Łotewscy celnicy wykryli naruszenie sankcji, które Unia Europejska nałożyła na Białoruś. Funkcjonariusze udaremnili próbę nielegalnego importu na Łotwę ponad 300 ton produktów naftowych – pisze portal Skaties.lv.
Sankcje zostały nałożone w wyniku sfałszowanych wyborów w Mińsku oraz jako reperkusje wskutek hybrydowego ataku na Łotwę, Litwę i Polskę. UE w czerwcu wpisała produkty naftowe na listę zakazanych towarów, a sektor ten zapewnia znaczne dochody reżimowi Łukaszenki.
Celnicy Państwowej Służby Skarbowej (SRS) nasilili kontrolę nad przepływem towarów z tego kraju na Łotwę. Kontrolują zarówno transporty jak i firmy. Ładunki zakontraktowane przed wejściem w życie sankcji mogą dalej być przewożone. Zatrzymany transport nie spełniał tego warunku.
„Zakazaliśmy importu 383 ton produktów naftowych z Białorusi do Republiki Łotewskiej. W rzeczywistości stwierdziliśmy naruszenie nałożonych sankcji. W tym przypadku nie otrzymaliśmy informacji zawartych w umowie, co również wskazywało na naruszenie tych sankcji. Brak było dowodów, że umowa została zawarta przed 21 czerwca ”- powiedział Raimonds Zukuls, dyrektor Departamentu Celnego SRS.
To pierwszy taki przypadek od czasu wejścia w życie sankcji. SRS obecnie kontroluje każdy transport. „Jeśli ładunek ma zakaz wjazdu do Unii Europejskiej, wraca do kraju nadania. Jeżeli ten wymóg nie zostanie spełniony, towary zostają skonfiskowane. W tym przypadku. Ładunek wrócił na Białoruś ”- wyjaśnił dziennikarzom Raimonds Zukuls.
Ładunek, który nie przeszedł przez odprawę celną miał być transportowany infrastrukturą państwowego przedsiębiorstwa Latvijas dzelzceļš. Tymczasem na Litwie Koleje Litewskie uznają, że sankcje USA w ogóle nie są wiążące. Litewskie Koleje Państwowe kontynuują transport białoruskich towarów przez ten kraj.
