Kiedy wybije godzina dla Trójmorza?

Autor: Julita Wilczek
Podziel się tym wpisem:

„Straciliście okazję by siedzieć cicho” powiedział prezydent Francji  Jacques Chirac, kiedy kraje Europy Środkowo-Wschodniej poparły w 2003 r. decyzję USA o wypowiedzenie wojny Irakowi. Dwadzieścia lat później, gdy Rosja wypowiedziała wojnę Ukrainie, poszczególne kraje regionu także nie siedzą cicho. Za to Trójmorze milczy.

Trójmorze to forum współpracy 12 państw: Austrii, Bułgarii, Chorwacji, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Rumunii, Słowacji, Słowenii i Węgier. Powstało z inicjatywy prezydentów Polski i Chorwacji w 2015 roku i koncentruje się na współpracy gospodarczej, szczególnie w zakresie inwestycji infrastrukturalnych w regionie. Polityka zagraniczna oraz bezpieczeństwo nie są tematami bezpośrednio podejmowanymi na forum trójmorskim, przede wszystkim ze względu na rozbieżność priorytetów w tym obszarze pomiędzy krajami regionu.

Dlaczego mimo to Trójmorze jako podmiot powinno się dziś wypowiadać w sprawie w Ukrainy?

Po pierwsze, dlatego, że istniejący przedmiot współpracy trójmorskiej już jest polityczny, a wręcz geopolityczny, nawet jeżeli kraje regionu tego otwarcie nie przyznają. Inwestycje infrastrukturalne w energetykę to w równym stopniu, jak nie większym, sposób na zwiększenie niezależności od Rosji, co dbanie o klimat. Inwestycje w nowe technologie to podnoszenie nie tylko konkurencyjności regionu, ale także poziomu jego bezpieczeństwa cyfrowego. Nowe sieci połączeń transportowych służyć będą nie tylko bliższym powiązaniom gospodarczym w regionie, ale także mobilności wojskowej na całej wschodniej flance NATO.

Po drugie, dlatego, że w pojedynkę kraje naszego regionu, może z wyjątkiem Austrii, są przez resztę Unii traktowane protekcjonalnie. Doskonałym przykładem jest tu zlekceważenie przez kluczowe kraje UE naszych ostrzeżeń przed robieniem interesów z Rosją. Nawet jeżeli dzisiaj poszczególne kraje regionu zapraszane są do „stołu” przez Niemcy czy Francję, nie znaczy to, że ich sprawczość wzrosła. Długotrwała zmiana nastawienia Unii Europejskiej wobec Rosji to zadanie nie do zrealizowania przez pojedyncze kraju regionu, potrzebne jest zaangażowanie całego Trójmorza.

Po trzecie, dlatego, że nie będzie długo lepszej okazji by skonsolidować priorytety polityki zagranicznej w regionie, szczególnie te dotyczące Rosji i Ukrainy. Coraz więcej państw Trójmorza widzi, że na współpracy z Rosją można wyjść tylko źle i żadne niskie ceny energii tego nie zrekompensują. Umocniły się za to relacje regionu z Ukrainą, która dzisiaj może na Trójmorze liczyć bardziej niż na „bogatą” Europę. Powojenna współpraca Kijowa z Trójmorzem mogłaby być wstępem do pełnego ukraińskiego członkostwa w Unii Europejskiej.

Mamy obecnie doskonałą okazję by uczynić z Inicjatywy Trójmorza coś więcej niż luźne forum współpracy gospodarczej. To realna szansa na ugruntowanie pozycji regionu, zwiększenie jego sprawczości i rozpoznawalności. To może być „godzina dla Trójmorza”, jeżeli tylko przedłożymy współpracę nad działania w pojedynkę.

Skip to content