Wybory prezydenckie 2022 – to Francja potrzebuje Polski

Autor: dr Aleksander Olech
Podziel się tym wpisem:

Już dzisiaj, 10 kwietnia, do rywalizacji o fotel prezydencki stanie 12 kandydatów. Choć największe szanse na zwycięstwo ma Emmanuel Macron, to raczej na pewno do drugiej tury wejdzie Marine Le Pen. Choć obaj kandydaci nie są idealną opcją dla Polski, to Warszawa jest obecnie w lepszej pozycji, niż Paryż.

Po wizycie E. Macrona w Polsce w 2020 r. podpisano polsko-francuskie partnerstwo strategiczne, odnawiając zobowiązania z 2008 r. Położono nacisk na dialog między państwami, wzmacnianie bezpieczeństwa narodowego oraz współpracę na arenie europejskiej. Wizyta A. Dudy w Paryżu w 2021 położyła podwaliny pod mocny, europejski sojusz. Słowa o antysemityzmie względem premiera M. Morawieckiego mocno zaburzyły ostatnie relacje, ale teraz piłka jest po stronie polskiej. Można wykorzystać ten błąd E. Macrona i atakować go dalej lub w odpowiednim momencie upomnieć się o przysługę.

Czas wojen

Polska i Francja nawiązały stosunki dyplomatyczne w 1919 r. W okresie międzywojennym państwa te były ,,naturalnymi i bliskimi sojusznikami, czego przejawem było m.in. utworzenie we Francji w 1917 r. tzw. Błękitnej Armii pod dowództwem gen. Józefa Hallera, jak i wsparcie francuskiej misji wojskowej w szkoleniu i wyposażeniu sił zbrojnych II Rzeczypospolitej od 1919 r. Znalazło to potwierdzenie w podpisanej w lutym 1921 r. w Paryżu deklaracji o przyjaźni i układzie politycznym wraz z protokołem wojskowym, zgodnie z którym państwa zobowiązywały się do udzielenia pomocy w razie napaści Niemiec na jedną ze stron”. Stosunki dyplomatyczne zostały utrzymane do 1940 r. W 1944 r., je reaktywowano, najpierw na szczeblu przedstawicieli politycznych, delegatów, a od 1945 r. – ambasadorów. W okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej były one szczególnie intensywne, biorąc pod uwagę przynależność Francji do bloku zachodniego. Od momentu transformacji ustrojowej Rzeczpospolita prowadzi ożywioną współpracę z Paryżem m.in. w kwestiach wymiany handlowej czy bezpieczeństwa, czego wyrazem było podpisanie 9.04.1991 r. traktatu o przyjaźni i solidarności.

Rozkrok między UE a NATO    

Współpracę militarną Polski i Francji należy rozpatrywać w głównej mierze w sposobie ukierunkowania polityki bezpieczeństwa tych krajów. Polska już w latach 90. XX wieku zdecydowała się postawić na UE oraz NATO, jednak z biegiem czasu położyła nacisk na stronę atlantycką. Zarówno kwestia tarczy antyrakietowej, jak i obecności amerykańskich żołnierzy w Polsce wskazuje, iż NATO postrzegane jest jako gwarancja bezpieczeństwa Polski na arenie międzynarodowej. Dla Francji jednakże NATO nie stanowi tak istotnego punktu, a prezydent Emmanuel Macron stwierdził w 2019 r., iż ciało to cierpi na ,,śmierć mózgową”, przestrzegając tym samym Europę przed nadmiernym zaufaniem wobec tej organizacji. Armia francuska jako siódma siła militarna na świecie, z rocznym budżetem na cele obronne w wysokości 47,7 mld dolarów, stanowi o potencjale wojskowym tego kraju. Być może dlatego Francja widzi realną szansę budowy wspólnej europejskiej strategii. Pomimo iż były polski minister spraw zagranicznych oraz obrony narodowej, a obecny europoseł, Radosław Sikorski, apeluje o utworzenie legionów europejskich, co koresponduje z wizją Josepa Borrella, wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, o europejskich siłach szybkiego reagowania, UE po dziś nie ma formacji wojskowej, która mogłaby zaangażować się w obronę państw oraz stabilizację sytuacji na kontynencie.

