Techniczne bankructwo Rosji. Nie jest w stanie płacić zobowiązań

Autor: dr Tomasz Teluk
Podziel się tym wpisem:

27 czerwca minął termin 30. dniowej karencji spłaty długu międzynarodowego. Federacja Rosyjska po raz pierwszy od ponad 100 lat nie jest w stanie spłacać swoich wierzycieli. 

To pierwszy przypadek od czasu obalenia cara Mikołaja II i wybuchu rewolucji październikowej w 1917 r. Pierwotnie Rosja miała czas do 27 maja, jednak w tym przypadku obowiązywał 30. dniowy okres karencji. Finanse upadły pod ciężarem międzynarodowych sankcji. Wskutek odcięcia do systemu rozliczeń SWIFT, Moskwa została pozbawiona dostępu do rezerw w euro i dolarach. Odsetki to sto kilkadziesiąt mln dolarów, na co składają się odsetki od długu państwowego oraz zadłużenie państwowych firm. 

Przed wojną bank centralny Rosji posiadał ok 640 mld USD rezerw finansowych, ale większość z tych środków została zamrożona. Kraj ten posiadał także 135 mld dolarów w złocie, ale to nie zmienia sytuacji, ponieważ dysponuje on gotówką tylko w rublach, których przyjęcia odmawiają zachodni wierzyciele. Rosji grozi więc finansowa zapaść. Kraj ten stracił wiarygodność dla inwestorów, a wszystkie aktywa z nią wiązane są uznawane za toksyczne. 

Kreml uspokaja, że przetrwa kryzys, tak jak to miało miejsce w latach 90. Pewności dodaje mu dopływ gotówki za surowce energetyczne, który jest rekordowy. Poza tym dług publiczny kraju jest na poziomie zaledwie 1/5 PKB, co w porównaniu do większości krajów Zachodu jest liczbą symboliczną. Głównym klientem Putina wciąż pozostaje Unia Europejska, a mniejsze wolumeny z Europą Środkową rekompensuje handel z Azją. 

Jednak sytuacja odbija się na kondycji wielu firm. Jedną z pierwszych, która stała się technicznie niewypłacalna były koleje państwowe. Firma odpowiada za 80 proc. przewozów kolejowych, a jej wierzyciele zgodnie uznali ją za niewypłacalną już w kwietniu, uruchamiając polisy ubezpieczycieli i żądając wykupu wszystkich obligacji. 

Rosja utraciła reputację na rynkach finansowych, a jest to wartość bezcenna. Inwestorzy długo nie pojawią się w tym zbrodniczym kraju, a instytucje finansowe nie będą tak skłonne w pożyczaniu pieniędzy. Kreml może czekać także fala procesów arbitrażowych. Coraz więcej aktywów zagranicznych będzie przejmowane przez byłych partnerów biznesowych. Kapitał zostanie przeniesiony na inne rynki. Państwo to nie może też liczyć na pomoc z zewnątrz. 

Moskwa bagatelizuje sprawę. – To próba celowego sprowokowania upadku globalnego systemu finansowego – powiedział Konstantin Kosaczew, wiceprzewodniczący Rady Federacji Rosji. Według niego, to tylko medialny nagłówek, nie mający pokrycia w rzeczywistości. Jak zwykle został obwiniony Zachód. Co prawda przyznał on, że Rosja nie jest w stanie spłacać długów, ale według niego załamał się międzynarodowy system rozliczeń finansowych, a nie system finansowy Rosji. 

Już miesiąc temu uruchomiono polisy ubezpieczeniowe, a inwestorzy domagali się 1,9 mln dolarów karnych odsetek za opóźniania w płatnościach. Moskwa utrzymuje sztuczny kurs rubla, który jest de facto niewymienialny. Oficjalnie nie ma mowy nawet o nieuknionej recesji w tym Roku. Rolę banku centralnego przejął Gazprombank, który stabilizuje wartość lokalnej waluty. Niższa płynność ułatwia manipulowanie kursem. 

Przyszłość gospodarcza Rosji rysuje się w czarnych barwach. Eksport spadł już o 50 proc. a kolejne pakiety sankcji zaciskają pętlę na szyi Władimira Putina. Prognozy ekonomistów rosyjskich, zakładające wzrost gospodarczy w kolejnych latach, to jedynie propaganda na użytek wewnętrzny. 

Obligatariusze nie są chętni do negocjacji, dlatego będą reprezentowali twardy kurs wobec Kremla. Ściąganie długów będzie się ciągnęło latami i drastycznie osłabi obecny reżim. Jeśli za bankructwem technicznym nadejdzie recesja, wówczas pogarszanie się sytuacji przedsiębiorstw i obywateli, może przyspieszyć zmianę władzy w Moskwie.  

Skip to content