
Wrze na linii Kosowo-Serbia
Aleksandar Vuczić, prezydent Serbii zwrócił się (w sobotę 10 grudnia) do sił pokojowych NATO stacjonujących w Kosowie (KFOR), z prośbą o wysłanie tam serbskich żołnierzy i policji.
Jednocześnie Vuczić dodał, iż nie pozostawia sobie złudzeń, że jego zostanie w jakikolwiek sposób rozpatrzona pozytywnie.
Plan działania
Plan na „relacje z Kosowem”, prezydent Serbii ogłosił podczas konferencji prasowej. W ostatnim czasie relacje obydwu krajów są niezwykle napięte, po serii incydentów dyplomatycznych czy społecznych. Zgrzyty mają miejsce pomiędzy władzami Kosowa a kosowskimi Serbami, którzy stanowią większość północnej części tego kraju. Kosowo, choć uznawane przez wiele krajów (w tym europejskich), nie jest uznawane za autonomiczne i niepodległe państwo przez Serbię, która traktuje je, jako swoją prowincję.
Jeśli plany, o których mówi Vuczić ziszczą się, a prośba zostanie zgłoszona do KFOR, będzie to pierwsza od zakończenia wojny na Bałkanach, próba wykorzystania klauzuli zawartej w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Jak tłumaczy agencja Reuter, klauzula zakłada, że Serbia może wysłać 1 swoich żołnierzy, policjantów lub funkcjonariuszy służb celnych, by ci chronili obiekty należące do serbskiej Cerkwi Prawosławnej. Decyzja ta musi jednak zostać zaakceptowana przez dowódcę sił KFOR. Kwestią pozostaje aktualność klauzuli oraz praktyczna możliwość jej wykorzystania. Zapis stworzony został i uzgodniony w czasach, gdy Kosowo faktycznie stanowiło jeszcze część Serbii.
Napięcie w regionie
Serbia jest na „cenzurowanym” wśród krajów Unii Europejskiej po brak zdecydowanego sprzeciwu wobec inwazji Rosji na Ukrainę. Kraj ten niejednokrotnie podkreślał, że nie będzie angażował się w działania przeciw Rosji. Co więcej, na ulicach serbskich miast od początku wojny, wielokrotnie odbywały się liczne manifestacje poparcia dla działań Kremla i rosyjskich żołnierzy.
Teraz, szef kancelarii prezydenta Kosowa Vjosy Osmani stwierdził, że Serbia zaczęła „jawnie zagrażać pokojowi w regionie” stanowiąc bezpośrednie zagrożenie dla swoich sąsiadów.
Odniósł się w ten sposób do słów Petra Petkovicia, odpowiadającego w rządzie Serbii za kwestie związane z Kosowem, który poinformował, że serbskie władze rozważają wysłanie do swojej byłej prowincji tysiąca funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa. Petković oskarżył premiera Kosowa Albina Kurtiego o okupację zamieszkiwanej przez Serbów północy Kosowa, gdy w czwartek Prisztina skierowała tam kilkuset funkcjonariuszy kosowskiej policji w odpowiedzi na napływające informacje o „incydentach”.
Serbia utraciła kontrolę nad Kosowem po kampanii zbrojnej NATO w 1999 roku i odmawia uznania ogłoszonej w 2008 roku niepodległości swej byłej prowincji.
Reuter/PAP
fot. twitter/@Naija_PR