Michaił Gorbaczow. Demokrata z przymusu
30 sierpnia w wieku 91 lat zmarł ostatni sekretarz generalny ZSRR oraz pierwszy i ostatni prezydent tego państwa Michaił Gorbaczow. W latach 90. XX wieku postrzegany był on w państwach zachodnich jako „ikona wolności”, jako ten, który zakończył zimną wojnę i dał wolność narodom z połowy Europy – od Niemców do Gruzinów. Za to Gorbaczow otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla w 1990 roku, dwukrotnie tytuł Człowieka Roku tygodnika „Time”, kilka medali wolności w USA oraz mnóstwo podobnych nagród w innych państwach, był wielokrotnie zapraszany do państw zachodnich jako honorowy gość do wygłaszania wykładów, udziału w uroczystościach, a nawet wystąpił w reklamie Pizza Hut. W świecie anglojęzycznym Gorbaczow był nazywany „Gorby” i od dawna stał się osobowością medialną – rzeczywiście pozytywną.
Paradoks polega na tym, że Gorbaczow był tak mocno chwalony na Zachodzie za coś, do czego wcale nie dążył. Gorbaczow wielokrotnie mówił, że nie chciał upadku ZSRR, chciał tylko jego modernizacji i to właśnie w tym celu zaczynał „pieriestrojkę”.
̶ Upadek ZSRR był moim osobistym dramatem ̶ mówił Gorbaczow w wywiadzie dla BBC w końcu 2016 roku i wydaje się, że był w tych słowach szczery. Tylko przy założeniu takiego stanowiska Gorbaczowa, jego działania w tym okresie, jak i niektóre późniejsze wydarzenia jawią się jako logiczne. Na przykład krwawe stłumienie przez wojsko sowieckie protestów w Tbilisi i Kiszyniowie w 1989 roku oraz w Wilnie na początku 1991 roku z tej perspektywy wyglądają na konsekwentne próby przeciwdziałania separatyzmowi i zachowania jedności ZSRR. W tym sensie Gorbaczow wydaje się bardziej konsekwentnym politykiem niż Jelcyn, który najpierw mówił republikom „bierzcie suwerenności ile da”, a później zaczął bombardowanie stolicy Czeczenii, Groznego. Gorbaczow był przekonanym komunistą i patriotą ZSRR, czego nigdy zresztą nie ukrywał, ani w czasie kiedy był u władzy, ani po odejściu w 1991 roku. Wyjaśnia to również jego wypowiedzi po 2014 roku – mówiąc o aneksji Krymu Gorbaczow powiedział, że „na miejscu Putina zrobiłby to samo”, a w ostatnich latach coraz bardziej oskarżał Zachód o pewien „imperializm” w stosunku do Rosji, wyrazem którego miało być rozszerzenie NATO na wschód. Z punktu widzenia „idola Zachodu” i „człowieka, który podarował wolność” podobne wypowiedzi wyglądają absurdalnie, jednak z punktu widzenia przekonanego komunisty i patrioty ZSRR – całkiem logicznie.
Swiatłana Cichanouska ogłosiła utworzenie białoruskiego „gabinetu przejściowego” na uchodźstwie
Czy oznacza to, że świat zachodni w ciągu ostatnich 30 lat błędnie oceniał Michaiła Gorbaczowa? Nie do końca.
̶ Moje zwycięstwo polega na tym, że odszedłem od władzy ̶ twierdził Gorbaczow w wyżej wspomnianym wywiadzie dla BBC. Jego odejście od władzy i prawie bezkrwawy upadek ZSRR są nie tylko głównym zwycięstwem Gorbaczowa, ale właśnie powodem postrzegania go na Zachodzie jako wielkiego polityka. Z perspektywy roku 1991 pokojowy rozpad Związku Sowieckiego wcale nie był sprawą oczywistą, a nawet prawdopodobną. Uczestnicy podpisania umów w Białowieży wspominają, że oczekiwali wtedy, że Gorbaczow przejdzie do zdecydowanych działań, w tym do przemocy wobec przeciwników politycznych. Prezydent ZSRR jednak na to nie poszedł, dobrowolnie przyjąwszy nową rzeczywistość polityczną i zrezygnowawszy z władzy. Tym czynem Gorbaczow uratował setki tysięcy ludzi i nie dopuścił do dużej wojny na obszarze postsowieckim. Na tym właśnie polega wielkość tego polityka. Będąc przekonanym komunistą i zwolennikiem ładu totalitarnego, Gorbaczow nie użył przemocy i siły wojskowej do utrzymania się przy władzy. Tym różni się od obecnych dyktatorów, takich jak Łukaszenka czy Putin. Gorbaczow był uczciwym komunistą, który został demokratą niejako z przymusu. Ale w najtrudniejszym momencie stał po dobrej stronie historii. Dlatego historia go ocenia i będzie oceniała pozytywnie.
fot. twitter/nexta_tv