Jeśli zapytamy chorwackich katolików co pamiętają o Janie Pawle II, często usłyszymy, że to jest papież, który kochał Chorwację od razu po Polsce. Być może to jest trochę przesadzona opinia, bo podobną usłyszymy też w Meksyku i w wielu innych państwach, ale świadczy o tym, że pomiędzy Janem Pawłem II a Chorwatami powstała szczególna i głęboka więź – pisze dla portalu Trójmorze chorwacki teolog Antonio Akmadža.
Ta więź z przyśpieszeniem zaczęła się rozwijać na początku lat 90., kiedy Chorwacja uzyskała niepodległość, a Jan Paweł II okazał się jej wielkim sojusznikiem. Chorwacja ogłosiła swoją niepodległość od Jugosławii w połowie 1991 r. Nie była wtedy jeszcze uznana międzynarodowo, a swoją niepodległość od samego początku musiała bronić w obliczu serbskiej agresji zbrojnej. Wojna ojczyźniana zakończyła się zwycięstwem w 1995 r.
Wsparcie dla katolickiego narodu
W tych historycznych, ale ciężkich chwilach, wsparcie Jana Pawła II miało ogromne znaczenie dla tego, w olbrzymiej większości katolickiego, narodu. To wsparcie było wyrażane w spotkaniach z chorwackimi pielgrzymami i uchodźcami, a także przedstawicielami państwa, w apelach do świata o zatrzymanie wojny oraz w modlitwach o pokój w Chorwacji. – Drodzy bracia i siostry, dobrze wiecie, że papież jest z wami poprzez swoją modlitwę i miłość, tak jak i ze wszystkimi, którzy cierpią z powodu tej bezsensownej wojny w waszym ukochanym kraju – mówił Jan Paweł II podczas audiencji ogólnej 20 listopada 1991 r. zwracając się do pielgrzymów ze zburzonego przez agresora Vukovaru.
Szczególną konsekwencję miała jednak akcja dyplomatyczna Watykanu na rzecz międzynarodowego uznania chorwackiej niepodległości. Już 26 listopada 1991 r. kardynał Angelo Sodano wręczył ambasadorom państw przy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie memorandum, które zachęcało do uznania Chorwacji powołując się na „zasady prawa międzynarodowego, ale i przepisy jugosłowiańskiej konstytucji z 1974 r., na podstawie której jest oczywiste, że poszczególne republiki mają prawo na opuszczenie federacji”.
Zapowiedź Stolicy Apostolskiej, że uzna chorwacką niepodległość, przyszła 20 grudnia, a już 13 stycznia 1992 r. dokonała aktu uznania jako pierwsze z państw Zachodu. W ten sposób złamana została tradycja, według której Watykan wszelkie zmiany geopolityczne ratyfikuje jako jeden z ostatnich. Uczynił to jako jeden z pierwszych, dając impuls pozostałym państwom, które niedługo potem postąpiły podobnie (większość państw europejskich uznała Chorwację w kolejnych dniach, miesiąc później Rosja, a Stany Zjednoczone i Chiny w kwietniu 1992 r.).
Tutaj nie bez znaczenia jest fakt, że Jan Paweł II był Polakiem. Dzięki doświadczeniu komunizmu dobrze wiedział z czym zmagają się Chorwaci, chcąc zrzucić z siebie jarzmo tego reżimu i dołączyć do rodziny wolnych państw europejskich. Rozumiał też na podstawie polskiego doświadczenia dążenia niepodległościowe innych państw Europy środkowo-wschodniej.
„Pokój Wam!”
W nadchodzących latach jego więź z Chorwatami została wzmocniona podczas jego trzech pielgrzymek do Chorwacji. Pierwsza odbyła się jeszcze za czasów wojny, w 1994 r., kiedy jedna czwarta kraju wciąż znajdowała się pod okupacją. Wówczas Jan Paweł II przyjechał do Zagrzebia z okazji 900-lecia tamtejszej diecezji.
Przybywszy na lotinsko w Zagrzebiu 10 września, papież skierował do Chorwatów słowa pokoju („swoje przesłanie dla waszego narodu pragnę zawrzeć właśnie w słowie pokój”), po czym udał się do katedry, w której wyraził pragnienie, aby pomodlić się na grobie więzionego przez komunistów kardynała Alojzego Stepinaca, którego w przemówieniu nazwał „bez wątpienia najjaśniejszą postacią”. https://www.youtube.com/embed/NNdplXJph4A?feature=oembed
Następnego dnia odbył rozmowę z prezydentem Franjo Tuđmanem w jego rezydencji, a kulminacją dnia była msza święta, która była prawdopodobnie największym zgromadzeniem Chorwatów w dotychczasowej historii. Zebrało się ponad milion ludzi, czyli ok. jednej czwartej obywateli kraju.
