Doktryna Falina 2.0 ma uzależnić Zachód od gazu i zmusić do politycznych ustępstw wobec Kremla

Podziel się tym wpisem:

Gazociągi Nord Stream 1, 2 oraz kontrakty długoterminowe to fundament tej operacji

Doktryna Falina 2.0 ma uzależnić Zachód od gazu i zmusić do politycznych ustępstw wobec Kremla.

Dziś doktryna Falina 2.0 działa za sprawą czterech podmorskich magistrali Nord Stream 1 i 2. Obejmuje swoim zasięgiem znaczną część Europy Zachodniej – całe Niemcy, Włochy, Belgię, Holandię, Francję, docierając do wybrzeży Wielkiej Brytanii. Stare mechanizmy wprowadzane są na nowo z wielką konsekwencją. Energetyka, handel gazem przy użyciu Doktryny Falina 2.0 mają zmusić państwa Zachodu do przyjmowania rosyjskich żądań politycznych dotyczących spraw fundamentalnych – wolności Ukrainy, przyszłości bezpieczeństwa Europy, trwania sojuszu NATO. Już widać wdrażane środki nacisku – szantaż gazowy i szybujące ceny gazu w państwach Unii Europejskiej.

Ponad czterdzieści lat temu Sowieci zdecydowali, że kluczem zachowania wpływów politycznych w regionie Europy Środkowej jest wygenerowanie zależności politycznych na fundamencie handlu surowcami – co nazwano od nazwiska twórcy doktryną Falina. W ten sposób wobec postkomunistycznych państw Europy Środkowej, wytworzono zależności polityczne na bazie uzależnienia od importu ropy i gazu. W ten sposób Sowieci a później Rosjanie wpływali na region, mogąc zrezygnować z dotychczasowego instrumentu nacisku – groźby militarnej interwencji (zwanej doktryną Breżniewa), która byłaby dla Moskwy niezwykle kosztowna politycznie. Wdrożenie doktryny Falina było możliwe dzięki rozbudowanemu równoleżnikowo (z Rosji do Wschodnich Niemiec) układowi magistrali gazowych.

Co wymyślili Rosjanie?

Wydaje się, że Rosjanie kalkulują w sposób następujący. Skoro dzięki konsekwentnej pracy politycznej udało się wybudować cztery podmorskie magistrale gazowe gazu z Rosji do Niemiec (zarówno Nord Stream 1 jak i Nord Stream 2 składają się z dwóch podmorskich rurociągów) to tym samym osiągnięto strategiczny cel, jakim jest dotarcie z rosyjskim gazem do państw Europy Zachodniej. Dzięki temu przesunięto linię oddziaływania ze zlewiska rzek Łaba-Dunaj kilkaset kilometrów dalej na zachód. Na oś rzek: Ren-Rodan. Trudno zakładać, iż posiadając ten strategiczny instrument oddziaływania Rosjanie nie przejdą do drugiej fazy operacji – pełnego wykorzystania zwiększonego zasięgu infrastruktury przesyłowej gazu ziemnego do rozciągnięcia zależności politycznej. Celem działań Kremla są państwa Europy Zachodniej, rdzeń dwóch wielkich międzynarodowych organizacji: Unii Europejskiej i Paktu Północnoatlantyckiego. W zasięgu oddziaływania Rosji znalazły się całe Niemcy, Francja, Włochy, Holandia, Luksemburg oraz Belgia, co umożliwia dotarcie do gazociągów tłoczących surowiec do Wielkiej Brytanii.

Czego się domagają?

Co oprócz gazociągów jest niezbędne dla rozciągnięcia doktryny Falina 2.0 na państwa Zachodu? Długoterminowe kontrakty na dostawy gazu ziemnego. Ich medialne promowanie jest przykrywane logicznymi i ekonomicznymi argumentami, ale przyczyna na poziomie strategicznym jest wyłącznie jedna – są niczym cement utwardzający polityczną zależność czterech wielkich, podmorskich magistrali gazociągów Nord Stream 1 i 2. Potwierdzenie wdrażania w życia doktryny Falina 2.0 odnajdziemy w głośnym grudniowym wywiadzie wicepremiera Federacji Rosyjskiej Aleksandra Nowaka, dla portalu RBK[1]. Odnośnie do kontraktów długoterminowych mówi m.in.: „Europa musi mieć jasną prognozę bilansu paliw i energii oraz wykorzystywać ją do planowania zużycia i wielkości dostaw w perspektywie średnio- i długoterminowej. Oby były spoty i LNG, ale należałoby też zawrzeć długoterminowe kontrakty gwarantujące podstawowy składnik dostaw gazu do Europy”. Na pytanie jak należy rozumieć odmowę Unii Europejskiej do zawierania długoterminowych kontraktów na rzecz kontraktów kasowych wicepremier Rosji A. Nowak odpowiada: „Kontrakty długoterminowe nadal działają, Gazprom realizuje je w całości. Zarzuca się nam, że nie dostarczamy dodatkowych ilości gazu do Europy”. I podkreśla: – Zawieraj kontrakty długoterminowe, będziemy gotowi dostarczać więcej. Ta oferta jest zawsze ważna.

Molekuły wolności winne kryzysu?

