W rozmowie z Pawłem Burdzym, zastępcą dyrektora waszyngtońskiego oddziału PISM, przyglądamy się amerykańskiej polityce wobec wojny w Ukrainie. Omawiamy zarówno działania Donalda Trumpa, jak i skutki wojny celnej oraz przyszłość Inicjatywy Trójmorza.
Zbliżając się do setnego dnia swojej kadencji, Donald Trump nasila presję na Kijów, domagając się zaakceptowania warunków porozumienia, które mogłoby zakończyć trwający od trzech lat konflikt na warunkach korzystnych dla Rosji. W czwartek rano były prezydent USA wyraził również swoje niezadowolenie z powodu kolejnej fali rosyjskich ataków rakietowych na Kijów, które pochłonęły życie co najmniej dziewięciu osób, a ponad sześćdziesiąt osób zostało rannych. Na swoim portalu społecznościowym Truth Social napisał:
„Nie podoba mi się to, co się dzieje w Kijowie. Te ataki są niepotrzebne i mają miejsce w bardzo złym momencie. Władimirze, PRZESTAŃ! Co tydzień ginie 5000 żołnierzy. Czas na pokój!”
Według naszego rozmówcy, są to kolejne przejawy desperacji Donalda Trumpa w obliczu narastającego konfliktu.
Paweł Burdzy zauważa, że „Putin, w swoim charakterystycznym, sowieckim stylu negocjatora, wciągnął Trumpa na swoją stronę. Amerykańska dyplomacja stoi na ostrzu noża, podczas gdy Putin eskaluje retorykę, atakuje Kijów i żąda coraz więcej. Trump wciąż wierzy w swoje zdolności negocjacyjne, choć niestety ma również złych doradców”.
Choć prezydent USA zaczyna wyznaczać tzw. „czerwone linie”, nie jest jeszcze jasne, która strona konfliktu bardziej odczuje ich konsekwencje. W ostatnich dniach Trump gościł w Waszyngtonie jednego z czołowych europejskich polityków, który ma szansę wywrzeć istotny wpływ na decyzje Waszyngtonu w sprawie Ukrainy. Towarzyszył mu premier Norwegii.
W środę Ukraina ma odpowiedzieć na propozycję ramowego porozumienia pokojowego opracowanego przez stronę amerykańską. Dokument przewiduje m.in. uznanie przez USA aneksji Krymu przez Rosję oraz nieoficjalne przyzwolenie na dalsze rosyjskie panowanie nad terenami zajętymi przez Rosję po rozpoczęciu inwazji w 2022 roku. Szczegóły tego planu zostały opublikowane przez amerykańskie media.
W rozmowie poruszyliśmy także temat Inicjatywy Trójmorza. Pawła Burdzego zapytaliśmy o to, jak Polska powinna reagować na wyzwania stawiane przez aktualną sytuację międzynarodową.
„Powinniśmy przestać liczyć na to, co zdecyduje Trump. Jako Polska musimy wzmacniać nasz potencjał i siły zbrojne. Musimy również jasno komunikować Rosji, że nie będzie tolerancji dla żadnych działań naruszających integralność naszych granic, a także granic państw bałtyckich. Zaczynałem obserwować tę administrację z życzliwością, ale teraz sam nie wiem. To jeden wielki chaos w kwestiach bezpieczeństwa” – mówi Burdzy.
