Jesienią na Łotwie rozegra się bitwa o pomniki

Podziel się tym wpisem:

Końcówka tego lata i okres jesienny będzie sprawdzianem dla Łotyszy, w jakim stopniu ten kraj zależy od narracji historycznej zgodnej z interesem Kremla. Do połowy listopada samorządy muszą usunąć wszystkie pomniki kojarzące się z sowiecką okupacją.

Polityka historyczna od zawsze była głównym elementem oddziaływania Kremla poza granicami swojego kraju. Rosjanie chcą być pamiętani w Europie jako wyzwoliciele, przemilczając fakt, że oswobodzenie ziem z rąk nazistów oznaczało automatycznie zniewolenie przez komunistów, często z podobnym elementem terroru.

W wyniku wydarzeń na Ukrainie Ryga obrała twardy kurs wobec Rosji. Kilka dekad za późno, ale podejmowane działania są radykalne. Rozstanie się z symbolami ZSRR, pod którymi często organizowane są manifestacje polityczne, jest jednym z takich przykładów. Władze obawiają się jednak rozruchów, zarówno w Rydze, jak i w najbardziej rosyjskojęzycznym Daugavpils. Na wyburzenie czeka 69 monumentów.

Litwa jednak zablokuje Kaliningrad? Jest zwrot akcji

W stolicy przeciwko rozebraniu pomnika Sowieckiego Zwycięstwa w Parku Zwycięstwa na Zadźwiniu opowiada się opozycyjna partia „Zgoda” (łot. Saskaņa). Prorosyjscy socjaliści sprzeciwiają się sięgnięciu do rezerwy w wysokości ponad 2,1 mln euro na ten cel z kasy stołecznego miasta. Jest to jawne, prokremlowskie działanie członków tej partii pod wodzą Łatgalczyka Jānisa Urbanovičsa.

W Daugavpils usunięcie dwóch pomników: Memoriału Oddziałów Armii Czerwonej w centrum miasta i 360. Dywizji Strzelców Armii Czerwonej przy ul. 18. Listopada będzie kosztowało samorząd jedyne 300 tyś. euro. Jednak nie o pieniądze tutaj chodzi, a o pamięć historyczną. Bardziej zrozumiałe byłoby w tym mieście honorowanie marszałka Piłsudskiego, który wyzwolił miasto z rąk Sowietów i zezwolił na powstanie łotewskiej państwowości.

Według badań opinii publicznej rosyjskojęzyczna część Łotyszy, stanowiących blisko 40 proc. mieszkańców, zdecydowanie jest za pozostawieniem radzieckiego dziedzictwa w tym kraju. W tej grupie jest kilka procent obywateli Rosji oraz blisko 10 proc. bezpaństwowców. Z kolei rdzenni Łotysze opowiadają się za zerwaniem z sowiecką historiografią, co polaryzuje społeczeństwo.

Sytuację komplikuje fakt, że w sobotę 1 października odbędą się w tym kraju wybory parlamentarne. Retoryka sporu będzie się więc zaostrzać. Tamtejsza scena polityczna jest niestabilna, a zmiany, przemianowania nazw partii czy transfery polityczne są dość częste. Obecna napięta sytuacja z Rosją może więc wypromować ugrupowania odwołujące się do patriotyzmu i bezpieczeństwa narodowego.

Łotwa: za ucieczkę od służby będzie grozić więzienie

Już teraz widać ruchy na scenie – tworzą się nowe partie narodowe i konserwatywne, natomiast lewica próbuje ukryć wszelkie powiązania z rosyjską polityką i biznesem. Nowe ugrupowania takiej jak Łotwa na Pierwszym Miejscu (Latvija pirmajā vietā) czy Republika na razie są niepopularne, lecz wszystko może się zmienić. Rozdrobniony parlament jest częstym zjawiskiem w tym kraju. Czy tak będzie wyglądać Sejm XIV kadencji? Dowiemy się wkrótce.

fot. pixabay/Makalu

Skip to content