Chociaż europejska strategia obronna opiera się na dwóch filarach, jakie stanowią UE i NATO, Francja zdaje się dążyć do usamodzielnienia działań europejskich i tym samym – zmniejszenia wagi zaangażowania amerykańskiego. Jak można przeczytać w raporcie informacyjnym francuskiego Senatu, ,,obronność europejska bez najmniejszej wątpliwości powstaje nie w formie wielkiego, ustrukturyzowanego projektu, a tym bardziej nie w postaci »europejskiej armii«, ale poprzez stopniowe, sumujące się, zróżnicowane działania”. Zdaniem Francji potrzebna jest rewizja traktatów oraz zacieśnienie współpracy na kontynencie, a także przygotowanie europejskiej białej księgi obronności oraz dialog z Niemcami i Wielką Brytanią, która po opuszczeniu struktur unijnych wciąż jest ,,ważnym partnerem w europejskiej obronności”.

Co więcej, polsko-francuskie relacje militarne są obecnie chłodne ze względu na niezrealizowany kontrakt z 2016 r. dotyczący zakupu francuskich śmigłowców. Współpraca widoczna jest w ramach wzmocnionej Wysuniętej Obecności (enhanced Forward Presence – eFP) ustanowionej na szczycie NATO w Warszawie w 2016 r. Żołnierze obu państw obecni są na Litwie i w Estonii, angażując się tym samym na wschodniej flance NATO. Ponadto uczestniczą w misjach nadzoru przestrzeni powietrznej w regionie bałtyckim, prowadzą operację nadzoru morskiego na morzach Bałtyckim i Czarnym. Polska wspiera również francuskie zaangażowanie w Afryce Zachodniej – w latach 2013-2014 polski kontyngent wojskowy stacjonował w Mali podczas misji stabilizacyjnej Serval, wcześniej obecny był w Czadzie. Aktualnie Polska angażuje się (dość symbolicznie) w działania francuskie w Republice Środkowej Afryki.

Po wizycie E. Macrona w Polsce w 2020 r. podpisano polsko-francuskie partnerstwo strategiczne, odnawiając zobowiązania z 2008 r. Położono nacisk na dialog między państwami, wzmacnianie bezpieczeństwa narodowego oraz współpracę na arenie europejskiej. W miarę możliwości, co najmniej raz do roku, mają spotykać się wysocy rangą urzędnicy ministerstw spraw zagranicznych. Podczas rozmowy głów państw pojawiły się zagadnienia cyberbezpieczeństwa oraz walki z terroryzmem, które stanowią istotne kwestie dla strony francuskiej.

Niezwykle ważna jest także współpraca w ramach Trójkąta Weimarskiego, który daje przestrzeń do wspólnej rozmowy Polski, Francji i Niemiec. Jednakże od kilku lat format ten traci swoje możliwości, może nawet być postrzegany jako platforma do załatwiania spraw niemiecko-francuskich. Ostatni raz głowy państw Trójkąta spotkały się w 2013 r. Współpraca ta w momencie jej zawiązania (1991 r.) dla wszystkich trzech członków była bardzo ważna. Obecnie drogi tych państw się rozchodzą – nie dziwi więc fakt, że po spotkaniu z okazji 30. rocznicy rozpoczęcia współpracy, które odbyło się w Polsce w 2021 r., głosy na temat przyszłości wspólnoty były podzielone. Francja widziała szczyt jako zwieńczenie działalności, strona polska natomiast mówiła o nowym otwarciu. Jednym z możliwych elementów kooperacji mógłby być projekt europejskich czołgów, który omawiany był na wizycie E. Macrona w Polsce. Main Ground Combat System (MGCS) – europejski czołg przyszłości, rozwijany przez Niemcy (jako lidera) i Francję, miałby być wsparciem dla europejskich zdolności obronnych, a także możliwością rozwoju armii europejskiej. Jest on jednak w bardzo wstępnej fazie realizacji, a efekty prac widoczne będą najprawdopodobniej w następnej dekadzie. Ponadto oba kraje zdecydowały, że na obecnym etapie chcą działać jedynie w swoim gronie.

