolejnymi szczepieniami czy które grupy objąć obowiązkiem szczepień pozostają w kompetencji państw członkowskich. Ale o wydawaniu i czasie ważności certyfikatów covidowych, nadal będzie decydować Bruksela. Najnowszy pomysł zakłada, by przyjęcie trzeciej dawki równało się z otrzymaniem paszportu covidowego na czas nieokreślony.
Wprowadzone na szczeblu Unii zmiany mają dotyczyć honorowania szczepionek, które nie zostały zatwierdzone przez Europejską Agencję Leków. Na razie unijne certyfikaty szczepień wydawane są osobom, które przyjęły preparat Pfizera, Moderny, AstraZeneki bądź Johnson&Johnson. Ale państwa członkowskie mogą wydawać swoje certyfikaty pacjentom, którzy przyjęli inne szczepionki, dopuszczone przez Światową Organizację Zdrowia. Z tej furtki korzystają np. Węgrzy i Bułgarzy, którzy uznają szczepionki chińskiej i rosyjskiej produkcji. Włoskie greenpassy warunkowo otrzymali obywatele San Marino, którzy w większości są zaszczepieni Sputnikiem. W Brukseli ma być dyskutowana możliwość ułatwienia podróżowania wszystkim zaszczepionym obywatelom spoza UE – niezależnie od tego, jaki preparat przyjęli.
Austria wychodzi przed szereg
Od początku kampanii szczepień największe emocje i kontrowersje wzbudzają postulaty wprowadzenia ich obowiązku. Jako pierwsza na świecie z rządową propozycją wcielenia go w życie wyszła Austria. Projekt ustawy zakłada, że od 1. lutego wszyscy obywatele tego kraju (z wyjątkiem osób mających przeciwwskazania medyczne) będą musieli przyjąć co najmniej podstawowe szczepienie – status dawki przypominającej nie został jeszcze ustalony. W przypadku odmowy, na pacjenta ma zostać nałożona grzywna, nawet do 7200 euro. Nie wiadomo co w sytuacji, gdy ukarany zdecyduje się zapłacić, ale nadal nie będzie chciał przyjąć szczepionki.
Fakt, że projekt ustawy najpierw „wyciekł” do mediów, a jej wejście w życie planowane jest za blisko dwa miesiące można rozumieć jako chęć sprawdzenia nastrojów społecznych przez austriackich decydentów. Odpowiedź mieszkańców otrzymaliśmy w weekend: przeciwko obowiązkowi szczepień, a także wprowadzonemu 22. listopada ogólnokrajowemu lockdownowi, na ulicach Wiednia protestowało ponad 40 tysięcy osób.
W weekend głośno było też o jarmarku bożonarodzeniowym w Luksemburgu. Wstęp na jego teren był możliwy jedynie po okazaniu certyfikatu zaszczepienia. Spotkało się z to z gniewem przeciwników szczepień, którzy zniszczyli bariery ogradzające jarmark i weszli na niego skandując wolnościowe hasła.
Częściowy obowiązek szczepień wprowadzają Grecy. Na razie będzie on dotyczył osób powyżej 60. roku życia. Odmowa przyjęcia szczepionki będzie się wiązała z grzywną w wysokości 100 euro za każdy miesiąc zwłoki. Pieniądze z kar mają być przeznaczone na wsparcie szpitali.
Presja zamiast obowiązku
Od 6. grudnia zasady gry zmienili Włosi. Osobom zaszczepionym i ozdrowieńcom będą teraz wydawane tzw. super green passy, bez których nie będzie można wejść do kina, teatru, na stadion czy na siłownię. Miejsca te pozostaną zamknięte dla tych, którzy otrzymają negatywny wynik testu na koronawirusa. Te osoby wciąż będą otrzymywać „zwykłe” green passy, uprawniające do wejścia do miejsca pracy czy korzystania z transportu publicznego. Powszechnego obowiązku szczepień nie ma, ale życie społeczne niezaszczepionych staje się mocno utrudnione.
Poza tym według nowych reguł szczepienia muszą przyjąć niemedyczni pracownicy służby zdrowia (personel medyczny został obowiązkiem objęty już wcześniej), żołnierze, przedstawiciele służb mundurowych i pracownicy oświaty.
We Włoszech zaszczepionych jest blisko 85% osób powyżej 12. roku życia. Blisko 9 milionów pacjentów przyjęło też trzecią dawkę – ponad 40% spośród tych, którzy już mogą to zrobić.
