Europę Zachodnią czeka zima bez gazu?

Autor: dr Tomasz Teluk
Podziel się tym wpisem:

„Jesienią Zachód zbierze żniwo antyrosyjskich sankcji” – ostrzegł Dimitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji, odgrywający rolę złego policjanta w rosyjskich mediach społecznościowych. 

O co chodzi Miedwiediewowi? Najprawdopodobniej Rosja odetnie swoich przyjaciół na Zachodzie od dostaw gazu. Zima będzie chłodna dla Starego Kontynentu. W efekcie Kreml sam zrealizuje postulat, którego domaga się Polska. Do tego czasu Europa nie będzie w stanie zdywersyfikować źródeł dostaw. 

„Nie będę powtarzał o inflacji, cenach na wszystkie rodzaje paliw i prognozach załamania gospodarki. Wszystkie informacje można uzyskać otwarcie. A to dopiero pierwszy letni miesiąc. Czekamy na jesień, kiedy będą musieli zebrać główne żniwa sankcji” – napisał Miedwiediew na Telegramie. 

Rosja zaczęła wdrażać swe pogróżki natychmiast. Dostawy gazu do Europy maleją z miesiąca na miesiąc, ukazując jak naiwni są przywódcy z Berlina, Wiednia czy Rzymu i jak konsekwentnie Moskwa budowała swoją sieć uzależnień. Agencja Bloomberg ostrzegła, że tej zimy nastąpi reglamentacja gazu, a władze Niemiec wezwały swoich obywateli do oszczędzania energii. 

Wczoraj przesył gazociągiem Nord Stream został zmniejszony do 40 proc. jego normalnej przepustowości. Pretekstem były problemy techniczne. Także dzień wcześniej włoska grupa ENI podała, że Gazprom zmniejszył dostawy do tego kraju o 15 proc. Podobne problemy zgłaszała francuska Engie. Wszystkie firmy zgodziły się przedtem na płatności w rublach, pod dyktando Władimira Putina. 

W efekcie na giełdach kontrakty na gaz znów poszybowały w górę. Zagrożony będzie europejski przemysł od branży chemicznej po hutnictwo. Państwa UE będą musiały zapełnić magazyny tak szybko jak to tylko możliwe. Niepokoje na rynkach podsycają informacje o wybuchach gazu w USA i Rosji. W zeszłym tygodniu w Stanach Zjednoczonych zapalił się terminal LNG, natomiast w Rosji eksplodowało pole w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. 

Wiele krajów chce uniezależnić się od dostaw ze Wschodu i chce budować, wzorem Polski, własne gazoporty. Jednak są to inwestycje na lata. O podobnych projektach myślą Finowie, Estończycy i Niemcy. Bałtyk stanie się więc ważnym centrum logistycznym dla międzynarodowego handlu gazem skroplonym. Najszybciej, co udowodnili Litwini, można uruchomić gazoport pływający. Jest to jednak droższa opcja od budowy klasycznego terminala. 

Finowie i Estończycy chwalą się, że tego typu inwestycja będzie uruchomiona do końca roku. Cztery pływające gazowce mogące pełnić rolę gazoportu zamówili Niemcy. Nic jednak nie wskazuje na to, aby zdążyli przed zimą. Choć w ostatnich kilku miesiącach Europie udało się zmniejszyć dostawy z Rosji z 40 do 24 proc., jest to wciąż zbyt dużo w obecnej sytuacji geopolitycznej. Jednocześnie z 25 proc do 35 proc. wzrosły dostawy gazu skroplonego. 

UE chce zmniejszyć dostawy z Rosji o 2/3 jednak nie jest to realne. Zachód zbyt długo budował swoją zależność od Kremla, aby pozbyć się go z dnia na dzień. Dzięki temu Rosja odnotowuje rekordowe zyski z handlu węglowodorami. Może w ten sposób finansować wojnę na Ukrainie. 

Zdjęcie ilustracyjne: Pietragala Geraldo / marinetraffic.com

Skip to content