Szewczenko: Gruzja pomiędzy rewolucją a politycznym zamrożeniem. Wyniki wyborów lokalnych i skutki aresztowania Saakaszwilego

Autor: Oleksandr Szewczenko
Podziel się tym wpisem:

Wybory lokalne w Gruzji 2021 roku mają szczególne znaczenie dla dalszego biegu historii tego państwa. Po wyborach parlamentarnych, które odbyły się jesienią 2020 roku, w kraju tym zaczął się długi okres kryzysu politycznego, który był wywołany oskarżeniami opozycji o rażące sfałszowanie wyborów. Przez długi czas posłowie partii opozycyjnych rezygnowali z uczestniczenia w posiedzeniach parlamentu, co uniemożliwiało jego pracę w normalnym trybie.

Sytuacja jeszcze bardzie zaostrzyła się kiedy w lutym 2021 roku aresztowano lidera największej partii opozycyjnej „Zjednoczony Ruch Narodowy” Nikę Melię, co było odebrane przez opozycję jako prześladowanie polityczne.

Konflikt ten udało się rozwiązać tylko dzięki udziałowi  europejskich pośredników. 19 kwietnia 2021 roku w Tbilisi została podpisana umowa pomiędzy partią rządzącą Gruzińskie Marzenie, częścią opozycji (jednak bez udziału Zjednoczonego Ruchu Narodowego) i przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem, w której m.in., strony umawiały się na to, że w przypadku, jeśli w wyborach lokalnych GM dostanie mniej niż 43% na poziomie krajowym, to w 2022 roku będą przeprowadzone przedterminowe wybory parlamentarne. Dolny wynik 43% stanowi kompromis, który osiągnięto podczas negocjacji.   W wyborach parlamentarnych 2020 partia rządząca otrzymała 48% głosów, jednakże opozycja uważała że doszło do ich sfałszowania. Z kolei w sierpniu 2021 roku Gruzińskie Marzenie wycofało się z tegoż porozumienia, tłumacząc się tym, że nie podpisała go największa partia opozycyjna.

Tak czy inaczej, w przypadku gdyby rządząca partia uzyskała mniej niż 43% głosów, opozycja i partnerzy międzynarodowi mieliby powód domagać się spełnienia warunków umowy i przeprowadzenia przedterminowych wyborów parlamentarnych.

Niespodziewany powrót Saakaszwilego

Trzeci prezydent Gruzji (2004-2013) Micheił Saakaszwili opuścił ten kraj tuż po ukończeniu swojej kadencji. Nowe władzy zaczęły stosować wobec niego przeciw niego prześladowania polityczne, co uniemożliwiło mu powrót. Po wydarzeniach Euromajdanu w Kijowie, Saakaszwili zaangażował się w ukraińską politykę i otrzymał obywatelstwo Ukrainy, jednocześnie rezygnując, zgodnie z ustawodawstwem tego państwa, z obywatelstwa Gruzji. Nie wyłączył się jednak z polityki w kraju pochodzenia, regularnie komentując wydarzenia w Gruzji i będąc faktycznym liderem Zjednoczonego Ruchu Narodowego. Przed wyborami parlamentarnymi 2020 partia ta ogłosiła, że w przypadku jej wygranej w wyborach, Saakaszwili obejmie stanowisko szefa rządu.

Sam były prezydent Gruzji kilkakrotnie anonsował swój powrót do kraju. Zapowiadał go przed wyborami parlamentarnymi w 2016 i 2020 roku oraz prezydenckimi w 2018 roku. Za każdym razem jednak nie wracał do kraju. Dlatego kolejna zapowiedź byłego prezydenta została odebrana dość sceptycznie, szczególnie ze strony władz gruzińskich. Niemniej 1 października Saakaszwili opublikował na swojej na Facebooku nagranie w którym przywitał się z Gruzinami: „Dzień dobry, Gruzjo! Już w Gruzji, po ośmiu latach”. Po godzinie pojawiło się kolejne nagranie, w którym Saakaszwili powiedział że jest w Batumi, zachęcił Gruzinów do uczestnictwa w wyborach i obrony własnego głosu 3 października. – Mamy przyjść na wybory drugiego października, a trzeciego zebrać się w Alei Rustalewego (w Tbilisi), by zapełnić Plac Wolności. Jeśli będzie nas 100 tysięcy, nikt nas nie pokona. Gruzja wejdzie na ścieżkę rozwoju – powiedział Saakaszwili. Oświadczył także, że sam też będzie w Tbilisi 3 października.

Tymczasem władze gruzińskie zaprzeczały że Saakaszwili jest w kraju. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że nie wyjeżdżał z Ukrainy, a przewodniczący parlamentu gruzińskiego Kacha Kuczawa nazwał wspomniane wideo w serwisach społecznościowych „fake newsem”. Jeden z posłów Gruzińskiego Marzenia Mamuka Mdinaradze stwierdził, że Saakaszwili znajduje się w Truskawcu na zachodzie Ukrainy

1 października Saakaszwili opublikował nowe nagranie, w którym powiedział że najprawdopodobniej wkrótce będzie zatrzymany w Tbilisi, jednocześnie zachęcił Gruzinów, żeby wyszli na ulice 3 października i obronili własny wybór. Po kilku godzinach, od tej wiadomości, premier Irakli Gabriaszwili ogłosił że były prezydent został zatrzymany i znajduje się we więzieniu w mieście Rustawi.