Powrót obostrzeń
Nacisk na szczepienia to jedno, ale część polityków decyduje się też na wprowadzanie restrykcji. Obawiając się kryzysu gospodarczego i protestów społecznych nie są to jednak tak drastyczne obostrzenia, z jakimi mieliśmy do czynienia na początku pandemii.
Od 20 grudnia zamknięte zostaną przedszkola i szkoły podstawowe w Belgii. Szkoły średnie przejdą na nauczanie hybrydowe. Dzieci powyżej 6. roku życia będą musiały nosić maseczki – dorosłych ta zasada obowiązuje już teraz. Po tym jak Europejska Agencja Leków zarekomendowała zatwierdzenie szczepionek Pfizera dla dzieci w wieku 5-11 lat, wicepremier Belgii poinformował, że rząd zdecydował o zakupie blisko 340 tysięcy dawek tej szczepionki, właśnie dla najmłodszych pacjentów.
Wszystkie te działania mają związek z falą zachorowań wśród młodszej części społeczeństwa i są uzupełnieniem już obowiązujących w Belgii obostrzeń. Kto może, musi pracować zdalnie (w biurze można pojawić się raz w tygodniu). Zawody sportowe w halach odbywają się bez udziału kibiców, a publiczne zgromadzenia w zamkniętych pomieszczeniach są zabronione (wyjątkami są uroczystości rodzinne w domach).
Do pełnego lockdownu wróciła Austria. Od 22. listopada do co najmniej 12. grudnia zamknięte pozostaną bary, restauracje i część sklepów.
Lockdown to drastyczna metoda, ale to jedyna droga, żeby ograniczyć liczbę nowych zachorowań – powiedział austriacki minister zdrowia Wolfgang Mueckstein.
W tygodniu poprzedzającym wprowadzanie obostrzeń, średnia dzienna liczba nowych przypadków koronawirusa w przeliczeniu na milion mieszkańców, była w Austrii trzykrotnie wyższa niż w Wielkiej Brytanii i Niemczech i aż sześciokrotnie wyższa od danych odnotowanych we Włoszech i we Francji.
Lockdown został też zarządzony na Słowacji, gdzie liczby nowych przypadków zachorowań są najwyższe od początku pandemii. Mieszkańcy nie mogą opuszczać domów z wyjątkiem sytuacji, gdy jest to konieczne. Do pracy stacjonarnej potrzebny jest certyfikat szczepień, status ozdrowieńca labo negatywny wynik testu. Podobne zasady dotyczące pracy zostały wprowadzone na Łotwie.
Z powodu rosnącej liczby zakażeń stan wyjątkowy został wprowadzony w Czechach. Punkty gastronomiczne nie mogą tam działać po godz. 22., a limit osób biorących udział w zgromadzeniach publicznych został obniżony z tysiąca do stu. Wyjątkiem są imprezy sportowe i koncerty, w których nadal może uczestniczyć do 1000 osób, ale muszą być to zaszczepieni bądź ozdrowieńcy.
Podróże znów utrudnione
Jednym ze sposobów na zatrzymanie tempa rozprzestrzeniania się wirusa mają być ograniczenia w przemieszczaniu się. Szereg krajów utworzył listę państw, do których loty albo są zabronione, albo wiążą się z przejściem kwarantanny po powrocie. To przede wszystkim państwa z południa Afryki, bo to tam po raz pierwszy zidentyfikowano wariant omikron.
Na liście objętej zakazem lotów z Polski znalazły się Botswana, Eswatini, Lesotho, Mozambik, Namibia, RPA i Zimbabwe.
Te kraje zostały uznane za kraje wysokiego ryzyka i w przypadku tych krajów zostanie wprowadzony zakaz lotów. Osoby, które będą wracały z tych krajów, niezależnie jaką drogą, będą miały wydłużoną kwarantannę do 14 dni, w tym przypadku nie ma możliwości zwolnienia testem z takiej 14-dniowej kwarantanny – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
Utrudnione dla wszystkich jest podróżowanie do Wielkiej Brytanii. Żeby dostać się na Wyspy nie wystarcza certyfikat covidowy. W ciągu 48 godzin od przyjazdu trzeba wykonać test PCR (na własny koszt), a czas oczekiwania na jego wynik spędzić w izolacji. Niezaszczepieni od razu trafiają na dziesięciodniową kwarantannę, na której muszą wykonać trzy testy.