Twarde stanowisko Czech. „Nie popieramy wspólnej europejskiej armii”
Jana Czernochova, czeska minister obrony oświadczyła, że Praga nie popiera europejskich marzeń „o wspólnej armii”, ponieważ – jej zdaniem – „to iluzja”.
W ocenie Czernochova, nie należy rozdrabniać sił i zasobów UE. „Czechy nie mogą być pasażerem na gapę w NATO” – dodała.
Słowa te padły podczas odprawy dowódców czeskiej armii. Minister stwierdziła w swoim wystąpieniu, że „Czechy muszą być aktywne i wypełniać swoje zobowiązania w ramach NATO”. Podkreśliła, że członkostwo w NATO to nie tylko przywileje i benefit, ale także i przede wszystkim obowiązki.
W swoim przemówieniu nie pominęła tematu Ukrainy oraz potrzeby dalszego jej wspierania. Nazwała kraj „pierwszą linią obrony”, a także „celem”, ale nie jedynym.
Pomoc Ukrainie
Podsumowała także główne projekty czeskiego MON mające na celu wzmocnienie armii i szybką modernizację. Czechy podobnie jak Polska, od wybuchu wojny na Ukrainie, przeprowadzają gruntowną modernizację swoich wojsk.
Resort zakupił bowiem 24 samoloty piątek generacji F-35 i bojowe wozy piechoty CV90. Praga prowadzi także negocjacje z Berlinem ws. ewentualnego nabycia czołgów Leopard 2AB. Decyzja w tej sprawie ma zapaść jeszcze w tym roku.
Czernochova zapewniła jednocześnie, że Czechy nie przestaną wspierać Ukraine. Zgodnie z zapowiedziami, w ubiegłym roku przeszkolonych zostało 4 tys. ukraińskich żołnierzy.
Szefowa resortu zgodziła się także z dowódcą armii czeskiej, że nie ma pewności, iż Rosjanie nie zaatakują Czech. Dlatego priorytetem ministerstwa jest dozbrajanie armii, większe nakłady finansowe na jej funkcjonowanie oraz dążenie do rozwiązania problemu, jakim jest brak chęci wśród Czechów, do zaciągania się do armii.
pap/reuters