Pod koniec ubiegłego roku Chorwację nawiedziło niszczycielskie trzęsienie ziemi, które zabiło siedem osób i spowodowało ogromne straty materialne.
Do kataklizmu (o sile 6,2 stopni w skali Richtera) doszło 29 grudnia i najsilniej odczuła je Banovina, gdzie dosłownie zniszczone zostały niektóre osady. Jest to region Chorwacji, położony niedaleko granicy z Bośnią i Hercegowiną, bardzo mocno doświadczony przez ostatnią wojnę, a jednocześnie najbiedniejszy obszar kraju, który teraz padł ofiarą klęski żywiołowej.
Trzy miesiące po trzęsieniu ziemi Chorwacja powoli wychodzi na prostą, także dzięki pomocy krajów Trójmorza. Nie jest o nich głośno, a powinno być. Oto kilka przykładów.
Pomoc Wojska Polskiego i Kościoła w Polsce
Polska była jednym z pierwszych krajów, które pomogły Chorwacji i jej żołnierzom w Banovinie. Oprócz pomocy w odgruzowywaniu Wojsko Polskie przekazało Chorwacji namioty mieszkalne dla kilkuset osób.
Odpowiadając na prośbę Caritasu Chorwacji, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskup Stanisław Gądecki, ogłosił niedzielę 24 stycznia „Dniem Solidarności z Chorwacją”. Tego dnia w polskich kościołach były zbierane datki na rzecz ofiar trzęsienia ziemi w tym kraju. Dzięki tej pomocy udało się zebrać 3 miliony złotych.
Akcja Witolda Gadowskiego
Oprócz działań wspieranych przez instytucje państwa polskiego, należy wspomnieć o jednej z wielu prywatnych inicjatyw, która dobrze pokazuje uczucia, jakie łączą Polaków z Chorwatami. Na wieść o trzęsieniu ziemi znany publicysta i dziennikarz Witold Gadowski wraz z grupą przyjaciół postanowił zorganizować zbiórkę pieniężną (https://zrzutka.pl/sisak). Chcieli zebrać środki na konkretny cel i – po konsultacji ze znajomą Manuelą Marter, pracownikiem socjalnym z Chorwacji – bardzo szybko podjęli decyzję.
W kataklizmie bardzo poważnie został uszkodzony Dom Dziecka Vrbina w Sisaku, w efekcie czego dzieci musiały natychmiast go opuścić. Po otrzymaniu tej informacji Gadowski z przyjaciółmi przeprowadzili wspólnie prywatną zbiórkę, dzięki której zebrali aż 1.074.000 (milion siedemdziesiąt cztery tysiące) złotych. W porozumieniu z administracją domu zdecydowano, że zebrane środki zostaną przeznaczone na zakup nowego obiektu.
„Mam wielu przyjaciół na Bałkanach jeszcze z czasów moich włóczęg po tym regionie w latach dziewięćdziesiątych”, powiedział nam Gadowski. „Organizowałem dwa konwoje humanitarne z pomocą dla ofiar wojny w Kosowie pod koniec ubiegłego wieku. Byłem wówczas głównym organizatorem transportów. Kiedy usłyszałem o trzęsieniu ziemi, nawiązałem dzięki Jackowi i Monice Siarskim kontakt z domem dziecka Vrbina w Sisaku i rozpocząłem zrzutkę na nowy dom. Niewiele wcześniej w podobny sposób udało się pomóc chrześcijańskiemu miastu Karakosh w Iraku, dla którego zorganizowałem pomoc w wysokości 500 tysięcy złotych. To wszystko rezultaty moich podróży i doświadczeń. Tym razem swoją pomoc zaoferowało prawie 9,5 tysięcy moich słuchaczy, widzów i czytelników. Odbyło się to bez udziału żadnych ważnych mediów”, wyjaśnia Witold Gadowski.
Oprócz zaufania, jakim cieszy się publicysta wśród swoich odbiorców, sukces akcji nie byłby możliwy bez ciepłych uczuć, jakimi Polacy darzą Chorwację i Chorwatów. Uroczyste przekazanie zebranych środków przedstawicielom Domu Dziecka w Sisaku ma odbyć się wkrótce w Ambasadzie Republiki Chorwacji w Warszawie.
Pomoc z Węgier
Doświadczonej kataklizmem Chorwacji pomogły również sąsiadujące z tym krajem Węgry, które odbudują zniszczoną szkołę podstawową w miejscowości Petrinja oraz kościół św. Mikołaja i Vita we wsi Žažina.
O pomocy Budapesztu poinformował minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto, który odwiedził Banovinę na początku stycznia. Przekazał on wówczas stronie chorwackiej dwa z łącznie 50 kontenerów mieszkalnych, które węgierski koncern naftowy MOL podarował bezdomnym Chorwatom. Warto dodać, że MOL jest właścicielem 49,1 procent udziałów chorwackiej firmy naftowej INA.
„Jako jeden z największych inwestorów w chorwackiej gospodarce czujemy się zobowiązani do pomocy. Życzymy Wam sił. Naród węgierski jest z wami”, powiedział Szijjarto.
Walka Chorwatów ze skutkami trzęsienia ziemi z pewnością będzie trwała jeszcze długo. Jednego jednak mogą być pewni: w tej walce nie są sami.https://platform.twitter.com/embed/Tweet.html?dnt=true&embedId=twitter-widget-