Chociaż wygląda na to, że pierwotny plan gruzińskiej opozycji z publicznym pojawieniem się Saakaszwilego na akcji protestu 3 października został udaremniony, to jego powrót i tak był poważnym uderzeniem dla władz gruzińskich i będzie istotnym czynnikiem w dalszym biegu wydarzeń. Po pierwsze, wciąż jest niejasne w jaki dokładnie sposób udało się Saakaszwilemu dostać na terytorium Gruzji i dlaczego nie został zatrzymany na granicy. Jeśli wierzyć źródłom z opozycji, przed zatrzymaniem znajdował się on w kaukaskim państwie 4 dni i był w kilku miastach. To wszystko świadczy o tym, że faktycznie władze nie kontrolowały sytuacji i podjęły akcję poszukiwawczą Saakaszwilego po tym jak ujawnił na Facebooku, że znajduje się w kraju. Po drugie, trzymanie Saakaszwilego w więzieniu w Tbilisi będzie się wiązało ze wzrostem napięcia w społeczeństwie gruzińskim, które nie będzie spadać do momentu jego uwolnienia.

Wybory. Decydujące 3 procent i walki o miasta

Wyniki wyborów 2 października nie przyniosły niespodzianek. Wszystko odbywało się podobnie jak rok temu w wyborach parlamentarnych. Ośrodki przygotowujące badania exit poll pokazywały zupełnie różne wyniki. Firma Ipsos, która prowadziła badanie na zamówienie opozycyjnego kanału Mtavari Arkhi, wskazała że Gruzińskie Marzenie otrzymało tylko 38,6% głosów, a Zjednoczony Ruch Narodowy – 33%. Taki wynik pozwalałby projektować scenariusze, że po ewentualnych wyborach przedterminowych opozycja mogłaby utworzyć rząd koalicyjny. Z kolei firma „Gorbi”, która prowadziła badanie na zamówienie rządowej telewizji „Imedi” ogłosiła że Gruzińskie Marzenie dostało aż 47,6% głosów, a „Zjednoczony Ruch Narodowy” tylko 27,1%.

Oficjalne wyniki okazały się bliższe drugiemu wariantowi. Według Centralnej Komisji Wyborczej GM otrzymało 46,56% głosów, a ZRN 30,7%. Taki wynik zwalnia obóz rządzący z jakichkolwiek obowiązków przeprowadzenia przedterminowych wyborów parlamentarnych i koncentruje władzę w jej rękach na kolejne 3 lata, do wyborów parlamentarnych w 2024 roku. Najprawdopodobniej opozycja nie uzna tych wyników, co będzie skutkowało kolejną falą destabilizacji życia politycznego w Gruzji. Tym bardziej, że w żadnym z pięciu największych miast Gruzji – Tbilisi, Batumi, Kutaisi, Rustawi i Poti – kandydat Gruzińskiego Marzenia na mera nie dostał ponad 50% głosów, co oznacza, że dojdzie jeszcze do drugiej tury wyborów. Przy czym w Batumi i Kutaisi pierwszą turę wygrali kandydaci Zjednoczonego Ruchu Narodowego – Georgi Kirtadze i Chatia Dekanoidze. Jednak najbardziej gorąca, z politycznego punktu widzenia sytuacja, jest w stolicy, Tbilisi, gdzie w drugiej turze będą uczestniczyli obecny mer i były piłkarz Kachaber Kaladze oraz wspomniany wyżej lider ZRN Nika Melia.

Nieufność opozycji wobec oficjalnych wyników wyborów, druga tura wyborów mera w największych miastach oraz czynnik uwięzionego Saakaszwilego sprawiają, że sytuacja w Gruzji w najbliższych tygodniach będzie bardzo niestabilna.

Saakaszwili a kontekst międzynarodowy

Aresztowanie Micheiła Saakaszwilego oznacza dla władz gruzińskich również reperkusje na arenie międzynarodowej. Po pierwsze, sprawy karne, które prowadzono przeciwko niemu w Gruzji nie są uznane w żadnym innym państwie, dlatego mógł on swobodnie podróżować po całej Europie i USA, nie obawiając się o ekstradycję.

Aresztowanie polityka będzie traktowane przez UE i jej struktury jako prześladowanie polityczne i  może negatywnie odbić się na współpracy Gruzji ze Wspólnotą. Dowodem tego może być wezwanie władz gruzińskich do natychmiastowego uwolnienia Micheiła Saakaszwilego złożone 3 października przez grupę w Parlamencie Europejskim Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (w skład której wchodzi m. in. Prawo i Sprawiedliwość).

Po drugie, Saakaszwili jest obywatelem Ukrainy i jego zatrzymanie naturalnie skutkuje napięciem w stosunkach ukraińsko-gruzińskich na poziomie dyplomatycznym i politycznym. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński już powiedział, że Ukraina na wszystkich poziomach będzie domagała się uwolnienia byłego gruzińskiego prezydenta. Premier Gruzji Irakli Garibaszwili stwierdził natomiast, że Saakaszwili będzie mógł powrócić do Ukrainy dopiero po odbyciu wyroku sześciu lat więzienia.

Gruzińskie znajdują się w swoistej pułapce. Z jednej strony, retoryka Gruzińskiego Marzenia wobec Saakaszwilego w ostatnich latach była bardzo zdecydowana – „miejsce byłego prezydenta jest w więzieniu”. Poza tym, obecna prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili powiedziała już że nigdy go nie ułaskawi. Dlatego wypuszczenie polityka do Ukrainy teraz oznaczałoby pokazanie własnej słabości i niekonsekwencji. Z drugiej strony, utrzymywanie Saakaszwilego w więzieniu oznacza nie tylko ciągłe napięcie w społeczeństwie ukraińskim, ale również zagraża permanentnym kryzysem w stosunkach gruzińsko-ukraińskich oraz w relacjach z UE, która będzie traktowała to jako polityczne prześladowanie. Jakie rozwiązanie wybiorą gruzińskie władze na razie pozostaje pytaniem.

Skip to content