Zgrzyt między Pragą a Warszawą. Chodzi o kopalnię Turów
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów. Polskę do TSUE zaskarżyli Czesi.
„Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Podnoszone przez Czechy zarzuty dotyczące stanu faktycznego i prawnego uzasadniają zarządzenie wnioskowanych środków tymczasowych” – orzekł TSUE.
Stanowisko Pragi
Kopalnia i elektrownia Turów w Bogatyni należą do Polskiej Grupy Energetycznej. Kopalnia ma koncesję na wydobywanie węgla brunatnego do 2026 r. Jednak spółka planowała kontynuować działalność górniczą do 2044 r. Zamknięcie kopalni i elektrowni kosztowałoby 13,5 mld zł.
Czesi uważają, że Polska nie spełniła ich postulatów odnośnie należnych rekompensat. Według Pragi, kopalnia ma negatywny wpływ na życie mieszkańców w przygranicznych miejscowościach: Hradek nad Nisou, Frýdland, Uhelná i Václavice.
Protest przeciw planom rozbudowy
Szczególnie mocno czeskie władze protestowały przeciwko planom rozbudowy kopalni. Wszystkie szkody wycenili na 30 mln zł. Ponadto domagali się budowy przez Polskę alternatywnych ujęć wody za kolejne 140 mln oraz utworzenia wspólnego funduszu ochronnego na conajmniej 0,5 mln zł.
Polska uchylała się od rozmów na ten temat, więc nasi południowi sąsiedzi zdecydowali się wnieść skargę do TSUE, która okazała się skuteczna. Czescy dyplomaci mogli także liczyć na wsparcie Brukseli w sporze z naszym krajem.