Wicepremier Rosji A. Nowak jednocześnie przemyca tezę, iż za deficyt gazu odpowiada Unia Europejska, ponieważ z przyczyn politycznych ograniczała Rosji możliwość dostaw długoterminowych, preferując kontrakty jednorazowe i krótkoterminowe. Te zaś, jego zdaniem, zaprojektowano z myślą o dostawach gazu skroplonego z USA. Jak mówi wicepremier Nowak, protekcjonistyczne prawo tworzone dla „molekuł wolności” (tak określa gaz ze Stanów Zjednoczonych) przegrało w zderzeniu z prawami rynku. Ironizuje, że te preferowane politycznie „molekuły wolności”, zamiast zasilać gospodarki państw UE, trafiły na Daleki Wschód, bo tam płacono więcej za gaz na rynku spotowym (kontrakt jednorazowy). Wicepremier Rosji A. Nowak przekonuje że konieczne jest zawieranie kontraktów długoterminowych, ponieważ to jedyne remedium na wszystkie bolączki rynku gazowego, w tym wysokie ceny i obserwowany deficyt „błękitnego paliwa”. Jednocześnie deklaruje, iż Rosja jest gotowa zwiększyć produkcję i dostawy. Baza surowcowa istniejąca w Rosji umożliwia zaspokojenie zapotrzebowania konsumentów europejskich w dowolnej wielkości. Rosyjski wicepremier jak w mantrze powtarza, że Gazprom potrzebuje długoterminowych kontraktów, dlatego że do zwiększenia produkcji potrzebne są duże inwestycje, te zaś spłacają się po prostu bardzo długo. Znowu wiąże wysokie ceny gazu w Europie z brakiem kontraktów długoterminowych. Sugeruje iż jedną z przyczyn kryzysu energetycznego w Europie jest brak planowania. Zdaniem A. Nowaka, jeśli większość gazu konsumowanego w Europie będzie pochodzić z długoterminowych dostaw z Rosji, Algierii i Norwegii, wówczas ceny będą bardziej stabilne. Podsumujmy, w niezbyt długim wywiadzie fraza „kontrakty długoterminowe” została wypowiedziana 13 razy. W różnych formach deklinacyjnych.

Rosyjska wizja – handel gazem jak pół wieku wstecz.

Dlaczego warto przytoczyć grudniowy wywiad rosyjskiego wicepremiera odpowiedzialnego za energetykę? Ponieważ w jego słowach, odbija się rosyjska doktryna Falina 2.0 –  instrument do budowy nowego gazowego porządku rozszerzonego na państwa Europy Zachodniej. Jej fundamentem jest rynek z uprzywilejowaną pozycją producenta nie zaś konsumenta paliwa. Najlepiej z podziałem na strefy wpływu, tak aby unikać kosztownej walki konkurencyjnej. Ilustracją tej koncepcji są słowa rosyjskiego wicepremiera A. Nowaka warunkującego stabilność cen gazu w Unii Europejskiej od kupna paliwa gazowego w kontraktach długoterminowych. Od trzech dostawców: Rosji, Norwegii i Algierii. Rzut oka na mapę fizyczną 0Europy oraz mapę sieci gazociągowej wskazuje na projekt podziału kontynentu na strefy wpływów. Rosja i Algieria nie mają pól rywalizacji, podział na strefy wpływów tworzy się niejako samorzutnie. Z kolei Rosja i Norwegia, choć konkurują o tych samych odbiorców, to jednak w wielu miejscach rywalizacja słabnie. Taki stan rzeczy podpowiadają statystyki: państwa Zachodniej Europy (bez Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Portugalii) importują łącznie prawie 250 mld m3 gazu rocznie. Trudno zatem nie zauważyć, iż na tak wielkich rynkach bez większego wysiłku zmieści się zarówno 107 mld m3 gazu z Norwegii (główni odbiorcy to m.in.: Holandia – 20 mld m3, Francja – 17,6 mld m3 oraz Niemcy – 31,2 mld m3 – dane za 2020 r.[2]) jak i gaz z Rosji dosyłany obecnie dwoma ale za chwilę z czterema podmorskimi magistralami Nord Stream 1 i 2 (oprócz starszych, lądowych magistrali: Braterstwo i Jamał) ale też pozostali, mniej znaczący producenci.

Jak wprowadzić doktrynę Falina 2.0?

Co oprócz magistrali przesyłowych umożliwiających budowę gazowych stref wpływu jest potrzebne do uzyskania dominacji w sferze surowcowej aby silne oddziaływać na sferę polityki? Kontrakty długoterminowe. To właśnie wieloletnie zobowiązania do kupna gazu określoną magistralą, od konkretnego producenta prowadzą do swego rodzaju monopolu. Producent nie musi obawiać się konkurencji – zyskując gwarancję wieloletnich dostaw może spokojnie zapełnić rynek swoim surowcem. Taki układ generuje kolejny wymiar strukturalnej zależności – stosunkowo szybko zanikają bodźce dla dostaw od nowych producentów a także dla budowy nowych szlaków dostaw – ostra rywalizacja o klienta zaczyna być zastępowana wielowymiarową kooperacją głównych na danym rynku dostawców paliwa gazowego. Wskazana wyżej kombinacja trzech czynników – kontraktów długoterminowych, kontroli magistrali transportowych oraz podziału rynków na strefy wpływów ‑ stanowi wybuchową mieszaninę prowadzącą do wyłącznie do negatywnych konsekwencji. W najgorszym scenariuszu – do oligopolu i kartelizacji rynku, w najlepszym zaś do rynku paliw o dominującej pozycji państw producenckich. Za każdym jednak razem do wybudowania trwałych przewag producenta paliwa gazowego nad odbiorcą i konsumentem.

Skąd Rosja wzięła model dominacji gazowej?

