Kartka z kalendarza.16 I 1439-Początek obrad soboru florenckiego

Podziel się tym wpisem:

Był to XVII sobór powszechny, na którym planowano rozwiązać bardzo wiele różnych zagadnień związanych z bieżącymi problemami w Europie. W pierwszej kolejność był to sobór, który miał doprowadzić do ponownego zjednoczenia Kościołów. Stroną bardziej skłonną do ustępstw w stosunku do papiestwa było przerażone postępami muzułmańskich Turków duchowieństwo wschodnie. W próbę połączenia obu Kościołów zaangażował się osobiście cesarz Jan VIII (1425 – 1448), przedstawiciel słynnej rodziny Paleologów, który widząc, że jego wątłe sukcesy na Peloponezie szybko zostały powstrzymane przez Turków zdawał sobie sprawę, że jest to już ostatni moment na uzyskanie pomocy z zachodu.

Dylematy Paleologa

            Cesarz przybył do Florencji w towarzystwie patriarchy Konstantynopola – Józefa II. Obaj zdawali sobie sprawę z trudnej sytuacji, w jakie znalazło się Cesarstwo i poniekąd wszyscy wierni Kościołów wschodnich. Sukcesy Osmanów wydawały się całkowicie nie do powstrzymania. Zachód jednak za swoją pomoc kazał sobie zapłacić uznaniem prymatu papiestwa nad patriarchatami, a zatem nie tylko symbolicznym, ale i faktycznym ponownym zjednoczeniem Kościołów i to rozumianym raczej, jako akt aneksji wschodnich wiernych przez papiestwo niż kompromisową współpracę. Kościołowi rzymskiemu owszem bardzo zależało na zakończeniu podziału jednak nie bardzo chciał on się angażować w montowanie koalicji przeciwko Osmanom w celu ratowania Konstantynopola. Szybko okazało się jednak, że mimo uległej postawy Jana VIII obie strony „wyszły” z obrad niezadowolone. Bizantyjczycy nie uzyskali wsparcia militarnego. Jan stał się obiektem nienawiści części swoich poddanych, posłuszeństwo wypowiedział mu nawet brat Demetriusz, a zdecydowana większość wiernych na wschodzie była przeciwna unii. Zachód umocnił się w przekonaniu o „fałszywym” charakterze „Greków”, a Ruś zawiodła na duchowym rodzicu. W Kijowie, a później w Moskwie zawsze patrzono na Konstantynopol jak na patrona od czasów florenckich zachwyt ustąpił raczej rozczarowaniu.  

Delegacja z dalekich stron

            Nie wszystko jednak zakończyło się klapą. Na wieść o trwających obradach soboru do Florencji, latem 1439 roku, dotarli przedstawiciele Kościoła armeńskiego. Zostali oni wysłani przez patriarchę Cylicji – Konstantyna VI. Ormianie uznali postanowienia soboru dotyczące spornej od wielu lat kwestii Filioque i co bardzo istotne uznali dwoistość natur w Chrystusie. Wkrótce do Florencji przybyli także Koptowie. Wydawało się, że kompromisy, jakie udało się wynegocjować miedzy wschodem i zachodem definitywnie zakończą spory wobec rosnącego zagrożenia tureckiego. Dla wielu nie było to jednak wcale takie oczywiste.

Skip to content