
Zamieszki w Dyneburgu podczas demontażu pomnika
Prorosyjscy aktywiści zostali zatrzymani podczas protestów przeciwko likwidacji monumentu żołnierzy Armii Czerwonej.
Od początku akcja usuwania Sowieckich pamiątek w miejscach publicznych spotkała się z oporem części polityków i społeczeństwa Łatgalii, posługującego się językiem rosyjskim i sympatyzującego z obecną polityką Kremla. Władze samorządowe zostały zobowiązane do likwidacji kontrowersyjnych pomników do połowy listopada. Zdecydowały się zrobić to w ostatniej chwili.
Przed pomnikami w Dyneburgu w weekend gromadzili się protestujący, przynosząc na miejsce znicze i kwiaty. Wyburzenia były planowane na noc z niedzieli na poniedziałek. W sobotę protestowało kilkadziesiąt osób, jednak w niedzielny wieczór na placu Slavas zgromadziło się blisko 200 demonstrantów, w tym wielu prorosyjskich prowokatorów. Nie obyło się bez kontrowersji.
Doszło do przepychanek z policją. Stróżowie prawa zostali obrzuceni wyzwiskami. Policja starała się rozproszyć tłum. Doszło do licznych zatrzymań. Według policyjnych danych zatrzymano 37 osób, w tym trzy za chuligaństwo, 13 za przebywanie pod wpływem alkoholu w miejscu publicznym a kilka za śpiewanie pieśni wojennych i gloryfikujących rosyjską agresję wojskową. Zatrzymany został także operator drona, który filmował całe zajście – zapewne dla rosyjskich celów propagandowych.
W nocy pomnik został bez przeszkód zdemontowany. Lokalne władze mają więc problem z głowy. Natomiast napięcia między Rosjanami mieszkającymi w tym mieście a władzą nie są niczym nowym i pozostaną. Niektórzy mieszkańcy Dyneburga po cichu wspierają politykę Władimira Putina i nie mieliby nic przeciwko, aby Łatgalia została „wyzwolona” przez Rosjan. Co ciekawe nie dotyczy to wyłącznie starszych, pamiętających czasy ZSRR, ale także pokolenia w średnim wieku skażonego prorosyjską propagandą w ciągu ostatnich trzech dekad.
Sytuacja wewnętrzna w południowo-wschodniej Łotwie to lata zaniedbań i tolerowania antypatriotycznych postaw. Przez dekady kwitła współpraca z Rosją na wszystkich szczeblach. Łatgalia była bastionem prorosyjskości i nie da się tego zmienić z dnia na dzień. Władze w Rydze zdecydowały się na działania zbyt późno. Wyburzenie pomników jest w zasadzie symboliczne, jest krokiem dobrym kierunku ale faktycznie niewiele zmieni.
fot. twitter/@realNepareizais