Czy Rosja sama wymyśliła te zależności? Skąd czerpie nawołując do pełnej rehabilitacji i szerokiego stosowania kontraktów długoterminowych na dostawy gazu ziemnego? Odnajdując twórców tej koncepcji, znajdziemy cele strategiczne towarzyszące wprowadzeniu wskazanych mechanizmów, a dzięki temu prawdziwe powody działań Rosji. Szukając odpowiedzi cofnijmy ponad sześćdziesiąt lat wstecz, do początku lat 60. XX wieku i rozwiązań wprowadzonych w życie przez Holandię. To o państwo stworzyło zasady handlu gazem w Zachodniej Europie. Wcześniej międzynarodowy rynek po prostu nie istniał, zaś poszczególne państwa zaspokajały popyt na gaz z własnej, często bardzo niedużej produkcji. Formowanie się międzynarodowego rynku rozpoczęło się w 1959 r. wraz z odkryciem w Holandii gigantycznego, podmorskiego złoża gazu ziemnego. Zlokalizowane w północno -wschodniej części państwa, nieopodal miasta Groningen złoże zawierało blisko 3 000 mld m3 gazu. Jak wielkie były to zasoby uzmysławia porównanie z Norwegią, której dziś wydobywalne rezerwy sięgają 1 500 mld m3, co umożliwia każdego roku eksport ponad 105 mld m3 gazu (na rynki państw Europy Zachodniej). Projektując model handlu gazem holenderscy politycy postawili za cel uzyskanie wieloletniej dominacji na rynkach sąsiedniej Belgii, Francji oraz Niemiec oraz zmaksymalizowanie zysków własnych przedsiębiorstw. W tym celu przeforsowali formułę długoterminowych kontraktów na dostawy gazu po cenie indeksowanej do ropy naftowej i produktów ropopochodnych[3]. Ówczesny minister gospodarki Holandii Jan Willem de Pous zdecydował (w „Nota de Pous”), że dla maksymalizacji zysku przy wycenie gazu jego państwo oprze się na metodologii netback. Co to oznaczało?

Holenderski pomysł na dekady dominacji.

Zastosowanie mechanizmu do tworzenia ceny gazu, w oparciu o wprowadzenie kluczowego pojęcie wartości zastępczej. Skoro nie istniał międzynarodowy rynek gazu ziemnego, zaś rynek ropy naftowej był bardzo rozwinięty a handlem zajmowały się giełdy, to z tego powodu holenderscy politycy powiązali cenę gazu z ropą. Zaczęto wyceniać wartość gazu w stosunku do alternatywnych względem niego nośników energii. Ten prosty mechanizm umożliwiał uzyskanie najwyższej ceny, jaką odbiorca byłby gotowy zapłacić za gaz, mając do wyboru zakup alternatywnego nośnika energii np. ropy naftowej. Wartość zastępcza gazu różniła się w zależności od rynku docelowego, więc inna była w Belgii, Francji czy też w różnych częściach Niemiec. Cenę zapisaną w kontrakcie opierano na ww. wartości zastępczej od której odejmowano transport, koszty stałe oraz marżę. Warunkiem stosowania tej metody wyceny było dokładne oszacowanie wartości odniesienia dla konkretnego rynku, często rynku regionalnego. Dodatkowo sprzedaż powiązali z kontraktami długoterminowymi, trwających przeciętnie od piętnastu do trzydziestu lat[4]. Oficjalnie uzasadniali to koniecznością spłacenia kosztownych inwestycji w gazociągi. Nieoficjalnie – model taki wzmacniał zależność konsumenta od dostawcy paliwa gazowego.

Wyłączyć wolny rynek!

Dodatkowo, model rynku z dominującą pozycją producenta stabilizował przychody eksportera – obniżając ryzyka redukował koszty finansowe producenta i dostawcy „błękitnego paliwa”. Wypracowany model kontraktu długoterminowego umożliwiał indeksację ceny, z reguły co kwartał. Zaś zmiana formuły cenowej w kontrakcie długoterminowym, zapisywana w umowie skomplikowanym wzorem matematycznym, mogła być renegocjowana z reguły co trzy lata. Zaś potencjalne spory dotyczące ceny rozstrzygały nie sądy powszechne ale trybunały arbitrażowe. Taka struktura międzynarodowego obrotu gazem oraz towarzyszących im instytucji (arbitraże) w naturalny sposób generuje przewagi po stronie producenta i dostawcy paliwa gazowego. Formuła cenowa indeksowana do rynku ropy de facto blokuje budowę samodzielnego rynku gazu. Tym samym prawo podaży i popytu – fundament wolnego rynku – działa wadliwie nie tworząc relacji równowagi rynkowej pomiędzy stronami, wyraźnie wspierając producenta. Jeśli we wszystkich wymiarach tak ukształtowanego rynku producent ma przewagę nad konsumentem, to założenie iż w strukturze organów arbitrażowych (jedynych do rozstrzygania sporów przy długoterminowych kontraktach na gaz) przewaga producenta nie zaistnieje jest całkowicie nieuzasadniona. Praktyka arbitrażowa pokazuje, iż z reguły przewagi uzyskują, ci co je uruchomili, w tym przypadku – producenci gazu. Warto nadmienić, iż przewagi dostawców nad odbiorcami zostały osłonięte narracją, w której nierówno-ważne relacje przedstawiano jako wzajemne i równoważne zależności. To odbiorcy mieli mieć przewagę nad producentem, bo dysponują swego rodzajem opcją atomową – zatrzymaniem odbioru gazu. Ten instrument nacisku mógłby, zgodnie z tą narracją, doprowadzić co gigantycznych strat producenta, fizycznego zniszczenia infrastruktury wydobywczej i transportowej oraz olbrzymich strat finansowych. Tak kreślony scenariusz nigdy nie ziścił się – przewaga odbiorcy nad dostawcą jest całkowicie pozorna. Dostawca wie, że klient nie może zrezygnować z dostaw bo nie ma alternatywy. Brakuje szlaków dostaw od nowych producentów. Skoro potrzeby zaspokajane są kontraktami długoterminowymi, to nowy dostawca nie podejmie ad hoc ryzyka budowy infrastruktury i zwiększenia produkcji, bez uzyskania gwarancji jakie mają pozostali.

