Polskie firmy odbudują Ukrainę
Państwowi giganci są gotowi pomóc w odbudowie Ukrainy po zniszczeniach wojennych.
Polskie firmy są przygotowane, aby włączyć się aktywnie w projekt odbudowy naszego wschodniego sąsiada, gdy zakończy się wojna z Rosją. Pierwsze projekty mogą ruszyć już wkrótce.
W kolejce po intratne kontrakty są m.in. KGHM, PGE, PKO BP. Największa w kraju górniczo-hutnicza chce zainwestować w kopalnie, huty czy projekty inżynieryjno-budowlane. Inwestycjami w sektor obronny jest zainteresowany Polski Holding Obronny. Natomiast PGE liczy na udział w kontraktach dotyczących odbudowy sieci i dystrybucji energii elektrycznej.
Według badania Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, aż 70 proc. przedsiębiorców liczy, że Polska będzie aktywna w odbudowie Ukrainy. Na kontrakty na wschodzie liczy ponad 90 proc. firm transportowych i produkcyjnych. Najmniej zainteresowane są firmy budowlane, bowiem to raczej w Polsce zarabia się więcej na budowach, na których zresztą dominują Ukraińcy.
Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował, że władze przygotowują plan odbudowy dla kraju. – Musimy skorzystać z pomocy partnerów międzynarodowych. Potrzebujemy pieniędzy, technologii, ekspertów i możliwości, które umożliwią nam przywrócenie normalnego życia – powiedział prezydent. – Wzywamy kraje, żeby objęły swoim patronatem te gałęzie gospodarki Ukrainy, które ucierpiały przez wojnę – dodał.
Do inwestowania na Ukrainie zachęca też premiery Denys Szmyhal. – Kraje i korporacje przejmą przywódczą rolę w odbudowie poszczególnych regionów, czy też miast. Drugi wymiar polega na tym, że prezydent Ukrainy opracuje zestaw parametrów dla poszczególnych obszarów i we współpracy z partnerami międzynarodowymi ta transformacja będzie realizowana wspólnymi siłami w poszczególnych regionach – powiedział Szmyhal. Dodał też, że dla jego kraju kluczowe jest członkostwo w Unii Europejskiej.
Kijów prowadzi intensywne rozmowy z Brukselą w tej sprawie. O możliwościach finansowania kluczowych inwestycji z ukraińskimi partnerami rozmawia też Werner Hoyer, szef Europejskiego Banku Inwestycyjnego. EBI udzieliłby korzystnych kredytów na odbudowę nie tylko dla sektora publicznego, ale także dla instytucji finansowych, jak i firm prywatnych.
Byłby to też impuls wzrostowy dla całej europejskiej gospodarki. Z punktu widzenia naszego kraju, istotne jest, aby kontrakty popłynęły do Polski, a nie do Francji czy Niemiec, które odgrywają bierną i negatywną rolę w tym konflikcie, opowiadając się częściowo po stronie rosyjskiego agresora.