Polska od 2016 r. aktywnie zaangażowana jest w rozwój Inicjatywy Trójmorza, którego jednym z pomysłodawców jest prezydent Andrzej Duda. W skład Inicjatywy wchodzi 12 krajów Europy Środkowo-Wschodnie mających wspólne doświadczenia oraz problemy, zarówno historyczne, ekonomiczne, jak i geopolityczne, co w znacznym stopniu wpływa na współpracę tych państw. W dyskursie francuskim niewiele mówi się o Trójmorzu, być może ze względu na fakt, iż region ten nie jawi się Francji jako ważny obszar dla polityki zagranicznej.

Francja ma świadomość, jakim zagrożeniem jest Rosja i w tym należy także upatrywać Paryża jako sojusznika. Za przykład może posłużyć sytuacja w Afryce Zachodniej. Prowadzona na terenie Sahelu misja stabilizacyjna przestała być efektywna i gdy w połowie 2021 r. E. Macron podjął decyzję o zmniejszeniu kontyngentu o połowę (z 5100 żołnierzy) i reformę misji Barkhane, a także położenie większego nacisku na międzynarodową Task Force Takuba (TF Takuba), pojawiła się informacja o potencjalnym rozpoczęciu działań na terytorium Sahelu przez Grupę Wagnera. Jesienią 2021 r. na wniosek Pałacu Elizejskiego szefowie MSZ państw unijnej dwudziestki siódemki zgodzili się na sporządzenie listy sankcji przeciwko rosyjskim podmiotom, gdyby do owego zaangażowania rzeczywiście doszło. Biorąc pod uwagę niestabilną sytuację na Ukrainie, Francja obawia się też, że pomoc NATO dla Ukrainy wzmocni agresję Rosji. E. Macron w połowie listopada 2021 r. rozmawiał z Władimirem Putinem. Wówczas w imieniu kraju wyraził wolę zachowania integralności terytorialnej Ukrainy, jednakże nie wskazał sposobu, w jaki społeczność międzynarodowa mogłaby rozpocząć swoje działania.

Wspólne elementy

Jednakże pomimo tak wielowektorowej współpracy stosunki polsko-francuskie uległy znacznemu pogorszeniu po 2016 r. i niezrealizowanym kontrakcie militarnym. Co więcej, politycznie elity tych dwóch państw nie idą tym samym torem, przede wszystkim jeśli chodzi o współpracę w UE. Politycznie oraz ideologicznie drogi Warszawy i Paryża rozchodzą się i to już od czasów poprzedniego prezydenta, François Hollanda. Z pewnością poparcie dla Polski w sprawie Ukrainy wyrażał szansę na solidarność ze strony francuskiej, ale nawet wówczas E. Macron powtórzył obawy dotyczące praworządności i ,,wezwał polski rząd do znalezienia rozwiązania, które uchroniłoby podstawowe wartości Unii Europejskiej”. Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2021 r., który ogłosił, iż Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie jest uprawniony do „zawieszenia” Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego ani do stosowania jakichkolwiek innych środków tymczasowych w sprawach sądownictwa, część europejskich stolic, w tym Paryż, poparła stanowisko Komisji Europejskiej, wskazując, jak istotna jest nie tylko niezależność legislatywy w państwie demokratycznym, lecz także przestrzeganie unijnych wartości i uznanie wspólnych instytucji –m.in. Komisji Europejskiej i Trybunału Sprawiedliwości. E. Macron twierdzi, że nie zamierza udzielać lekcji Polsce, jednakże często podkreśla to, co zapisane zostało w punkcie 3 art. 4 Traktatu o Unii Europejskiej – lojalną współpracę, wzajemne wsparcie w wykonywaniu zadań wynikających z traktatów oraz wyznawanie wspólnych wartości.