Kto dostarcza najwięcej gazu do UE?

Zajrzyjmy do statystyk handlu gazem. Dobrze ilustrują grę Rosji o kontrakty długoterminowe oraz jak silną dźwignię polityczną generują dostawy gazu ze Wschodu. W 2020 r. wszystkie państwa Unii Europejskiej oraz Wielka Brytania sprowadziły magistralami gazociągowymi ok. 355 mld m3 gazu[5]. Z tego Rosja dostarczyła 140 mld m3 gazu co stanowi prawie 40 % zapotrzebowania importowego na gaz z rurociągów. Warto przypomnieć, iż tak duża zależność od dostawcy ze Wschodu nie rozkłada się równomiernie na całym kontynencie. Rosyjski gaz dominuje na Wschodzie, regionie Trójmorza, oraz w ostatnich latach zwiększył wolumeny sprzedaży w Europie Zachodniej.

Tabela: Import gazu z Rosji do państw Unii Europejskiej w 2020 r.

PaństwoImport/RosjaPaństwoImport/Rosja
Europa ZachodniaEuropa Środkowa
Niemcy56.3Austria0
Włochy19.7Czechy7,6
Francja4.2Węgry11,6
Wielka Brytania4.7Polska9,5
Belgia1,4Słowacja4,3
Holandia11.2Razem:33 mld m3
Hiszpania3.4Skandynawia, Państwa Bałtyckie
Portugalia0Finlandia1,6
razem99,3 mld m3Estonia0,2
BałkanyŁotwa1,1
Rumunia0,8Litwa0
Bułgaria2,2Razem2,9 mld m3
Chorwacja0
Słowenia0,1
Grecja2,3
Razem5,4 mld m3Gaz Rosja/2020 Razem:140 mld m3

Obliczenia na podstawie: BP Statistical Review of World Energy 2021, ENI World Energy Review 2021

Warto nadmienić iż Rosjanie konsekwentnie rozwijają swoje zdolności eksportowe w obszarze gazu skroplonego (LNG), dostarczanego najczęściej morzem do portowych terminali regazyfikacyjnych. W 2020 r. sprzedali prawie 14,7 mld m3 co stanowiło ok 15 % ilości zużywanego przez państwa Unii Europejskiej gazu LNG przy całkowitej wielkości importu sięgającej ok 98 mld m3 gazu skroplonego[6]. Należy zakładać, iż doktryna Falina 2.0 – wykorzystująca handel gazem dla uzyskania dźwigni politycznej – znajdzie niedługo także zastosowanie w dostawach LNG.

Rosyjska narracja o drogim gazie w UE.

Rosjanie na forum publicznym poddają w wątpliwość przepisy Komisji Europejskiej liberalizujące rynek gazowy, czyniące go bardziej płynnym a także szersze stosowanie zasad wolnego rynku, gdzie prawa podaży i popytu wyznaczają cenę paliwa. Sugerują, że za liberalizacją stoi cel polityczny – otwarcia rynku państw UE na gaz LNG ze Stanów Zjednoczonych, określany przez nich mianem „molekuł wolności”. Warto zatem sprawdzić czego obawiają się Rosjanie i jak wielka jest skala importu zza Oceanu Atlantyckiego. W 2020 r. Stany Zjednoczone sprzedały państwom Unii Europejskiej niewiele ponad 20 mld 3 gazu LNG, co zaspokoiło 1/5 potrzeb importowych Wspólnoty w segmencie gazu skroplonego. To niewiele więcej niż import Federacji Rosyjskiej, który w tym samym okresie zrealizował ok. 15 % potrzeb zakupowych państw UE w tym segmencie rynku.

Tabela: Państwa Unii Europejskiej – import gazu LNG z USA w 2020 r.

PaństwoImport LNG /Stany Zjednoczone
Belgia0,6
Francja1,1
Holandia2,9
Grecja1,5
Litwa0,6
Włochy1.7
Hiszpania5
Wielka Brytania4,9
Polska1
Portugalia1,1
Razem20,4 mld m3

Obliczenia na podstawie ENI World Energy Review 2021

Stany Zjednoczone od zaledwie kilku lat eksportują gazu, tempo budowy nowych portów oraz przebudowa dotychczasowych importowych do nowej funkcjonalności powoduje, iż zwiększanie skali eksportu jest bardzo dynamicznie. Jednak warto sprawdzić jak wielka może być skala wzrostów? Zajrzyjmy do statystyk: w 2020 r. USA wyeksportowały łącznie ponad 61,4 mld m3 gazu skroplonego, z czego do państw UE 20,4 mld m3 gazu[7]. W roku bieżącym spodziewany jest eksport amerykańskiego gazu w wielkości ok. 118 mld m3 i objęcie przez USA pozycji największego eksportera gazu skroplonego na świecie. Potem prognozy sugerują wyrównany pojedynek o palmę pierwszeństwa pomiędzy dotychczasowym nr. 1 Katarem a Stanami Zjednoczonymi[8]. To pośrednio sugeruje górny pułap wielkości eksportu – kilkanaście mld m3 gazu więcej powyżej pułapu 100 mld m3 LNG rocznie. To pośrednio sugeruje, iż pomimo spodziewanego wzrostu sprzedaży, skala eksportu amerykańskiego gazu skroplonego w perspektywie najbliższych lat będzie miała ograniczony wpływ zarówno na strukturę dostaw do państw Unii Europejskiej jak i redukcję zależności od dotychczasowego producenta ze Wschodu. Przyczyna tkwi w proporcjach pomiędzy całkowitymi potrzebami importowymi UE a skalą możliwego eksportu USA a także lokalizacją terminali regazyfikacyjnych na terytorium państw Wspólnoty (nadmiar na Płw. Iberyjskim i deficyt w środkowej Europie, państwach Trójmorza i na Bałkanach. Jeśli całkowite potrzeby importowe państw Wspólnoty w 2020 r. na gaz dostarczany zarówno rurociągami jak i w formie skroplonej wyniosły łącznie ponad 453 mld m3 gazu, to amerykańskie dostawy pokryły zapotrzebowanie w 5,6 %, podczas gdy rosyjskie ‑ w 34,1 % ( i były sześciokrotnie większe niż z USA)[9]. To oznacza, że do neutralizacji Doktryny Falina 2.0. potrzebni są kolejni dostawcy z innych niż Wschód kierunków a także inwestycje w nowe rurociągi komunikujące istniejące na zachodzie Europy i na wyspach brytyjskich terminale LNG z centrum kontynentu.

