Autor: dr Tomasz Teluk

Trudna jedność w Grupie Wyszehradzkiej

Podziel się tym wpisem:

Kraje V4: Polska, Węgry, Czechy, Słowacja starają się mówić jednym głosem przed szczytem NATO w Wilnie. Różnice zdań są jednak zauważalne.

W zeszłym tygodniu w Szczyrbskim Jeziorze na Słowacji obyło się spotkanie ministrów obrony państw Grupy Wyszehradzkiej. Dyskutowano kwestię wojny na Ukrainie, próbowano także osiągnąć wspólne stanowisko podczas zbliżającego się szczytu NATO. Snuto także plany o zacieśnieniu współpracy między państwami regionu.

„Wspólnie budujemy interoperacyjność poprzez ćwiczenia naszych żołnierzy. Wspólnie też przeznaczamy znaczące sumy na modernizację naszych sił zbrojnych” – powiedział Mariusz Błaszczak. „Rozmawialiśmy także na temat wzmocnienia naszego potencjału przemysłu zbrojeniowego. Współpracujemy ze sobą w przypadku produkcji amunicji, ale także jesteśmy otwarci na zainteresowanie naszych partnerów polską bronią” – dodał.

Rosyjski wpływ w krajach V4

Grupa V4 pełni już dyżur bojowy na niebie Słowacji, po tym jak kraj ten przekazał swoje zasoby Ukrainie. Komentatorzy zwracają jednak uwagę, że część opinii publicznej na Słowacji znajduje się pod silnym wpływem propagandy rosyjskiej. Dotyczy to szczególnie wyborców populistycznej partii Smer, kierowanej przez Roberta Fico. Według badań opinii publicznej, jedynie 40 proc. Słowaków uważa, że wojnę na Ukrainie wywołała Rosja. Istnieją także obawy, że po ewentualnym zwycięstwie wyborczym partii Smer, nastroje mogą się jeszcze pogarszać.

NATO próbuje także dyscyplinować Węgrów. Sprzedaż 24 wyrzutni Himars Budapesztowi blokuje amerykański Kongres. Kontrakt wart 735 mln dolarów może nie dojść do skutku, jeśli Węgry nie porzucą swojej częściowo prorosyjskiej polityki zagranicznej i nie przestaną blokować rozszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego o Szwecję. Co do tego, w Kongresie są zgodni zarówno demokraci, jak i republikanie.

Najlepiej współpracuje nam się ostatnio z Czechami. Konserwatywny rząd w Pradze posiada zbieżne poglądy na wojnę Rosji z Ukrainą, co Warszawa. Szef Sztabu Generalnego Armii Republiki Czeskiej generał Karel Rehka przypomniał, że kraje regionu mogą być pierwszymi ofiarami ewentualnego rozlania się konfliktu poza Ukrainę. Czesi już teraz zwracają szczególną uwagę na elementy infrastruktury krytycznej i obiekty wojskowe. Kraj odgrywa ważną rolę z operacjach logistycznych, wspomagających Ukrainę.

fot. twitter/@MON_GOV_PL

Skip to content