W przemówieniu pożegnalnym na lotnisku potwierdził jeszcze raz swoje głębokie zrozumienie o tym co tak naprawdę się dzieje na terytorium byłej Jugosławii: „Natura federacji polega na tym, że pojedyncze narody w sposób wolny łączą się w jedno państwo. Jednak każdy z nich, w pewnych okolicznościach i pod pewnymi warunkami może się z niej wyłączyć i utworzyć państwo niezależne. Do tego właśnie doszło w 1991 r. na terytorium byłej federacji Jugosławii. Każda z republik powstałych w wyniku tego procesu ma prawo do niezależności, której prawodawstwo międzynarodowe nie może im odmówić”.
Beatyfikacja Alojzego Stepinaca
Jan Paweł II przyjechał do Chorwacji po raz drugi już w 1998 r. Odwiedził wtedy Zagrzeb, główne chorwackie sanktuarium maryjne w Marija Bistrica, oraz Split i Solin. W drugim dniu swojej pielgrzymki, 3 października, odprawił mszę świętą beatyfikacyjną Alojzego Stepinaca w Marija Bistrica.
Kardynał Alojzy Stepinac był arcybiskupem Zagrzebia od 1937 do 1960 r. W latach Drugiej wojny światowej wykazał się odwagą jak mało który biskup w okupowanej części Europy. Krytykował narodowy socjalizm z ambony (jak chociażby w słynnej homilii z 25 października 1942 r.: „Wszystkie narody i rasy pochodzą od Boga. Rzeczywiście istnieje jedna rasa, a to jest Boża rasa. (…) Dlatego Kościół katolicki zawsze potępiał, a i dzisiaj potępia, każdą niesprawiedliwość i przemoc stosowaną w imię klasowych, rasowych lub narodowych teorii”), protestował u władz i za pomocą osobistych wpływów i starań uratował mnóstwo prześladowanych Żydów, Serbów i innych.
Kiedy już po wojnie, w czasach komunistycznych, sprzeciwił się żądaniom ówczesnych władz, żeby zerwać więzi chorwackiego Kościoła z Watykanem, wytoczono mu montowany proces za rzekomą współpracę z okupantem w czasie wojny i skazano na 16 lat, z czego pięć spędził w więzieniu, a pozostałe w areszcie domowym, w którym umarł w wyniku systematycznego trucia.
W dniu jego beatyfikacji, Jan Paweł II powiedział: „W osobie nowego błogosławionego można niejako dostrzec syntezę całej tragedii, jaka dotknęła naród chorwacki i Europę w ciągu tego stulecia, naznaczonego przez trzy wielkie plagi – faszyzm, nazizm i komunizm. Teraz zaznaje on radości nieba w otoczeniu tych wszystkich, którzy tak jak on wystąpili w dobrych zawodach, hartując swą wiarę w tyglu cierpienia”.
„Papież z bratniego narodu”
Co ciekawe, Karol Wojtyła osobiście znał wszystkich jego następców na tronie zagrzebskiej archidiecezji. Następca Stepinaca, kardynał Franjo Šeper, był prefektem Kongregacji Nauki Wiary w pierwszych latach pontyfikatu Jana Pawła II, a w tej roli jeszcze przed wyborem Wojtyły na papieża, na jego prośbę zdjął zakaz z kultu Miłosierdzia Bożego. Kolejny arcybiskup Zagrzebia, kardynał Franjo Kuharić, był gościem Wojtyły w 1978 r., podczas pielgrzymki górników w Piekarach Śląskich, a w 1994 i 1998 r. doczekał papieża w Chorwacji.
Z okazji wyboru Karola Wojtyły na papieża, Kuharić niezwykle dokładnie zapowiedział jego pontyfikat: „Papież Jan Paweł II pochodzi z bratniego narodu polskiego, który również w nowszej historii przeszedł przez straszliwe pokusy z tyloma męczennikami; pochodzi z katolickiego narodu, który daje świadectwo wiary ze znaną wytrwałością; pochodzi z narodu, który w sposób szczególny swoją historię i swoje życie połączył z Najświętszą Maryją Panną. Poza tym Ojciec Święty Jan Paweł II miał w swojej młodości doświadczenie robotnicze, a ma również bezpośrednie doświadczenie systemu społecznego w swojej ojczyźnie. Te wszystkie doświadczenia mu się przydadzą w wykonywaniu najbardziej odpowiedzialnej posługi w Kościele”.