Tabela: Udział Rosji i Stanów Zjednoczonych w imporcie gazu do UE w 2020 r.

 Import do UEz Rosjiz USA
Import gazociągi355 mld m3140 mld m3
Udział dostawcy (%)39,4 %0 %
    
Import LNG98 mld m314,7 mld m320,4 mld m3
Udział dostawcy (%)15%20,8%
    
Razem: gazociągi + LNG453 mld m3154 mld m320,4 mld m3
Razem: udział dostawcy (%)34,1 %5,6 %

Obliczenia własne: BP Statistical Review of World Energy 2021, ENI World Energy Review 2021

Amerykański kontrakt- maksymalna elastyczność i zyski.

Jaki cel mają Amerykanie eksportując swój gaz do odbiorców na całym Świecie? Odmienny od rosyjskiego ‑ bardziej koncentrują się na maksymalizacji zysku, w oparciu o prawa podaży i popytu. W tym celu administracja amerykańska przygotowała formułę transakcyjną, ukierunkowaną na maksymalizowanie dochodów producentów i dostawców. W uproszczeniu nowe zasady zakładają unikanie kontraktów długoterminowych. Cena gazu na eksport tworzona jest w oparciu o trzy parametry: aktualny koszt zakupu surowca na rynku wewnętrznym (cena z amerykańskiej giełdy gazu – Henry Hub) oraz opłaty za skroplenie surowca. Trzeci parametr dotyczy ceny oferowanej przez potencjalnego odbiorcę. Mechanizm działa w ten sposób, że surowiec ma kupić ten, kto zaoferuje najwyższą cenę. W ten sposób stworzono podwaliny pod budowę elastycznego i szybko reagującego na popyt rynku, w miejsce modelu opartego na wieloletnich dostawach, obowiązkowej zapłacie za nieodebrany surowiec i cenach ustalanych na podstawie kursu baryłki ropy naftowej. Z modelu zastosowanego przez administrację Stanów Zjednoczonych dla eksportu LNG widać, że gaz kupią oferujący najwyższą cenę. Globalizujący się rynek, oparty w coraz większym zakresie na dostawach spot będzie wymuszać elastyczność i zdrową konkurencję. Analitycy amerykańscy prognozują, iż nowa formuła sprzedaży, oparta na preferowaniu dostaw do najlepiej płacących – która jest dość oczywistą zasadą sprzedaży towarów – w dłuższym horyzoncie czasowym, wraz ze zwiększaniem wielkości eksportowanego przez USA gazu LNG wpłynie na zmiany reguł cenowych i kontraktowych na świecie, w szczególności na odchodzenie od wiązania ceny gazu ziemnego z ceną baryłki ropy naftowej i produktów ropopochodnych. Choć Międzynarodowa Agencja Energii wskazuje, iż cena gazu LNG na Dalekim Wschodzie w dłuższej perspektywie czasowej może być wyższa niż w Europie nawet o jedną czwartą (te prognozy zaburzyła światowa pandemia Covid 19), to należy podkreślić, iż nowa formuła kontraktowa na gaz LNG nie przesunęła w istotny sposób punktu ciężkości amerykańskich dostaw na Daleki Wschód. Przynajmniej światowe tendencje rynkowe obserwowane w ostatnich latach na to nie wskazują.

Statystyki LNG przeczą tezom Rosjan.

Jeszcze w 2018 r. przewaga dostaw amerykańskiego gazu skroplonego na Daleki Wschód względem rynku europejskiego była bardzo widoczna (w Azji kupiono prawie 15 mld m3 w stosunku do zaledwie 3,9 mld m3 sprzedanych do państw Unii Europejskiej). Wówczas amerykański eksport dopiero rozwijał się i był dwukrotnie mniejszy niż dwa lata później (w 2018 r. sprzedano zaledwie 28,4 mld m3 LNG zaś w 2020 roku – już 61,4 mld m3). Już rok później proporcje uległy wyrównaniu, między głównymi rynkami sprzedaży amerykańskiego gazu skroplonego. Jak podaje BP, w 2019 r. Stany Zjednoczone wyeksportowały do Europy – 18.3 mld m3 podczas gdy na Daleki Wschód trafiło mniej gazu – 17,8 mld m3. Z kolei w 2020 r. do odbiorców europejskich sprzedano 25,6 mld m3 amerykańskiego gazu skroplonego, podczas gdy na rynki azjatyckie trafiło 26,4 mld m3. Kolejny rok równoważnych dostaw na dwa największe rynki.

Tabela: Stany Zjednoczone eksport gazu LNG na rynki światowe

 Eksport 2018 r. USA/LNGEksport 2019 r. USA/LNGEksport 2020 r. USA/LNG
Azja/Pacyfik14,917,826,4
Europa + Turcja3,918,325,6
Bliski Wschód/Afryka  1,7  1,7  1,3
Ameryka Śr. /Pd.35,87,1
Ameryka Pn.4,93,90,9
Razem:28,4 mld m347,5 mld m361,4 mld m3

BP Statistical Review of World Energy 2019, BP Statistical Review of World Energy 2020, BP Statistical Review of World Energy 2021.

