Sahel to półpustynny region zachodniej i północno-środkowej Afryki, rozciągający się od Senegalu na wschód, przez część terytoriów Mauretanii, Mali, Burkina Faso, Nigru, Nigerii, Czadu, Sudanu aż do Erytrei, na wybrzeżu Morza Czerwonego. Region ten charakteryzuje się natężeniem bogactw naturalnych, określanych jako jedne z najzasobniejszych na planecie. Mowa tu przede wszystkim o zasobach ropy, gazu, złota, srebra, czy uranu, ale nie brak tu innych surowców, które przyciągają uwagę firm wydobywczych z całego świata.
Sahel jest niestabilny politycznie (większość państw ma systemy quasi-autorytarne) oraz w większości ubogi. Stale trwają tam walki o wpływy pomiędzy rządami i różnymi grupami aspirującymi do władzy, co tylko rodzi kolejne konflikty. Ta niestabilność sprawia, iż postrzega się ten region jako bardzo niepewny i ryzykowny pod względem jakichkolwiek inwestycji. Jednym z największych zagrożeń jest działalność terrorystów i rebeliantów. W 2020 roku w regionie Sahelu (szczególnie w Mali, Burkina Faso i zachodnim Nigrze) miało miejsce ponad 1000 ataków o charakterze terrorystycznym. Przemoc w regionie Sahelu przyczyniła się do przesiedlenia blisko 3 mln ludzi, a braku żywności doświadczyło ponad 5 mln. Dość powiedzieć, że zaangażowanie międzynarodowych kolacji antyterrorystycznych (Takuba Task Force, wcześniej również Barkhane), misje stabilizacyjne (MINUSMA, UNMISS, EUTM, EUCAP), bazy wojskowe (m.in. Francji), aktywność prywatnych firm wojskowych (z Rosji), jest uzupełniana działalnością prywatnych agencji ochrony wyposażonymi w ciężki sprzęt, które bronią aktywów zagranicznych inwestorów w sektorze górniczym i wydobywczym.
Ważnym elementem działań w regionie Sahelu była utrzymywana przez blisko dekadę misja Barkhane. Do początku czerwca 2021 r. w operacji brało udział ok. 5100 francuskich żołnierzy, operujących głównie w Mali, Nigrze i Czadzie (z kwaterą dowództwa znajdującą się w Ndżamenie), wspierających i szkolących siły państw G5 Sahel (Burkina Faso, Czad, Mali, Mauretania i Niger) Od 2018 r. w operacji uczestniczyły też Wielka Brytania i Estonia, a od grudnia 2019 r. również Dania. Obecne w regionie były także siły amerykańskie, włoskie, szwedzkie czy hiszpańskie. 10 czerwca 2021 r. prezydent E. Macron ogłosił redukcję liczebności francuskich sił w Sahelu, rozpoczynając tym samym zmianę modelu dotychczasowej misji Barkhane, w skutek której utraciła status operacji zagranicznej. Dotychczasowy system walki z terrorystami nie był skuteczny na tyle, aby uspokoić sytuację w Mali, które dodatkowo nawiązało współpracę z Grupą Wagnera. Francja zdecydowała, że zaangażuje się w innych krajach Afryki Zachodniej i wycofała wojska. Tym samym zarówno Mali, jak i Burkina Faso, będzie zmagać się z niestabilną sytuacją wewnętrzną oraz wpływami Rosji, tak jak ma to miejsce w innej byłej francuskiej kolonii Republice Środkowoafrykańskiej.
W całym pasie Sahelu to praca na farmie i hodowla bydła są głównymi źródłami zarobkowymi mieszkańców. Ze względu na postępujące pustynnienie, nastąpił upadek upraw bawełny dających zatrudnienie dla licznej populacji krajów regionu. Narastają konflikty pomiędzy miejscowymi grupami o resztki żyznej ziemi i pozostałe źródła wody pitnej. W szczególności między farmerami i hodowcami walczącymi o zanikające zasoby wody pitnej. Przyczyną tego stanu rzeczy jest postępujące wylesianie, zwłaszcza pomiędzy 1975 a 2013 r. Celem pozyskania gruntów uprawnych zniszczono 37% drzewostanu w zachodnim Sahelu. Zlikwidowało to naturalną barierę chroniącą obszar przed nanoszeniem przez wiatr piachu i pyłu pustynnego. Nie pomogła nawet międzynarodowa inicjatywa „zielonej ściany”, czyli pasa zieleni rozciągającego się planowo od Atlantyku, aż po południowe krańce Morza Czerwonego. Ze względu na liczne lokalne konflikty, jak te w Sudanie, Mali, czy wojnę etiopsko-erytrejską, ten ambitny projekt upadł. To antropogeniczne zmiany są zatem główną przyczyną masowych migracji na północ kontynentu, a także dalej z Afryki do Europy.
W samym Czadzie, w przeciągu dekady, ilość uprawianej bawełny spadła o 75%. Coraz więcej mieszkańców regionu znajduje zatrudnienie w przemyśle górniczym, zarówno legalnie, jak i nielegalnie. Dla państw Sahelu, dawniej rolniczych, eksportujących bawełnę, owoce, mięso, ziarna czy orzechy, w przeciągu dekady to m.in. ruda złota i ropa stały się głównym towarem eksportowym. W związku z tym, dla tych, którzy zostają w Sahelu, bardzo często alternatywą zarobkową stało się nielegalne górnictwo.
