
Kartka z kalendarza. 4 listopada – Szturm i rzeź Pragi
Makabryczny finał kościuszkowskiej insurekcji w postaci szturmu na Pragę i rzezi jej cywilnej ludności przeszedł do zbiorowej pamięci Polaków nie tylko jako akt barbarzyństwa ale także jako zapowiedź kolejnych klęsk, które miały spadać na, pozbawiony własnego państwa, naród. Oblężenie stolicy i finałowe makabryczne walki o miasto stały się także wstępem do III rozbioru, który zakończył dzieje I Rzeczpospolitej.
Finał powstania
Wojska polskie na wschodzie pod koniec 1794 roku znajdowały się w złym położeniu. Już w sierpniu 1794 roku Rosjanie zdobyli Wilno i powoli spychali oddziały operujące na Litwie w kierunku centrum kraju. Zdecydowanie więcej sukcesów odnosił na Kujawach generał Jan Henryk Dąbrowski, który między innymi odzyskał Bydgoszcz 2 października. Jednak w kierunku Polski zbliżało się wielkie zagrożenie w postaci korpusu wojsk Aleksandra Suworowa. Ten rosyjski dowódca z powodzeniem walczył z konfederatami barskimi, a w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych osiemnastego wieku zbudował swoją karierę na sukcesach w walkach z Osmanami. Armia Suworowa licząca trzynaście tysięcy żołnierzy rozbiła w bitwie pod Terespolem 19 października siły polskie dowodzone przez generała Kazimierza Sierakowskiego i z powodzeniem pomaszerowała w kierunku Warszawy Kościuszko postanowił nie dopuścić do połączenia się rosyjskich sił. Dotychczas przeciwko Warszawie operowały siły Iwana Fersena. Kościuszko w wielkiej bitwie pod Maciejowicami poniósł potworną porażkę (10 X) przez co Rosjanie przyspieszyli decyzję o szturmie na Warszawę.
Atak na Pragę
3 listopada Rosjanie rozpoczęli przygotowania do ataku na pozycje polskie. Aleksander Suworow dość dobrze rozpoznał, że linie obronne są zbyt rozciągnięte. W rezultacie atak Rosjan 4 listopada zakończył się szybkim powodzeniem. Rosjanie wkroczyli na Pragę i rozpoczęły rzeź mieszkańców. Masakra na którą pozwolił Suworow miała być zastraszającym przykładem dla pozostałych w Warszawie Polaków. Suworowowi tym łatwiej było zachęcić swoich ludzi do mordowania bezbronnych, że wśród szturmujących Pragę 4 listopada byli weterani walk w Warszawie z wiosny tego roku, kiedy to mieszkańcy zdziesiątkowali zaskoczonych Rosjan. Widzieli oni śmierć swoich towarzyszy broni i z wielką chęcią postanowili wziąć odwet na wrogach. Masakra bezbronnych mieszkańców była tak sugestywną zapowiedzią wobec reszty ludności oblężonego miasta, że 7 listopada Warszawa skapitulowała, a wojska powstańcze opuściły stolicę i poddały się w Radoszycach 16 listopada.