Estonia, Litwa i Łotwa uczciły 80. rocznicę deportacji na Sybir z krajów bałtyckich

Autor: Tomasz Teluk
Podziel się tym wpisem:

14 czerwca Litwa, Łotwa i Estonia upamiętniają masową wywózkę swoich obywateli do sowieckich gułagów.

Na Łotwie wywieszane są flagi państwowe z kirem. Na Litwie składa się kwiaty przy torach kolejowych. Radio i telewizja nadają liczne programy, które odzwierciedlają tragedię tamtych dni. To odtrutka na propagandę historyczną prowadzoną nieustannie przez Rosję.

Według szacunków historyków z Litwy deportowano nawet 130 tys. osób, z czego zamordowano 28 tys. Łącznie, w wyniku prześladowania, więzień, lagrów, cierpiało 300 tys. obywateli.

Setki tysięcy wywiezonych

Pierwsza wywózka na Łotwie, która miała miejsce 14 czerwca 1941 r. dotyczyła 15,5 tys. osób. Wywożono wówczas łotewskie elity, inteligencję, działaczy politycznych i społecznych, przedsiębiorców. 40 proc. z nich zmarło potem na emigracji. Kolejna fala, z 1949 dotyczyła już ponad 42 tys. obywateli. Łotysze byli przesiedlani w okolice Tomska, Omska i Amura.

Przesiedlani byli także Polacy zamieszkujący tamte ziemie. 80 lat temu naszych rodaków wypędzono z Grodzieńszczyzny, Wileńszczyzny, Zachodniej Ukrainy i republik nadbałtyckich. Według szacunków było to aż 200-300 tys. Polaków.

„System gułagów i masowe deportacje muszą zostać uznane za zbrodnię przeciwko ludzkości”

Deportacje miały złamać ducha Litwinów, Estończyków i Łotyszy. Represje dotyczyły aż 10 proc. obywateli. Sowieci wprowadzali swój krwawy reżim siłą, anektując sąsiadów. Wypędzeni, którzy przeżyli, mogli wrócić dopiero po śmierci Stalina.

Rocznicę zesłań z krajów bałtyckich uczcił Parlament Europejski. – Jesteśmy odpowiedzialni za naszą historię, abyśmy mogli się z niej uczyć. Zbrodnie komunizmu nigdy nie zostały ocenione moralnie ani prawnie przez społeczność międzynarodową. Cały system gułagów i masowe deportacje muszą zostać uznane za zbrodnię przeciwko ludzkości – powiedziała Rasa Juknevičienė, litewska europosłanka.

Skip to content