Dlaczego warto przytoczyć statystyki skali oraz kierunków eksportu amerykańskiego gazu skroplonego? Ponieważ weryfikują twardymi danymi tezę rosyjskiego rządu wypowiadaną przez wicepremiera A. Nowaka o tym, że gigantyczny wzrost cen za gaz w państwach Unii Europejskiej został wywołany przekierowaniem dostaw LNG na lepiej płacące rynki Azji i Pacyfiku. Statystyki eksportu gazu z USA zaprzeczają rosyjskiej narracji, iż Amerykanie zwiększyli eksport gazu skroplonego tylko po to, aby wymusić metodami protekcjonistycznymi kupno ich gazu przez europejskich odbiorców – zaś gdy w Azji ceny wzrosły, to porzucili europejskich odbiorców przekierowując surowiec tam, gdzie za gaz płacą lepiej. Przytaczane w tekście dane statystyczne raczej wskazują na stabilność dostaw amerykańskiego gazu do państw Unii Europejskiej w dłuższym horyzoncie czasowym. Choć dopiero na jesieni zostaną opublikowane zagregowane dane statystyczne światowego rynku energii w 2021 r., to jednak trudno zakładać, aby miały miejsce istotne zmiany w proporcjach dostaw na LNG na Daleki Wchód i do Europy ‑ ponieważ stałe oraz zmienne tendencje obserwowane w dłuższej perspektywie czasowej pozwalają poprawnie prognozować relacje w nieodległej przyszłości. Dodatkowo bodźce ekonomiczne, widoczne od połowy trzeciego kwartału 2021 r. (bardzo wysoka cena za gaz płacona na rynkach Unii Europejskiej) stanowiły przecież silny impuls dla wyboru europejskiej destynacji przez amerykańskich producentów i dostawców LNG.

Odległe od prawdy informacje o LNG z Australii.

Narracja rosyjskich władz wskazywała także, że braki gazu na rynkach państw Unii Europejskiej wynikają także z przekierowania gazu LNG z Australii i Kataru do lepiej płacących odbiorców na Dalekim Wschodzie. Kolejny raz twarde dane statystyk energetycznych nakazują podchodzić z wielką ostrożnością do tej tezy. Od 2018 r. produkowany w Australii gaz skroplony nigdy nie znalazł odbiorców na rynkach Unii Europejskiej. Wówczas cały wolumen przeznaczonego na eksport gazu LNG (91.8 mld m3) trafił w całości do państw Dalekiego Wschodu.  Ponownie stało się rok później ‑ prawie cały eksport – ponad 104 mld m3 dostarczono na te same rynki. Także w roku 2020 nic nie uległo zmianie – 106 mld m3 LNG – czyli 99,8 % australijskiego eksportu trafiło wyłącznie do dalekowschodnich odbiorców[10]. Dlaczego cały gaz z Australii trafia do Azji? Prawdopodobnie jedyną przyczyną są koszty transportu ‑ o ile transport morski do nieodległych azjatyckich klientów trwa krótko i dzięki temu jest tani, o tyle dostawa na wielkie odległości z Australii do Europy bardzo podniosłaby koszty frachtu, iż uczyniłaby całą transakcję po prostu nieopłacalną. Skoro przez poprzednie trzy lata Australia nie eksportowała gazu skroplonego do Europy, to twierdzenie rosyjskiego rządu iż wysokie ceny w UE wywołane są m.in. przekierowaniem australijskiego gazu na Daleki Wschód nie mają związku z danymi statystycznymi nt. międzynarodowego rynku surowców energetycznych.

Czy gaz z Kataru ominął Europę?

Ostatnie państwo obarczane przez Rosjan za wzrost cen gazu w Unii Europejskiej to Katar. Arabski Emirat miał także zredukować dostawy z rynków państw UE na korzyść dalekowschodnich z uwagi na wyższe ceny. Jednak wskazana teza jest słabo umocowana w w ogólnodostępnych danych i handlu surowcami. W 2018 roku Katar sprzedał ok. 20 % swojej produkcji na rynkach europejskich, zaś prawie 75 % trafiło na Daleki Wschód. Rok później dostawy do Europy wzrosły do ponad 31 % eksportowanego przez Katar gazu skroplonego zaś w 2020 r. były na podobnym pułapie i wyniosły prawie 28,5 % wielkości eksportowanego przez Emirat surowca[11].

Tabela: dostawy LNG z Australii i Kataru do UE i na Daleki Wschód, lata: 2018-2020

LatadostawyAustralia (mld m3)Katar (mld m3)
2018Unia Europejska022,6
Daleki Wschód91,677,3
   
2018Unia Europejska032,2
Daleki Wschód104,672
   
2020Unia Europejska030,2
Daleki Wschód10671,8

BP Statistical Review of World Energy 2019, BP Statistical Review of World Energy 2020, BP Statistical Review of World Energy 2021.

Można zauważyć określoną zależność – sprzedaż LNG z Kataru do państw UE waha się w granicach: 20-30 % wolumenu eksportowanego surowca. To przekłada się na roczne dostawy w przedziale 20-30 mld m3 gazu skroplonego rocznie. Jeśliby przyjąć robocze założenie, iż w roku ubiegłym Katar dostarczył gaz na najniższym z występujących historycznie poziomów, wówczas oznaczałoby zmniejszenie dostaw o ok. 10 mld m3 na europejskim rynku, którego potrzeby zakupowe sięgnęły nie mniej niż 450 mld m3 gazu. Wydaje się, iż taka redukcja nie mogłaby mieć wpływu na tak drastyczne podwyżki obserwowane od jesieni ubiegłego roku na rynkach państw Wspólnoty. Tym samym rosyjska teza o podwyżce cen gaz na rynkach UE wywołaną przekierowaniem eksportu m.in. z Kataru na Daleki Wschód nie odwołuje się do statystyk energetycznych.

