Dr Teluk: Niemcy bliżsi Rosji niż Ukrainie

Autor: Dr Tomasz Teluk
Podziel się tym wpisem:

Angela Merkel przedłożyła wizytę w Moskwie nad spotkanie w Kijowie. Dla Niemiec nie ma miejsca w inicjatywie Trójmorza ze względu na konflikt interesów.

Seria ostatnich wizyt zagranicznych Angeli Merkel w roli kanclerza wypadła niefortunnie. Najpierw spotkanie na Kremlu z Władimirem Putinem, nastawionym wrogo do Europy Środkowo-Wschodniej, potem szybkie kurtuazyjne rozmowy z Wołodymyrem Żeleńskim i powrót do Berlina bez uczestnictwa w obchodach Dnia Niepodległości Ukrainy i Inauguracyjnym Szczycie Platformy Krymskiej.

Widać więc wyraźnie jak kształtuje się polityka wschodnia Niemiec. To strategiczny sojusz z Rosją oraz próba dominacji w Europie Środkowo-Wschodniej. Tego typu postawa koliduje z interesami państw Trójmorza oraz aspirującymi do Unii Europejskiej i NATO krajami regionu.

„Były kwiaty, nie było ustępstw”

W Moskwie kanclerz Niemiec zainteresowana była przede wszystkim rozmowami o gazociągu Nord Stream 2. Obu stronom zależy, aby jak najszybciej oddano do użytku inwestycję, która na długo uzależni Europę o rosyjskiego gazu. Zapewnienia, że nie jest to projekt polityczny są pustosłowiem.

W komentarzach w niemieckiej prasie po spotkaniu, krótkie podsumowanie: „nie otrzymała nic w zamian”. Oprócz kwiatów od Putina, Merkel wyjeżdża z pustymi rękami.  „Niemcy mają do czynienia z coraz bardziej autorytarnym reżimem, który otwarcie działa jako przeciwnik Zachodu” – zauważył „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. „W Moskwie był bukiet kwiatów i ciepłe słowa Władimira Putina, ale nie było politycznego prezentu pożegnalnego, żadnych ustępstw – brak na dłuższą metę gwarancji dla tranzytu gazu przez Ukrainę, aby pozbawić argumentów krytyków gazociągu Nord Stream 2. Gorzki wniosek dla Merkel. To prawda, że zawsze należy ze sobą rozmawiać. Ale przez lata po rozmowach z Putinem zwykle wracała z pustymi rękami” – napisał „Badische Zeitung”.

Konflikt interesów w regionie

Jednodniowa wizyta na Ukrainie sprowadziła się do deklaracji, że jeśli Rosja spróbuje wykorzystać gazociąg jako broń polityczną i ekonomiczną, Berlin opowie się za kolejnymi sankcjami. Jest to właściwie deklaracja bez znaczenia, bo jeśli Gazprom zakręci kurek z gazem Ukrainie w 2024 r., kraj ten będzie musiał importować surowiec z innego kierunku, być może przez pośrednictwo Niemiec.

Prezydent Ukrainy był niezadowolony z ogólnikowego charakteru niedzielnych rozmów. – Omawialiśmy z panią kanclerz sprawy dotyczące przedłużenia umowy tranzytowej przez Ukrainę po 2024 roku, ale na razie według mnie to bardzo ogólne rzeczy – powiedział. – Chcę więc zrozumieć, co będzie otrzymywać Ukraina i co może stracić nasze państwo po tym, jak zakończy się umowa (w sprawie tranzytu) w 2024 roku. I kto daje konkretne gwarancje Ukrainie – skwitował Zełenski.

Na największe wsparcie Ukraina może liczyć natomiast ze strony Polski i państw bałtyckich. W najważniejszych uroczystościach zaplanowanych na 23 i 24 sierpnia weźmie udział prezydent Andrzej Duda oraz prezydenci Estonii Kersti Kaljulaid, Łotwy Egils Levits i Litwy Gitanas Nauseda. Powyższa kwestia obrazuje jak bardzo rozmijają się priorytety Niemiec i Trójmorza. Berlin znajduje się w istotnym konflikcie interesów w Europie Środkowo-Wschodniej.

Skip to content