Do eksklawy w Kaliningradzie dotarł pierwszy transport z Rosji. Litwa przywróciła przewożenie towarów z Rosji do Rosji po interwencji Komisji Europejskiej.
Pierwszy ładunek obejmował 60 ciężarówek z cementem. Przepływ będzie funkcjonował zgodnie z unijnymi zaleceniami. Tranzyt prowadzony jest przez litewską firmę LTG Cargo.
Zgodnie z uzgodnieniami, wolumen towarów nie może przekraczać średniej z ostatnich trzech lat. Nie będzie możliwe przesyłanie towarów podwójnego zastosowania, które mogły być używane w przemyśle wojskowym. Kontrola towarów będzie prowadzona przez stronę litewską.
UE zakazała tranzytu przez swoje terytorium cementu, alkoholu, a następnie węgle i ropy naftowej. Po naciskach Kremla wytyczne poluzowano, a sam fakt wznowienia tranzytu przyjął z ulgą rząd Litwy. Litwa uwzględni wytyczne Komisji Europejskiej w sprawie tranzytu kolejowego z i do Kaliningradu – powiedziała premier Ingrida Szimonyte.
Powodem są zyski z tranzytu. Państwowa firma LTG pozwodziła rocznie 11,5 mln ton ładunków. Obecnie przewóz obejmie tylko podstawowe towary, co i tak odbije się na wynikach finansowych spółki. Decyzja została przyjęta z zadowoleniem na Kremlu, który uznał to za słabość Unii Europejskiej. – Decyzja jest postrzegana przez Kreml jako przejaw zdrowego rozsądku. W sytuacjach szczególnej wagi, takich jak historia dotycząca tranzytu kaliningradzkiego, jakieś przejawy zdrowego rozsądku rzeczywiście przebijają się przez zasłonę tego emocjonalnego, nieświadomego stanu – powiedział rzecznik Kremla Dimitrij Pieskow.
fot. twitter