Konflikty i brak środków do życia negatywnie wpływają na sytuację mieszkańców, którzy poszukują jak najszybszej formy zarobku (np. praca w nielegalnych kopalniach). Rosną też oczekiwania społeczeństw względem rządów, a te uzależniają się finansowo od obcego kapitału (m.in. od Chin i międzynarodowych instytucji kredytowych) lub sprzedają swoje najważniejsze kruszce po zaniżonych cenach, np. do państw z Półwyspu Arabskiego.
Oprócz opisanych wyżej problemów, pod uwagę trzeba wziąć wysokie wskaźniki korupcyjne, przy jednoczesnym utrudnianiu inwestycji w sektor górniczy. Większość państw Sahelu zajmuje najniższe miejsca w raportach dotyczących korupcji oraz opracowaniach opisujących możliwość inwestycji na rzecz sektora górniczego. W połączeniu z niestabilnością obszaru, wielu z potencjalnych inwestorów uważa go za niekorzystny dla długoterminowych inwestycji, a przez to rozwija się nielegalne wydobycie.
Innym elementem są problemy natury ex-kolonialnej. Kraje Sahelu to byłe kolonie państw europejskich. Głównie Francji, ale np. Sudan był kolonią brytyjską, a Erytrea włoską. Rezultatem działań w przeszłości jest pewnego rodzaju niechęć wobec inwestycji przeprowadzanych przez podmioty z Europy Zachodniej. Dodatkowo, w niektórych krajach afrykańskich, o wiele lepiej wspomina się czasy współpracy ze Związkiem Radzieckim, co pozytywniej przekłada się na odbiór obietnic składanych przez Rosję. Podejmuje się przy tym również kooperację z nowymi partnerami, o ogromnych możliwościach inwestycyjnych – na pierwszym miejscu Chiny, a potem kraje z Półwyspu Arabskiego. Podczas gdy pomoc finansowa od państw Europy Zachodniej i USA wiąże się z wręcz podręcznikowym wdrażaniem systemów przejrzystości przepływu pieniędzy, naciskami na demokratyzację rządów i przestrzegania praw człowieka, tak pomoc np. rosyjska czy chińska, niekoniecznie zawiera w sobie powyższe wymagania, dotyczące tak głębokich przemian politycznych. Tym samym, bardzo często stanowi to przeważający argumentem za wyborem partnera-inwestora na korzyść Pekinu lub Moskwy.
Poniższa analiza jest studium przypadku państw z regionu Sahelu, w kontekście działającego na ich obszarze sektora górniczego i wydobywczego, za szczególnym uwzględnieniem ropy, gazu, złota uranu oraz wybranych metali przemysłowych. Ponadto pod uwagę wzięto kwestie polityczne oraz pojawiające się wyzwania dla bezpieczeństwa. Globalna walka o wpływy, a także obietnice inwestycji, czy to z Republiki Francuskiej, Chińskiej Republiki Ludowej, czy też Federacji Rosyjskiej, sprawiają, że wiele lokalnych podmiotów decyduje się na wybór konkretnego partnera, dostrzegając szansę na wielopoziomową kooperację. Dzieje się to zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym. Autorzy analizują sytuację w takich państwach jak: Burkina Faso, Czad, Erytrea, Mali, Mauretania, Niger, Nigeria, Senegal i Sudan.
Afryka jest kontynentem bardzo bogatym w surowce, a jednocześnie dopiero niedawno zaangażowały się tutaj międzynarodowe konsorcja górnicze. Zatem wyścig o ich pozyskanie dopiero się zaczyna. Póki co, w wyniku długoterminowej inicjatywy Jednego Pasa Jednej Drogi (One Belt One Road, OBOR), to Chiny uzyskały niewielką przewagę w regionie. Jednak grupa G7 podjęła w czerwcu 2022 r. decyzję o przygotowaniu potężnego pakietu inwestycyjnego ukierunkowanego na rzecz działań w Afryce. W tym samym czasie Pekin wstrzymał, choćby w Nigerii (EXIM Bank of China pożyczył od 2002 roku ponad 7 miliardów dolarów), finansowanie wielu projektów, co sprawiło, iż wiele państw Afryki zaczęło szukać środków od innych partnerów w ukończenia rozpoczętych inwestycji w infrastrukturę. Wynika to z projektów, które są obarczone zbyt wysokim ryzykiem w porównaniu do kosztów i rentowności. Od teraz Pekin wybiera konkretne inicjatywy, które mają być fundamentem dla dalszego zaangażowania, jak np. największy port na kontynencie w Nigerii.
W polskiej literaturze brakuje opracowań dotyczących Afryki. Jeszcze mniej traktuje o tematyce surowców czy projektach inwestycyjnych. Jednym z powodów jest brak danych, a jeszcze innym trudność w prowadzeniu badań terenowych. Niemniej, na podstawie zebranych materiałów możliwe było wskazanie na najważniejsze zagadnienia w procesie rywalizacji o surowce w Sahelu. Autorzy oddają tę analizę w nadziei, że będzie źródłem do dalszych badań, zwracając uwagę nie tylko na kwestię potencjału drzemiącego w krajach afrykańskich, ale także i wyzwań, z którymi należy się mierzyć.
RAPORT: Rywalizacja o surowce w Sahelu (DO POBRANIA)