
Ustawa chroniąca dzieci jako element polityki prorodzinnej rządu Węgier
Jednym z elementów polityki prorodzinnej władz węgierskich jest walka z deprawacją dzieci. W związku z tym 15 czerwca 2021 roku parlament w Budapeszcie głosami 157 do 1 przyjął ustawę chroniącą osoby nieletnie przed pedofilią, pornografią oraz niekontrolowaną seksualizacją. Węgierscy ustawodawcy uznali, że nikt nie ma prawa prowadzić edukacji seksualnej dzieci bez wiedzy i zgody ich rodziców, propagować wśród nich zmiany płci oraz odmiennych orientacji seksualnych, w tym homoseksualizmu, a także podważać biologicznej tożsamości płciowej, z którą się urodzili. Według posłów, to rodzice są jedynymi osobami mającymi prawo i obowiązek wychowywania swych dzieci, jednak na państwie spoczywa powinność wspomagania rodziców w procesie wychowawczym oraz ochrony nieletnich przed wspomnianymi wyżej działaniami, dopóki nie skończą one 18 lat. Dlatego też parlamentarzyści postanowili mocniej przeciwdziałać kilku zjawiskom, które ich zdaniem wywierają niekorzystny wpływ na dzieci. Przyjrzyjmy się pokrótce tych zjawiskom oraz szkodom, jakie – według węgierskich ustawodawców – przynoszą one osobom małoletnim.
Edukacja seksualna w szkołach bez wiedzy i zgody rodziców
Zgodnie z przyjętymi rozwiązaniami zajęcia na temat edukacji seksualnej z uczniami poza pedagogami szkolnymi będą mogły prowadzić tylko osoby i organizacje występujące w oficjalnym, aktualizowanym rejestrze. Posłowie argumentowali, że chodzi o to, by zapobiec agresywnej seksualizacji dzieci w zbyt młodym wieku. Przekazywanie im wiedzy o różnych technikach seksualnych czy środkach antykoncepcyjnych jest bowiem często przez uczniów odbierane jako zachęta do zbyt wczesnej inicjacji płciowej. W ich świadomości utrwala się także obraz osoby nieletniej jako zdolnej do utrzymywania kontaktów seksualnych. Otwiera to ich zatem na wczesne podejmowanie aktywności seksualnej. To z kolei czyni dziecko łatwiejszym łupem dla pedofilów, którzy argumentują, że jeśli czymś powszechnym i normalnym stają się stosunki między dwoma osobami małoletnimi, to dlaczego tak samo nie potraktować relacji seksualnych między dorosłym a dzieckiem. Ich zdaniem takie kontakty są nawet bardziej korzystne dla dziecka, które dzięki temu wprowadzone zostaje w świat relacji seksualnych przez kogoś bardziej doświadczonego. W tym kontekście – według węgierskich ustawodawców – należy widzieć też zajęcia szkolne propagujące wśród nieletnich wiedzę na temat różnych orientacji seksualnych, np. homoseksualizmu, przedstawianego jako jedna z tożsamości, którą dzieci mogą sobie same wybrać. To może zachęcać osoby nieletnie do większej otwartości na nawiązywanie kontaktów jednopłciowych, narażając je tym samym na niebezpieczeństwo molestowania przez dorosłych. W tym kontekście węgierscy eksperci wskazują, że miażdżąca większość przypadków wykorzystania seksualnego dzieci przez dorosłych jest dziełem ludzi o skłonnościach homoseksualnych.
Pedofilia
Węgierskie władze stwierdziły też, że zamierzają chronić dzieci przed pedofilią, która niesie ze sobą wiele destrukcyjnych skutków dla wykorzystanego dziecka, a zwłaszcza dla jego psychiki. Rezultatem molestowania seksualnego osób nieletnich mogą być m.in. depresja, zespół stresu pourazowego, zaburzenia lękowe, naruszenie prawidłowego rozwoju seksualnego, nie mówiąc już o fizycznych uszkodzeniach ciała dziecka. Ponadto osoby, które były wykorzystywane seksualnie w dzieciństwie, mają później w wieku dorosłym większe skłonności do wykorzystywania samemu innych dzieci. Ofiary tego procederu często muszą zmagać się z urazami psychicznymi przez bardzo długi czas, niekiedy nawet do końca życia. W rzadkich przypadkach pedofilia może zakończyć się nawet śmiercią dziecka, zwłaszcza gdy przestępca jest sadystą.