Wyeliminować rosyjski gaz!

Diagnoza celów strategicznych Rosji, jest w naturalny sposób podstawowym punktem odniesienia działań podejmowanych przez państwo polskie. Skoro Rosjanie uzyskują dominację w oparciu o kombinację trzech czynników – kontraktów długoterminowych, kontroli nad magistralami transportowymi oraz dzielenia rynków europejskich na nieformalne strefy wpływów to wprowadzane rozwiązania powinny mieć na celu neutralizację wymienionych wyżej zagrożeń jak i stosowanych do ich osiągania instrumentów. Gazoport w Świnoujściu, decyzja o budowie kolejnego, pływającego terminala od odbioru gazu skroplonego w porcie Zat. Gdańskiej oraz będąca na ukończeniu budowa podmorskiego gazociągu Baltic Pipeto to dobrze zaprojektowane, skuteczne i proporcjonalnie dobrane instrumenty blokujące rosyjską strategię oraz dokonujące wyłomu w gazowej strefie wpływów Kremla. W tak kształtowanym przez Rosję środowisku, jedyną skuteczną i proporcjonalną odpowiedzią na rosyjską dominację opartą o kontrakty długoterminowe jest zawieranie długoterminowych kontraktów gazowych, z producentami innymi niż Rosjanie. Trudno nie zauważyć tej strategii w kontrakty, jakie na dostawy gazu skroplonego zostały podpisane przez krajowy koncern PGNiG.

Tabela: Kontrakty podpisane przez PGNiG na dostawy gazu LNG.

PodmiotDostawcaKoncernCzas trwaniaDostawy/rok mld m3
PGNiGKatarQatargas2016 – 20341,3 mld m3
PGNiGKatarQatargas2017 – 20341,4 mld m3
PGNiGUSACentrica2018 – 20220,7 – 0,8 mld m3
PGNiGUSACheniere Marketing International2019 – 20220,73 mld m3
Kontrakty na LNG do 2022 r.Razem:4,13 – 4,23
PGNiGUSAVenture Global LNG2023 – 20432,7 mld m3
PGNiGUSACheniere Marketing International2023 – 20431,95 mld m3
PGNiGUSAVenture Global LNG2023–20437,4 mld m3
Kontrakty lata: 2023 – 2034/43Razem:14,75 mld m3

Obliczenia własne na podstawie: danych PGNiG, BiznesAlert, Energetyka24.

Zgodnie z polską strategią, kontrakty długoterminowe na gaz skroplony powinny w sposób trwały i skuteczny wyeliminować polityczną dominację dostaw ze Wschodu. W tym ujęciu, dostawy gazu skroplonego z USA niosą wartość dodaną – angażują najważniejszego sojusznika Polski we wsparcie dla tworzenia konkurencyjnego rynku dostaw surowców energetycznych. W ten sposób na jesieni br. (po wygaśnięciu wieloletniego kontraktu jamalskiego na dostawy 10 mld m3 gazu rocznie) ulegnie zakończeniu kilkudziesięcioletni okres zależności gazowej od Rosji. Trwałe podstawy bezpieczeństwa tworzą nowe kontrakty długoterminowe, zaś umowy krótkoterminowe oraz jednorazowe (spot) stanowią jego uzupełnienie, pozwalające elastycznie reagować na zmiany w popycie na surowiec. W tym celu krajowy koncern PGNiG otworzył kilka lat temu biuro w Londynie, gdzie znajduje się największa w europejska giełda handlu gazem skroplonym. Ta działalność umożliwia polskiemu koncernowi zakup surowca po atrakcyjnych cenach, oraz uczestniczenie w światowym handlu, w przyszłości zaś obrót częścią surowca z amerykańskich kontraktów. Model rynku krajowego wydaje się dobrze i odpowiednio dostosowany do otaczającego Polskę i państwa Trójmorza groźnego środowiska politycznego i energetycznego. Jego zasady powinny znaleźć zastosowanie w rozwiązaniu najbliższego wyzwania pojawienia się potencjalnego deficytu gazu w krótkiej perspektywie czasowej. Choć w przestrzeni publicznej zaczęło się propagowanie teza o konieczności zawarcia, kolejnego, długoterminowego kontraktu z Rosjanami na potencjalne okresowa braki[12], to trudno nie zauważyć, iż taka koncepcja wpisuje się w strategiczne cele Rosji, zawarte w doktrynie Falina 2.0. Warto podkreślić, iż jakikolwiek nowy kontrakt długoterminowy z Rosją byłby skrajnie niekorzystny i niebezpieczny – ponieważ osłabiałby bezpieczeństwo państwa polskiego w wymiarze politycznym, ekonomicznym i oraz militarnym.

Neutralizacja Doktryny Falina 2.0.

