Trójmorze szansą na zmianę układu geopolitycznego w UE

Autor: dr Tomasz Teluk
Podziel się tym wpisem:

Polska wraz z innymi państwami regionu, może stworzyć przeciwwagę dla szkodliwej dla bezpieczeństwa UE hegemonii Niemiec w Brukseli.

Im Berlin mocniej naciska w kwestii centralizacji, federalizacji i podporządkowania sobie Unii Europejskiej, tym bardziej widać jak bardzo jest to ryzykowne dla przyszłości kontynentu. Uzależnienie od rosyjskich surowców energetycznych doprowadzi do pogłębienia recesji w państwach „starej” Unii i sprawi, że wielu obywateli Niemiec, Holandii czy Austrii, będzie tej zimy marzło w swoich domach.

Niemcy przez lata korzystały z parasola ochronnego USA i nie musząc wydawać miliardów euro na armię, budowały swój dobrobyt, korzystając z tanich surowców importowanych z Rosji oraz rzeszy gastarbeiterów z Europy Środkowo-Wschodniej. Teraz przyszło zapłacić rachunek za układanie się z Kremlem. Strategiczny rozbrat z Rosją będzie bardzo kosztowny dla Niemców.

Obecnie toczy się w Europie rywalizacja między opcją proniemiecką – stawiająca na federalizację Unii, budowanie superpaństwa z własną armią, walutą i polityką zagraniczną oraz proamerykańską, opartą na niepodległości państw narodowych, z silnymi wojskami narodowymi, bardziej otwartą na konkurencję wewnętrzną oraz ze współpracą transatlantycką jako filarem polityki zagranicznej.

>>>Czytaj także: Rosja zwiększa presję na Norwegię<<<

Niemcy próbują podporządkować sobie Polskę, która na skutek ogromnego wsparcia, którego udzieliła Ukrainie, wyrosła na główny kraj z którym współpracują Amerykanie i Brytyjczycy. Dlatego Berlin, przy udziale opozycji, stara się naciskać rząd w Warszawie, używając wszelkich możliwych narzędzi – nakładając nań kary finansowe, szantażując poprzez wstrzymywanie wypłat należnych funduszy oraz psując mu opinię, nazywając niedemokratycznym i autorytarnym.

Faktycznie chodzi o proste uczynienie z państw Trójmorze, krajów wasalnych, podporządkowanych polityce niemieckiej. Jednak tak się nie stanie, bowiem większość państw jest świadomych o co chodzi Berlinowi. Komisja Europejska posuwa się coraz dalej. Nie tylko wstrzymała pomoc finansową dla Polski, która miała być przeznaczona na rzecz uchodźców wojennych, a rząd kanclerza Olafa Scholza rości sobie pretensje do polskich zapasów gazu ziemnego.

Polska nie traktuje Niemców jak wroga, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że to Bruksela i Berlin traktują Warszawę w sposób jawnie wrogi. Dodatkowo kroki podejmowane przez niemieckich socjalistów oraz niemiecką szefową Komisji Europejskiej są coraz bardziej agresywne i celują w zmianę rządu w Warszawie na taki, który byłyby uległy Niemcom, a co za tym idzie – i Rosji. Oznaczałoby to eskalację wojny w Europie, gdyby, nie daj Boże, doszło do takiego przewrotu.

Dlatego format Trójmorza jest szansą dla geopolitycznej zmiany na Starym Kontynencie. Dzięki Ukrainie, Polska może zyskać ważnego sojusznika, który dzięki swemu potencjałowi może zrównoważyć utracone korzyści na Zachodzie. Polska nie może zgodzić się na ingerowanie Komisji Europejskiej w porządek konstytucyjny w Polsce czy politykę ekonomiczną, która zrujnuje lokalną gospodarkę. 

>>>Czytaj także: Estonia nie chce turystów z Rosji w Europie<<<

Trzeba też powiedzieć sobie jasno, że należy skończyć z bezmyślnym podporządkowaniem się wszystkim unijnym pomysłom, z polityką energetyczną na czele, nawet za cenę utraty unijnych środków z Krajowego Planu Odbudowy. Być może rozwój naszego kraju nie będzie aż tak dynamiczny ale współpraca regionalna pomiędzy państwami Trójmorza będzie w długoterminowej perspektywie korzystniejsza od potencjalnego unijnego wsparcia. Widać to już teraz, gdy takie państwa jak Polska czy kraje bałtyckie, stają się coraz mniej uzależnione od Rosji, niż państwa Zachodu. Polska, Litwa, Czechy czy Rumunia mogą być autonomiczne w swoich decyzjach i bronić zagrożonych wartości ze wschodu i zachodu, takich jak wolność, niepodległość i demokracja.

fot. twitter/prezydentpl

Skip to content