Płaszczyzną, na której Warszawa i Paryż mówią jednym głosem, jest atom. Biorąc pod uwagę globalny problem klimatyczny oraz unijną agendę osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r., Polska musi szukać możliwości dywersyfikacji źródeł energii. Ze względu na geograficzne położenie oraz ukształtowanie terenu, odnawialne źródła energii (OZE) nigdy nie staną się najważniejszym elementem polskiej polityki energetycznej. Rezygnacja ad hoc z węgla jest również w naszych realiach niemożliwa. Jednakże elektrownie jądrowe mogą – i powinny – stanowić istotny punkt w tej dyskusji. Polska, inaczej niż Niemcy, jest gotowa zainwestować w atom. 2020 r. przyniósł nowelizację Polskiego Programu Energetyki Jądrowej (PPEJ). Co za tym idzie, założono budowę sześciu wodnych ciśnieniowych reaktorów jądrowych (PWR) o mocy 6–9 tys. MW. Pierwszy rozpocznie pracę w 2033 r., reszta – do 2040 r. Francja, która swoją energetykę w ok. 70 proc. opiera na atomie, popiera kierunek obrany przez Polskę. W 2021 r. ze strony Paryża pojawiła się niewiążąca oferta na kontrakt obejmujący ,,realizację prac inżynieryjnych, zaopatrzeniowych i budowę (EPC – Engineering, Procurement, Construction) od czterech do sześciu reaktorów EPR (European Pressurized Reactor) o łącznej mocy zainstalowanej od 6,6 do 9,9 GWe”. Poza EDF (Électricité de France) miejscem na polskim rynku zainteresowani są: amerykański Westinghouse i koreański KHNP.

Afryka i region Azji i Pacyfiku

Reorientacja polskiej polityki zagranicznej może wymagać intensyfikacji kontaktów z Paryżem. Pod koniec grudnia 2021 r. szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej, Jakub Kumoch, poinformował, iż w 2022 r. czeka nas ,,nowe otwarcie w Afryce Subsaharyjskiej, Ameryce Południowej oraz rozbudowywanie obecności w regionie Indo-Pacyfiku”. Pojawiły się również słowa o świadomości roli, jaką globalnie odgrywa Polska, będąca jednym z największych państw europejskich. Silna pozycja A. Dudy na świecie wynika z prezydenckiego charakteru większości partnerskich państw. 2022 ma być rokiem pełnym wizyt – zarówno polskiego prezydenta, jak i zagranicznych przywódców państw. Wiosną planowany jest przyjazd do Polski prezydenta Brazylii, Jaira Bolsonaro, a Ameryka Południowa to kierunek jesiennego wyjazdu A. Dudy. Wizyta w Afryce ma się natomiast rozpocząć od Senegalu. Takie skierowanie polityki zagranicznej wskazuje nie tylko na USA czy państw Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), lecz także na Francję, która ma wpływy w swoich byłych koloniach afrykańskich oraz terytoria zamorskie w rejonie Azji i Pacyfiku. Afryka Subsaharyjska nie jest dla Paryża tak ważna jak Afryka Zachodnia, której istota wynika przede wszystkim z prowadzonej od 2013 r. misji stabilizacyjnej w Mali. Obecnie obejmuje ona teren państw z grupy pięciu na rzecz Sahelu (G5S). Jednakże zarówno bazy militarne Republiki Francuskiej, jak i żywo utrzymywane kontakty z całym kontynentem sprawiają, że Francja to ważny partner dla Afryki.

Konkluzje

Wzmacnianie swojej pozycji poprzez otwarcie się na arenę globalną oraz umiejętne balansowanie między NATO oraz UE pozwoli Polsce na stworzenie lepszego dialogu z Francją, która pozostaje dla nas partnerem dużej wagi. Być może warto rozważyć współpracę w powołanej przez E. Macrona Intelligence College of Europe (ICE) czy budowanie dodatkowych elementów bezpieczeństwa – nie szukania alternatywy dla NATO – w ramach polityki unijnej. Jednym z postulatów polskiego przewodnictwa w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) powinno stać się zapewnienie bezpieczeństwa państwom wschodniej flanki NATO i należącym do Inicjatywy Trójmorza, ponieważ jest to kluczowe dla utrzymania bezpieczeństwa na całym kontynencie. Dzięki efektywnej współpracy z Zachodem – w tym z Francją – Polska może budować swoją pozycję, jednocześnie dbając o inne państwa Europy Środkowo-Wschodniej, dla których powinniśmy być przykładem oraz inspiracją.