Ostatecznie, polski papież mianował arcybiskupem i kardynałem Josipa Bozanicia, który dotychczas pełni posługę arcybiskupa Zagrzebia jako następca Kuharicia.
„Ziemio chorwacka, niech Bóg ci błogosławi”
Jan Paweł II wybrał Chorwację jako cel swojej setnej podróży apostolskiej. To był czerwiec 2003 r., papież już był stary i osłabiony. Pomimo tego, to była jego najdłuższa pielgrzymka do Chorwacji (pięć dni) podczas której odwiedził cztery miasta: „Odwiedzając diecezje Dubrownik, Djakovo-Srijem, Rijeka i Zadar, będę mógł przypomnieć starożytne korzenie chrześcijaństwa na tej ziemi, przesiąkniętej krwią tak wielu męczenników. Mam na myśli tych, którzy ponieśli śmierć w pierwszych trzech wiekach (…) i myślę też o tych, którzy ginęli w następnych wiekach, aż po ubiegłe stulecie, i o heroicznej postaci błogosławionego kard. Alojzego Stepinaca”.
Przez cały okres pielgrzymki mieszkał w Rijece, do której codziennie wracał po odwiedzeniu innych miast. Żadne inne miasto na świecie nie miało zaszczytu przez tyle dni gościć papieża. W Rijece papież także odprawił mszę świętą i modlił się w miejscowym sanktuarium maryjnym (Trsat), w którym prosił, aby się za niego modlono za życia i po śmierci.
Odwiedzając Dubrownik, Jan Paweł II beatyfikował Marię od Jezusa Ukrzyżowanego Petković, będącą pierwszą chorwacką kobietą wyniesioną na ołtarze. W podróży do Osijek i Đakovo, Jan Paweł II po raz pierwszy przybył do wschodniochorwackiej Sławonii: „Gdy leciałem samolotem do Osijek, podziwiałem piękno równiny Sławonii – nazywanej ‘spichlerzem Chorwacji’ – i moja myśl spontanicznie skierowała się ku rolnikom, których jest w tym regionie bardzo wielu”.
Ostatniego dnia swojej trzeciej pielgrzymki do Chorwacji, 9 czerwca 2003 r., Jan Paweł II przyleciał do Zadaru, miasta które w 1177 r. odwiedził jego dawny poprzednik na Stolicy Piotrowej, papież Aleksander III.Jana Pawła II w Zadarze doczekała niespotykanie gorąca atmosfera, i to nie tylko w kontekście panujących letnich upałów. Euforia wiernych, która towarzyszyła papieżowi we wszystkich miastach, w Zadarze po prostu wybuchła.
Pokój i nadzieja
Papież Polak, przyjeżdżając po raz pierwszy do Chorwacji, przybył ze słowami pokoju. Opuszczając ją, pozostawił jej słowa nadziei: „Dziękuję zwłaszcza tobie, drogi ludu Chorwacji, który witałeś mnie z otwartymi ramionami i otwartym sercem na drogach Dalmacji, Sławonii i w Zatoce Kwarnerskiej. Pamiętam o cierpieniach spowodowanych przez wojnę, której ślady są jeszcze widoczne na twojej twarzy i w twoim życiu, i jestem z tymi, którzy wciąż odczuwają jej smutne następstwa. Znam jednak twoją siłę, twoją odwagę i nadzieję i wiem, że dzięki wytrwałemu zaangażowaniu dożyjesz lepszych dni. Dziękuję również tobie, młodzieży chorwacka. Niech Bóg cię ochrania! Ziemio chorwacka, niech Bóg ci błogosławi!”.
To był jego ostatni dzień w Chorwacji, dzień pożegnania z chorwackimi wiernymi. I chociaż może faktycznie lekko przesadzamy mówiąc, że Jan Paweł II kochał Chorwację najbardziej po Polsce, to nie ulega wątpliwości, że przez lata swojego pontyfikatu zbudował z tym krajem szczególne stosunki. Towarzyszył Chorwatom w chwilach triumfu i w chwilach cierpień, rozumiał ich i słyszał wtedy, kiedy świat zamykał uszy, objechał niemal cały kraj, zanurzył się w jego historię, przemawiał w języku chorwackim i stworzył więź, która pozostała mocna do dzisiaj. Chorwaccy wierni nieustannie pielęgnują pamięć o św. Janie Pawle II i do niego się modlą.
Fot. ilustracyjna: znaczek pocztowy upamiętniający ostatnią podróż Jana Pawła II do Chorwacji