Świat się zbroi. Potrzebna i niebezpieczna tendencja

Autor: Redakcja
Podziel się tym wpisem:

Od momentu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, wiele krajów ogłosiło drastyczne zwiększenie nakładów na obronność. Kanad, USA, Australia czy 29 państw Starego Kontynentu. Wszystkie zapowiedziały przeznaczenie większych środków na kwestie bezpieczeństwa.

Jak zauważa „Foreign Affairs”, do tej pory 29 europejskich państw zobowiązało się przeznaczyć ponad 209 miliardów dolarów na obronność. Światowe wydatki na militaria już biją pozimnowojenny rekord. „Przed inwazją Rosji na Ukrainę wydatki na obronność na świecie wyniosły rekordowe 2,1 biliona dolarów – w porównaniu do 1,2 bln dolarów w 1999 roku oraz 1,7 bln dolarów 1989 roku.

Dziś – zgodnie z zapowiedziami krajów, wydatki osiągną absolutne maksimum. Biorąc pod uwagę gasnący optymizm rządzących (po zakończeniu zimnej wojny wydawało się, że w najbliższym czasie konflikt zbrojny nie jest zagrożeniem), rekord został pobity – 2,3 bln dolarów.

Potrzebna i niebezpieczna tendencja

Eksperci zauważają jednak, że o ile w perspektywie wojny na Ukrainie dodatkowe zbrojenia są uzasadnione, o tyle długoterminowo mogą stanowić problem. W obliczu konfliktu zbrojnego, argumenty wobec przeznaczania kolejnych środków na obronność nasuwają się same. Problem mogą stanowić jednak zwiększone wydatki w obliczu długoterminowego funkcjonowania budżetów państwowych. Dokładanie kolejnych środków na obronność, może odciągnąć fundusze od pozostałych. Ucierpieć może zatem inny sektor/sektory, takie jak: walka ze zmianami klimatycznymi, nierównościami społecznymi czy system zdrowotny lub edukacja.

„Foreign Affairs” zauważa także, że coraz to kolejne zbrojenie się „tylko potęguje poczucie napięcia i gotowość do użycia bardziej stanowczych środków”. Przed rządzącymi stoi zatem niełatwe zadanie: zrównoważenie wydatków tak, by w prognozie długoterminowej, społeczeństwo nie ucierpiało na zwiększonych wydatkach.

Więcej pieniędzy na zbrojenia

Jak zauważa portal, znaczna część światowego bogactwa przeznaczana jest obecnie na zbrojenia. W 2021 roku, 2,2 proc. światowego PKB wydano na obronność. Stanowiło to 268 dolarów na mieszkańca planety. To ponad dwukrotnie więcej niż w 1999 roku (118 dolarów na mieszkańca). Po 24 lutego ten koszt ma znacząco wzrosnąć.

Najbardziej zwiększone wydatki widać w Europie. Po upadku Związku Radzieckiego, finansowanie zbrojenia zmalało. Sytuacja zmieniła się jednak w 2014 (atak Rosji na Krym). W tym samym roku państwa członkowskie NATO zdecydowały się na zwiększanie finansowania obronność na poziomie 2 proc. krajowego PKB. Od tamtej pory liczba państw, które wywiązały się z deklaracji wzrosła z 2 do 8.

Wśród tych krajów jest przede wszystkim Polska. Nasz kraj choć już wypełnia min. 2 proc. PKB zgodnie z zapowiedziami rządzących, od 2023 r. ma przeznaczać 3 proc. PKB na obronność.

Wzrost wydatków na zbrojenia widać na tyle, że neutralna dotąd Szwecja, czy spokojna Finlandia są zdecydowane przystąpić do NATO. Zwiększając tym samym swoje wydatki.

Walka gigantów

Zwiększenie wydatków na obronność widać w szczególności w USA. Amerykanie tylko w przeciągu dwóch ostatnich dekad zwiększyli finansowanie armii o 40 proc. Z początku tłumacząc swoje działania walką z terroryzmem, do teraz – kiedy to w grę wchodzi geopolityka i rywalizacja z Chinami i Rosją. Co więcej, Stany Zjednoczone mają do 2040 roku przeznaczyć 1,4 mld dolarów na projekt rozwoju broni jądrowej. Zainicjował go były prezydent Barack Obama.

Rosja nie pozostaje w tyle. Jak przystało na „walkę gigantów”, Rosja jest jedynym krajem europejskim, który po upadku ZSRR i kryzysie gospodarczym w 2008 roku, nie zmniejszył wydatków na obronność. Rosły bez przerwy. Od 2000 roku, od momentu wyboru Putina na przywódcę kraju, zainicjował od trzy programy zbrojeniowe. Z uwagi na sankcje wprowadzone przez Zachód (w 2017 roku) pojawiły się turbulencje w finansowaniu ambitnych planów Putina. To jednak nie zatrzymało programu. Tylko w 2021 roku, wydatki na zbrojenia wzrosły o 2,9 proc, osiągając 4,1 proc. PKB.

Choć nawet ogromne wydatki Rosji, wydają się małe w porównaniu z poczynaniami Chin. Jak zauważa portal, chińskie wydatki wojskowe osiągnęły w zeszłym roku 293 miliardy dolarów. Od 25 lat obserwowany jest nieustający wzrost wydatków, napędzany rozrastającą się gospodarką Państwa Środka.

Nie ma także żadnych oznak, by Pekin miał odpuścić. Jak przekonuje prezydent Xi Jinping, chińska armia ma dorównać „wiodącej potędze zachodu” (USA) do 2035 roku. A do 2049 ma stać się „światowej klasy potęgą militarną”.

Świat się zbroi, a dalsza eskalacja konfliktu na Ukrainie, będzie te poczynania napędzać.

źródło: Foreign Affairs

fot. Twitter/Polska_zbrojna

Skip to content