Wydaje się, że Rosja po wybudowaniu Nord Stream 1 i Nord Stream 2, czterech wielkich, podmorskich magistrali gazowych do przesyłu surowca do położonych w geograficznym środku kontynentu europejskiego Niemiec oraz w centrum dwóch wielkich międzynarodowych organizacji – Unii Europejskiej i sojuszu obronnego NATO – stanowiących fundament stabilności i bezpieczeństwa naszej części świata, zdecydowała o uruchomieniu kolejnej fazy działań. Jest bardzo prawdopodobne iż prowadzi działania zmierzające do wybudowanie w oparciu o sprzedaż gazu silnej politycznej dźwigni o dużej sile oddziaływania na państwa rdzeniowe zachodniej części kontynentu europejskiego (całe Niemcy, Włochy, Francję, Belgię, Holandię aż do wybrzeży Wielkiej Brytanii). Najważniejszymi częściami rosyjskiej dźwigni są: kontrakty długoterminowe na gaz, kontrola szlaków transportowych surowca oraz podział kontynentu europejskiego na strefy wpływu dla wybranych dostawców. Tak zaprojektowana strategia, to polityczna doktryna Falina 2.0 ‑ ze swoimi korzeniami ponad trzydzieści lat  wcześniejszej koncepcji strategicznej Sowietów, w której dostawy gazu w powiązaniu z kontrolą rurociągów stały się efektywnym instrumentem dominacji politycznej nad państwami z dawnej strefy wpływów. Doktryna Falina narodziła się w poszukiwaniu taniej alternatywy dla niosącej Kremlowi ryzyko olbrzymich kosztów politycznych, ekonomicznych, społecznych doktryny realizacji interesów politycznych przy użyciu środków militarnych – pełnoskalowego lub ograniczonego konfliktu symetrycznego. Jak zneutralizować zagrożenie Doktryny Falina 2.0? Odrzucając żądania rozszerzania kontraktów długoterminowe na gaz z Rosji, w pełni wykorzystując wspólnotowe rozwiązania prawne w celu wyeliminowania rosyjskiej kontroli nad szlakami transportu gazu do UE (w oparciu o zapisy Trzeciego Pakietu Energetycznego), blokując uruchomienie Nord Stream II (w oparciu o przepisy prawne UE nt. wolnego rynku i konkurencji), przeciwdziałając kartelizacji rynku gazu w państwach Unii Europejskiej. To minimum działań jakie zatrzymałyby wdrażanie doktryny Falina 2.0.

Jaka strategia dla Trójmorza?

W Polsce i państwach Trójmorza, działania powinny być adekwatne i proporcjonalne w stosunku do istniejącego zagrożenia – czyli dalej idące niż postulowane na Zachodzie. W tym ujęciu warto skonstatować, iż rozwijany w Polsce model rynku gazowego stanowi dobrze zaprojektowaną i proporcjonalnie skrojoną odpowiedź na rosyjskie zagrożenia doktryną Falina 2.0. Składa się na nie trzy obszary – swego rodzaju lustrzane odbicie, ekslibris rosyjskiej strategii. Wydaje się iż polska strategia składa się z trzech elementów: budowy nowych szlaków dostaw gazu ziemnego i utrzymanie nad nimi ścisłej kontroli, wprowadzenia nowych dostawców eliminujących dotychczasowych rosyjskich, braku kontraktów długoterminowych z Rosją. Fundament rynku to wieloletnie umowy z dostawcami i producentami niepowiązanymi z Rosją. Dodatkowo bezpieczeństwo jest wzmacniane dostawami ze Stanów Zjednoczonych. Tak zaprojektowany układ powoduje, iż podsystem energetyczny tworzy dźwignię wpływającą na wzmocnienie całego systemu bezpieczeństwa państwa. Jednocześnie fundamentalne prawa podaży i popytu funkcjonują bez ograniczeń – zarówno importowany z USA gaz jest kupowany po cenie giełdowej (z dopuszczalnym niedużym upustem), jak i gaz od norweskich dostawców z Baltic Pipe będzie wyceniany w oparciu o notowania środkowo-europejskich giełd energetycznych. Architekturę rynku uzupełniają kontrakty krótkoterminowe i spotowe, pozwalają elastycznie reagować na zmiany po stronie popytowej. Wydaje się, że spośród wielu modeli rynków gazowych wdrażanych w różnych państw Unii Europejskiej nasz krajowy w najbardziej przemyślany i kompleksowy sposób realizuje dwa fundamentalne cele – neutralizację rosyjskiej Doktryny Falina 2.0 (zakładającej uzyskanie dźwigni politycznej w oparciu o sprzedaż gazu) jak i wybudowanie rynku gazu w oparciu o prawa podaży i popytu. Jest bardzo prawdopodobne, iż rozszerzenie wypracowanych w Polsce fundamentów rynku gazowego na pozostałe państwa Trójmorza pozwoliłoby w przyszłości zbudować międzynarodową, regionalną wymianę energetyczną w, której fundamentem byłaby wolność wyboru dostawcy oraz neutralizacja politycznego oddziaływania producenta gazu ze Wschodu/


[1] Новак — РБК: «Трудно сказать, когда закончится период высоких цен на газ»:

https://www.rbc.ru/interview/business/29/12/2021/61caf38f9a794794320dfb61

[2] Dane statystyczny za: BP Statistical Review of World Energy 2021

[3] R. Zajdler, T. Hara, J. Staniłko: Formuły cenowe w kontraktach długoterminowych na dostawę gazu do Unii Europejskiej, Instytut Sobieskiego 2012 r.

[4] Ibidem.

[5] ENI World Energy Review 2021

[6] Obliczenia własne na podstawie: BP Statistical Review of World Energy 2021, ENI World Energy Review 2021.

[7] Obliczenia własne. Dane udostępniane przez różne koncerny energetyczne różnią się między sobą – przykładowo BP Statistical Review of World Energy 2021 podaje import do UE 22,8 mld m3 LNG.

[8] W 2022 roku USA będą największym eksporterem LNG na świecie, https://biznesalert.pl/w-2022-roku-usa-beda-najwiekszym-eksporterem-lng-na-swiecie/

[9] Obliczenia własne na podstawie: BP Statistical Review of World Energy 2021, ENI World Energy Review 2021.

[10] BP Statistical Review of World Energy 2019, BP Statistical Review of World Energy 2020, BP Statistical Review of World Energy 2021.

[11] Ibidem

[12]W. Jakóbik: Gra o nowy kontrakt Gazpromu w Polsce już ruszyła, Biznesalert.pl

Skip to content