Wpierw Rosja, potem Ukraina – tak wygląda hierarchia spraw zagranicznych Angeli Merkel. Berlin z Kremlem świętują dwie niechlubne rocznice.
W rocznicę zamachu na Aleksieja Nawalnego Angela Merkel składa kurtuazyjną wizytę Władimirowi Putinowi. Merkel i Putin stają się sobie bardzo bliscy. Wizyta na Kremlu jest dla kanclerz ważniejsza niż sprawy Europy Środkowej.
Podróż na Ukrainę planowana jest w dalszej kolejności i nie jest to hierarchia przypadkowa.
Niewykluczone, że Merkel toruje sobie drogę do dalszej kariery w Rosji za przysługę, jaką była budowa Nord Stream 2. Gabinet kanclerz wiedział pewnie, że data spotkania nie została wybrana przypadkowo. Z kilka dni Merkel odwiedzi Ukrainę i będzie robiła dobrą minę do złej gry. Czy Niemcy pomogą Ukraińcom, gdy za dwa lata gaz przestanie płynąć do tego kraju?
Druga rocznica jest też związana z Nord Stream 2. Oficjalne zakończenie budowy gazociągu ma przypaść na 23 sierpnia. To rocznica kolejnego tragicznego wydarzenia w historii. Paktu Ribbentrop-Mołotow. Rozbioru Polski, uzgodnionego przez hitlerowców z komunistami.
Obie strony muszą dobrze wiedzieć, co tego typu gest oznacza dla Polski i Trójmorza. Jeśli rzeczywiście Berlin i Moskwa ogłosiłyby finalizację projektu tego dnia, byłby to skandal. Nie tylko w stosunku do naszego kraju, ale także wobec innych państw Trójmorza, które wskutek nazistowskiej i sowieckiej agresji utraciły niepodległość: Rumunii, Litwy, Łotwy czy Estonii.