Kanclerz Niemiec nie kryje miłości wobec Rosji. Powodem są nie tylko neomarksistowskie przekonania socjaldemokratycznego polityka, ale jego kariera w czasach NRD i RFN.
Mówią o tym szczegółowo badania niemieckiego historyka Hubertusa Knabe, które opierają się także na archiwach komunistycznych służb specjalnych Stasi. W czasach realnego socjalizmu Olaf Scholz należał do Młodych Socjalistów i prezentował poglądy zbieżne z niemieckimi komunistami i nadzorującym ich aktywem ZSRR.
Scholz nie krył swojego oddania marksizmowi i ideologii komunistycznej. Piastował bowiem funkcję wiceprzewodniczącego zachodnioniemieckiego ruchu Młodych Socjalistów, równocześnie posiadając przyjaciół na wysokich stanowiskach wśród komunistów w NRD. Scholz wielokrotnie podróżował do NRD i spotykał się z komunistycznymi aktywistami, takimi jak choćby Egon Krenz, ostatni I sekretarz partii w NRD.
Badacze życiorysu obecnego kanclerza twierdzą, że w czasie swojej działalności w tym czasie popierał stanowisko wyjścia RFN z NATO i wycofanie amerykańskich baz oraz uzbrojenia z Niemiec Zachodnich. Otrzymywał za to pochwały od komunistycznych towarzyszy ze Wschodu. Scholz był liderem frakcji socjalistycznej do 1988 r., przez cały czas nie ukrywając swoich sympatii wobec ZSRR.
>>Czytaj: NIEMCY OSZUKUJĄ UKRAINĘ W SPRAWĘ DOSTAW BRONI<<<
Jego marksistowskie poglądy wybrzmiewały w zachowanych dokumentach i wystąpieniach. Parlamentaryzm państw Zachodu uznawał za „burżuazyjny”. Brał udział w antyamerykańskich protestach, które były inspirowane przez Sowietów. Politykę USA uznawał za „imperializm”, przeciwstawiający się rzekomo pokojowym planom Kremla. Wszystko to działo się wówczas, gdy był już członkiem SPD, do której zapisał się już w 1975 r.
Dlatego obecna postawa kanclerza Niemiec wobec wojny na Ukrainie nie może dziwić. Serce Scholza jest po stronie Moskwy. Swoje prorosyjskie poglądy wywodzi wprost z proradzieckiej działalności swojej młodości. Jednak związki SPD z Kremlem mają także podłoże finansowe. Zaraz po nominacji Scholza wyszło na jaw, że jedna z fundacji działająca na rzecz klimatu Stiftung Klima- und Umweltschutz MV, na której czele stał były premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Erwin Sellering, była finansowana przez spółkę Nord Stream 2 AG.
Rosjanie byli bardzo hojni, bowiem na działalność fundacji polityków SPD wyłożyli aż 20 mln euro, natomiast fundacja wykupiła potem 49 proc. akcji brokera statków do budowy rurociągów MAR Agentur GmbH. W konszachty polityków socjaldemokracji z Rosjanami pośredniczyli ludzie kanclerza Gerharda Schrödera, w tym były funkcjonariusz Stasi i zarazem przyjaciel Władimira Putina – Matthias Warnig. Erwin Sellering był także przewodniczącym stowarzyszenia Partnerstwo Niemiecko-Rosyjskie, także współfinansowane przez Gazprom.
Scholz jako jeden z niewielu jeździł do Putina już po wybuchu wojny. Blokuje także pomoc dla broniącej się Ukrainy i dzieli sojuszników w NATO. Jego prokremlowska postawa jest konsekwencją linii partii i strategicznego sojuszu między Berlinem a Moskwą. Najsilniejszy kraj UE i Kreml łączy więc bardzo wiele: nie tylko spojrzenie na politykę zagraniczną, ale także powiązania personalne i wspólne interesy.
fot. wikipedia