Polskim elitom bliżej jest do kontrkandydatki E. Macrona w kwietniowych wyborach, eurosceptycznej i prawicowej Marine Le Pen, która odwiedziła Polskę pod koniec 2021 r. na zorganizowanym w polskiej stolicy Warsaw Summit, czyli spotkaniu liderów europejskich partii konserwatywnych i prawicowych. Zwycięstwo M. Le Pen z pewnością wpłynęłoby pozytywnie na kontakty z Europą Środkowo-Wschodnią, m.in. z krajami Grupy Wyszehradzkiej (V4). Walczący o reelekcję E. Macron jest świadom silnej pozycji swojej rywalki w tym regionie, na co wskazywać może jego obecność na grudniowym szczycie V4 w Budapeszcie, podczas którego poruszane były m.in., kwestie migracji, ochrony granic unijnych, ale także rządów prawa czy promowania demokratycznych wartości. Polskie przewodnictwo w OBWE skupione będzie na rozwiązaniu konfliktu na Ukrainie oraz w Górskim Karabachu. Ta pierwsza kwestia może połączyć Paryż i Warszawę. Filary, na których Polska chce zbudować swoją działalność, tj. polityczno-wojskowy, środowiskowo-gospodarczy oraz ludzki, stanowią potencjał dla znalezienia dialogu między UE a OBWE. Wspomniany Trójkąt Weimarski także powinien być wykorzystany w tworzeniu wspólnej koncepcji bezpieczeństwa. Nie zapominajmy jednak o francuskiej Europejskiej Inicjatywie Interwencyjnej, niemieckiej Koncepcji Państw Ramowych w NATO czy o Bukaresztańskiej Dziewiątce (która obejmuje państwa wschodniej flanki NATO, tak istotne dla bezpieczeństwa europejskiego), a także formacie normandzkim.

Wymiana handlowa między państwami rośnie z roku na rok. Warto zatem utrzymać ten trend, Francuzi są zainteresowani inwestowaniem w Polskę. Nie bez znaczenia jest też wysoka pozycja obu krajów w wymianie z Niemcami. Wartości wzajemnych obrotów Warszawa–Berlin oraz Berlin–Paryż bardzo zbliżyły się do siebie pod koniec 2021 r. Trzeba pamiętać o tych zależnościach, ponieważ oznacza to silną pozycję Polski wśród aktorów unijnych.

Możliwości budowy wspólnego działania należy także upatrywać w energii jądrowej. Ponieważ zarówno Polska, jak i Francja entuzjastycznie podchodzą do atomu, współpraca w tej dziedzinie mogłaby wpłynąć pozytywnie nie tylko na budowanie silniejszej relacji ekonomicznej, lecz także byłaby szansą na poprawę stosunków dyplomatycznych oraz wspólne działanie dla klimatu. Francuska inwestycja byłaby korzystną opcją dla obu stron.

Obecnie ważnym elementem pozostaje kwestia Ukrainy. Jeśli Francja dostrzeże w końcu, jak ważnym partnerem jest Polska z powodu ochrony wschodnich granic UE oraz NATO, a także wsparcia humanitarnego dla tysięcy obywateli (nie tylko) Ukrainy, to możliwym będzie budowanie partnerstwa.

Na ten moment – dla Polski i dla sojuszów NATO i UE – lepszym (choć nie jest najlepszym) prezydentem będzie Emmanuel Macron, który nie będzie wszystkiego zmieniał, burzył, a przede wszystkim szedł w ramiona Rosji, jak Marine Le Pen, czy Eric Zemmour.

Skip to content