Pornografia
Oglądanie pornografii jest szczególnie niebezpieczne dla dzieci, które są najbardziej bezbronne wobec przekazu przerastającego ich zdolności poznawcze, psychiczne i adaptacyjne. Nie posiadają one jeszcze mechanizmów obronnych i umiejętności krytycznej oceny oglądanych scen, dlatego nie potrafią zinterpretować swoich uczuć oraz reakcji organizmu. Pornografia dostarcza im wzorce zachowań i zachęca do naśladowania. W ten sposób u chłopców rodzi się instrumentalny stosunek do dziewcząt i kobiet, które traktowane są przedmiotowo jako obiekt potencjalnego, a niekiedy nawet rzeczywistego, wykorzystania seksualnego. Ekspozycja na tego typu treści zwiększa też akceptację stosowania przemocy wobec płci przeciwnej. Obserwacja szczegółów anatomicznych aktorów występujących w filmach pornograficznych budzi niekiedy kompleks niższości wśród chłopców, skutkując niepewnością i zaburzeniami związanymi z postrzeganiem własnego ciała. Długoletnia konsumpcja takich przekazów prowadzi też często do uzależnienia, które wynika z dobrze znanych i wiele razy opisanych procesów zachodzących w mózgu osoby latami oglądającej pornografię (reakcje związane z poziomem dopaminy, czyli tzw. hormonu gratyfikacji). Owocuje to nierzadko w późniejszym wieku problemami w normalnym współżyciu seksualnym, które nie jest w stanie dać takiej satysfakcji jak rozładowanie się podczas konsumowania pornografii. Bywa, że prowadzi to nawet do rozpadu związków. Znane są też przypadki, że osoby uzależnione od takich treści skarżą się na depresje, stany lękowe czy koszmary nocne. Negatywnych skutków tego zjawiska jest tak wiele, że węgierski ustawodawca postanowił aktywniej mu przeciwdziałać.
Zmiana płci wśród nieletnich
Węgierscy parlamentarzyści powołują się na przykład kilku krajów, m.in. Wielkiej Brytanii, Finlandii czy Szwecji, w których niedawno znacznie ograniczono możliwość dokonywania zabiegów zmiany płci wśród nieletnich na skutek wielu negatywnych rezultatów, jakie przyniosły te operacje. W ostatnich latach na skutek propagowania w przestrzeni publicznej możliwości dowolnego wybierania swojej płci coraz więcej młodych ludzi zaczęło zgłaszać się do lekarzy, twierdząc, że cierpią na zaburzenia tożsamości płciowej. Okazało się, że w wielu klinikach w sposób niepotwierdzony rzetelnymi badaniami diagnozowano u nich dysforię płciową, kierując ich na zabiegi zmiany płci. W efekcie licznym nastolatkom podawano tzw. blokery dojrzewania płciowego; faszerowano je hormonami: dziewczęta męskimi (testosteronem), chłopców żeńskimi (estrogenem), zakłócając równowagę hormonalną w ich organizmach; a nawet przeprowadzano operacje chirurgiczne, powodujące nieodwracalne okaleczenia ciał dzieci, np. przez amputację piersi u dziewcząt lub penisa i jąder u chłopców. W bardzo wielu przypadkach stawało się to później źródłem problemów psychicznych i fizycznych, ponieważ okazywało się, że wspomniani nastolatkowie nie cierpią wcale na dysforię płciową, lecz przeżywają problemy charakterystyczne dla młodzieży w wieku dojrzewania. Propagowanie zmiany płci sprawiło, że stała się ona modą. Wielu młodych doszło przez to do przekonania, że źródłem ich kłopotów jest niewłaściwa płeć. Zdecydowali się więc na drastyczny krok, czyli operację, która wcale nie rozwiązał ich problemów, lecz wręcz przeciwnie: zrodziła nowe. Stało się to źródłem wielu osobistych tragedii, zakończonych nawet samobójstwami. Z tego powodu władze kilku krajów postanowiły utrudnić, ograniczyć lub nawet uniemożliwić procedurę zmiany płci wśród dzieci. Ich śladem postanowili pójść parlamentarzyści węgierscy, którzy zdecydowali się przeciwdziałać promowaniu zabiegów zmiany płci wśród nieletnich zarówno w szkołach, jak i w mediach, a także zakazać przeprowadzania takich operacji w praktyce. Chcą, aby taka możliwość była dostępna jedynie dla osób pełnoletnich, a nie dla bezbronnych dzieci, padających ofiarami klinik zarabiających ogromne pieniądze na takiej działalności.
