Bitwa pod Adrianopolem jest jednym z najważniejszych wydarzeń w historii Europy i naszej części kontynentu. Starcie, w którym poległ cesarz Walens, doprowadziło do poważnych zmian w strukturze etnicznej obszarów wchodzących w skład Cesarstwa Rzymskiego.
Warto przyjrzeć się bitwie by zrozumieć z jakimi wyzwaniami musiały zmierzyć się ówczesne elity Cesarstwa. Zmiany w sercu Eurazji spowodowały, że waleczny lud Hunów opuścił swe siedziby i podążając na zachód wielkiego kontynentu spychał zamieszkujące wschodnią Europę ludy germańskie ku granicom Imperium.
Wzdłuż limesu nad Dunajem Goci czekali na wejście w granice Rzymian oczekując schronienia przed nomadami.
Goci w Cesarstwie
Cofający się pod naporem Hunów Goci zostali w 376 roku wpuszczeni w granice Cesarstwa i uzyskali możliwość zasiedlenia Mezji. Bałkany były regionem słabo zaludnionym i niezbyt zamożnym. Ponad dwustutysięczna rzesza uchodźców chętnych do zasiedlenia niebezpiecznego obszaru przygranicznego i deklarująca chęć uprawy ziemi oraz służby w armii była dla Konstantynopola prawdziwym skarbem. Był to tym bardziej cenny nabytek, że imperium zmagało się na wschodzie od wielu lat z groźnym szachem Szapurem II i potrzebowało spokoju na Bałkanach. Jednak szybko okazało się, że duża i zasiedlona dość jednorodnie na pojedynczym obszarze grupa obcych nie była rozwiązaniem najkorzystniejszym dla imperium.
Należy jednak zauważyć, że wzrost niezadowolenia Gotów z pobytu w Cesarstwie wynikał nie z braku możliwości rozwoju, ale z potwornego zdzierstwa i łapówkarstwa lokalnych urzędników. Prym w procederze wiódł komes Mezji Lupicinus, który sprzedawał Gotom żywność i materiały po zawyżonych cenach. Gdy pazerny urzędnik zorientował się, że przywódca barbarzyńców Fritigern ma dość jego postepowania, a w 377 roku plony były bardzo słabe, postanowił go zamordować podczas uczty, którą wydał na cześć gockich sojuszników. Fritigern najwyraźniej dowiedział się o planach komesa i sam podczas biesiady zgładził komesa.
Zrewoltowani Goci plądrowali rzymskie gospodarstwa w Mezji i szybko przerzucili niszczący proceder na Trację. Kolejne małe oddziały rzymskie nie dawały im rady.
Bitwa
9 VIII 378 roku cesarz Walens wraz armią natrafił na armię Gotów obozującą na wzgórzu w obozowisku otoczonym – niczym murem – wozami. Fritigern pod pozorem negocjacji zyskiwał na czasie oczekując na podejście do obozu części swoich sił. Nie czekając na rozwój wypadków i rozmów ze zrewoltowanymi wojownikami, Rzymianie przypuścili pierwszy atak. Część wojsk cesarskich natarła na obóz, lecz szybko musiała się cofnąć. Tę okazję wykorzystał wódz Gotów i uderzył za cofającymi się. Kontruderzenie zostało odparte przez Rzymian, których jazda z powodzeniem dotarła pod same obozowe wozy. Nie uzyskała jednak wsparcia innych jednostek rzymskich.
Goci zaczęli wypierać armię cesarską i skutecznie zniszczyli szyk jednej z rzymskich flanek. Po tym jednostki imperium utraciły między sobą łączność. Zaczął się bezładny odwrót w wyniku którego powstawały odrębne ogniska oporu.
Jednym z takich ognisk było stanowisko wojska broniące osoby cesarza. Są różne wersje dotyczące śmierci władcy. Pewne jest jednak, że poległ i ciała władcy nie zidentyfikowano. Cesarstwo czekała długa i wyczerpująca wojna.