Przerzucenie dużej ilości najemników z Grupy Wagnera na Białoruś z pewnością nie jest bezcelowe. Może to oznaczać rychłą próbę eskalacji ze strony Rosji.
Wagnerowcy u naszych granic nie wróżą niczego dobrego. Do naszego wschodniego sąsiada dotarł już dwunasty konwój najemników, w tym broń i pojazdy opancerzone. Doniesienia, ilu obecnie najemników stacjonuje na Białorusi są niejednoznaczne. Mówi się o nawet pięciu tysiącach bojowników, docelowo może być ich nawet kilka razy więcej.
Jednocześnie Jewgienij Prigożyn zarejestrował na Białorusi swoją firmę – Konkord Management and Consulting, co pomoże mu finansować prowadzone tam operacje. Czego możemy spodziewać się po Wagnerowcach na Białorusi? Z pewnością kilku rzeczy. Przede wszystkim destabilizacji na granicach Polski, Litwy i Łotwy. Należy oczekiwać prowokacji, akcji dywersyjnych i prób przedostania się przez zieloną granicę.
Można powiedzieć, że tak jak NATO prowadzi wojnę z Rosją rękami Ukrainy, tak Rosja, jeśli odważy się zaatakować terytorium NATO to zrobi to rękami Białorusi. Właśnie po to został tam przerzucony rosyjski sprzęt i wojsko. Dyskusyjna jest kwestia, jak daleko posuną się Rosjanie i tutaj należy trzeźwo oceniać sytuację.
Zajęcie bramy podlaskiej, czym straszą media jest najmniej prawdopodobne. Wywołałoby bowiem wojnę w regionie na pełną skalę, na co Rosja nie ma sił i zasobów. Natomiast bardziej prawdopodobne są szarpane operacje hybrydowe zielonych ludzików, od których będzie się odżegnywał Kreml, uznając Wagnerowców za prywatną firmą. Bojownicy mają duże doświadczenie bojowe do przeprowadzania akcji sabotażowych i terrorystycznych.
Polska jest przygotowana na odparcie takiego ataku. Nasze służby monitorują sytuację, a w rejony przygraniczne przerzucane są dodatkowe oddziały. Przede wszystkim Białoruś i Rosja będą musiały liczyć się z solidarną odpowiedzią NATO. Dlatego z pewnością będą działać ostrożnie, bojąc się otwartej konfrontacji.
Bardzo ciekawe informacje podał białoruski portal Nasza Niwa. Okazuje się, że na Białorusi Grupą Wagnera dowodzi Ukrainiec Serhij Czubko, który brał wcześniej udział w operacjach w Czeczenii i Syrii. Krytyczną datą może być wrzesień tego roku, gdy na Białorusi będą odbywały się ćwiczenia wojskowe Tarcza Związku 2023. Niewykluczone, że Rosja wykorzysta ten fakt do eskalacji napięcia z krajami wschodniej flanki NATO.
fot. twitter/@MON_GOV_PL