Krytyka ze strony Zachodu
Ustawa węgierskiego parlamentu spotkała się jednak z krytyką części wpływowych środowisk w krajach zachodnich, nie tylko związanych z organizacjami promującymi postulaty grup LGBTQ, lecz także ze strony niektórych kręgów politycznych i decydentów Unii Europejskiej. Głos zabrała m.in. wywodząca się z niemieckiej partii chadeckiej CDU przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która nazwała węgierską ustawę „wstydem” i zarzuciła jej, że „wyraźnie dyskryminuje ludzi ze względu na ich orientację seksualną”. Oświadczyła, że poleciła swym komisarzom, aby „napisali do władz węgierskich, wyrażając nasze obawy prawne, zanim ustawa wejdzie w życie”. Podobne stanowisko zajęła kanclerz Niemiec Angela Merkel, która nazwała nowe prawo złym i niezgodnym z jej ideami. Węgierska ustawa wywołała kontrowersje podczas czerwcowego szczytu Rady Europejskiej, poprzedzonego wspólnym oświadczeniem władz 17 krajów, które potępiły ustawę przyjętą przez parlament w Budapeszcie. Kwestii tej poświęcona została odrębna debata na forum Rady Europejskiej, która trwała dwie i pół godziny. Madziarom zarzucono lekceważenie dla wartości unijnych oraz praw człowieka. Najmocniej zaatakował władze węgierskie premier Holandii Marka Rutte, który oświadczył dziennikarzom, że jeśli Węgrzy nie wycofają się z ustawy, „to nie pozostaje im chyba nic innego, jak tylko opuścić Unię Europejską”. Oświadczył też wprost, że według niego „nie ma dla Węgier miejsca w Unii Europejskiej”. Odmiennie postawił sprawę francuski minister ds. europejskich Clément Beaune, który powiedział, że Węgrów nie powinno się wyrzucać z UE, lecz objąć ich sankcjami finansowymi. Główny zarzut wobec ustawy z 15 czerwca 2021 roku sprowadzał się do twierdzenia, że dyskryminuje ona mniejszości seksualne, zabraniając propagowania homoseksualizmu wśród nieletnich. Odpowiadając na te oskarżenia, władze węgierskie tłumaczyły, że nowe prawo nie dyskryminuje nikogo, lecz chroni najbardziej bezbronnych, czyli dzieci, wyznaczając wyraźną granicę między małoletnimi a samozwańczymi edukatorami seksualnymi.
Prawo wchodzi w życie
Mimo krytyki płynącej z wielu zachodnich stolic, 23 czerwca 2021 roku prezydent Węgier János Ader zdecydował się podpisać ustawę. Oświadczył przy tym: „Ponieważ nowa ustawa nie ogranicza konstytucyjnych praw osób powyżej 18. roku życia, wypełnia swój konstytucyjny obowiązek ochrony osób poniżej 18. roku życia, dlatego dziś nakazałem promulgację ustawy”.
O nowym prawie pozytywnie wypowiadała się także odpowiadająca w rządzie węgierskim za politykę prorodzinną sekretarz stanu Katalin Novák, która powiedziała, że wspomniana ustawa ma na celu „zachowanie prawa rodziców do decydowania o tym, jak prowadzić wychowywanie seksualne swoje dzieci”. Jej zdaniem, „w wielu częściach Europy chcą to prawo rodziców ograniczyć”. Krytyka węgierskiej ustawy wynika właśnie z tych pobudek: chęci ograniczenia praw rodzicielskich przez tych, którzy stawiają sobie za cel propagowanie określonego modelu seksualizacji dzieci we wczesnym wieku. Przyjęte prawo reguluje głównie dwie kwestie. Po pierwsze, ustanawia surowsze kary za akty seksualne popełnione ze szkodą dla dzieci. Po drugie, chroni małoletnich poniżej 18. roku życia przed pornografią oraz edukacją seksualną propagującą w szkołach bez wiedzy i zgody rodziców odmienne orientacje seksualne, w tym homoseksualizm, tożsamość seksualną inną niż nadana przy urodzeniu, a także zabiegi zmiany płci wśród nieletnich.
Referendum
W odpowiedzi na krytykę płynącą z Europy Zachodniej rząd węgierski zdecydował się odwołać w tej sprawie do demokracji bezpośredniej i woli społeczeństwa węgierskiego. 21 lipca 2021 roku gabinet Viktora Orbána wydał dekret o rozpisaniu powszechnego referendum. Mają znaleźć się w nim następujące pytania:
1) czy popierasz organizowanie w szkołach publicznych zajęć dla nieletnich dotyczących orientacji seksualnych bez zgody rodziców? 2) czy popierasz promocję zabiegów zmiany płci wśród nieletnich? 3) czy popierasz nieograniczoną ekspozycję nieletnich na treści medialne o charakterze seksualnym, które mogą wpływać na ich rozwój? 4) czy popierasz projekcje treści audiowizualnych wspierających zmianę płci wśród nieletnich?
Rząd węgierski zapowiedział, że referendum odbędzie się wiosną przyszłego roku razem z wyborami parlamentarnymi. Takie rozwiązanie, jak twierdzą przedstawiciele władz, pozwoli zaoszczędzić pieniądze z budżetu państwa. Wynik ogólnonarodowego plebiscytu stanie się zapewne ważnym argumentem w dyskusji na temat węgierskiego prawa oraz czynnikiem, który przesądzi o tym, czy zostanie ono uchylone, czy też obowiązywać będzie dalej.
Projekt dofinansowany w konkursie Ministra Rodziny i Polityki Społecznej „Po pierwsze Rodzina!” na rok 2021

