Dr Teluk: Niebezpieczne zabawy na granicy z Białorusią

Autor: Dr Tomasz Teluk
Podziel się tym wpisem:

Grupa polskich polityków opozycji stała się bohaterami mediów rosyjskich i białoruskich, wpisując się w propagandowe działania reżimu Aleksandra Łukaszenki i Kremla.

Od kilku miesięcy na łamach naszego portalu informujemy o wojnie hybrydowej Białorusi wymierzonej w destabilizację Litwy, Łotwy i Polski. Działania autorytarnego reżimu w Mińsku polegają na komercyjnym przewożeniu z Iraku obywateli państw Bliskiego Wschodu i centralnej Azji na Białoruś i pomaganiu im w przekroczeniu „zielonej granicy” z państwami Unii Europejskiej.

Czego chce Łukaszenka?

Mińsk liczy w tej rozgrywce na stworzenie nowego szlaku przemytniczego poprzez wschodnią granicę UE. Chce na tym procederze zarobić, tworząc szajkę przemytników ludzi, tworzoną z urzędników, funkcjonariuszy służb i zwykłych przestępców. Tym samym liczy też na destabilizację terenów przygranicznych, bowiem kraje przyjmujące będą zmuszane do tworzenia nowych obozów dla migrantów. Jest to szczególnie uciążliwe dla Litwy i Łotwy, gdyż populacja przygranicznych osad jest niewielka i może to zaburzyć strukturę narodowościową na tych terenach.

Innymi celami, które stara się osiągnąć Aleksander Łukaszenka są kwestie propagandowe. Chce on ukazać kraje UE i NATO jako okrutne, nieludzkie, nieczułe na cudzą krzywdę, stosujące przemoc a nawet zabójstwa w stosunku do tych, którzy potrzebują pomocy. Efektem mogą być także wewnętrzne napięcia w krajach do których jest kierowany strumień uchodźców. Ten cel udało się osiągnąć w przypadku Polski. Relacje z naszego kraju, za pomocą mediów niemieckich, dotarły nawet do odbiorców z arabskiego kręgu kulturowego.

W Polsce brak konsensusu dot. sytuacji na granicy

Mimo iż strategia Mińska i Kremla jest powszechnie znana i jest relacjonowana przez media z całego świata, opozycja polityczna w Polsce, związana z Lewicą i Platformą Obywatelską, zdecydowała się wykorzystać temat uchodźców do uderzenia w polski rząd. Politycy PO rozbili obóz przy granicy z naszym wschodnim sąsiadem, domagając się od władz nielegalnego wpuszczenia migrantów i zapewnienia im opieki w kraju. Doszło nawet do tego, że grupa aktywistów próbowała zniszczyć ogrodzenie budowane przez Straż Graniczną. Aresztowano 13 osób.

Aleksander Łukaszenka nie mógł liczyć na lepszy rozwój sytuacji. Podczas, gdy na Litwie i na Łotwie istnieje konsensus polityczny wokół tematu uchodźców, polska opozycja powiela propagandowe kłamstwa autorytarnego reżimu w Mińsku. Politycy Platformy Obywatelskiej twierdzą, że uchodźcy znajdują się w „pasie ziemi niczyjej”, że są tam sami uchodźcy Afgańscy uciekający przed talibami oraz, że rząd w Warszawie odmawia im pomocy. Propaganda białoruska idzie jeszcze dalej i twierdzi, że Polska zwozi tam imigrantów z głębi kraju, do obozów śmierci, aby pozbawić ich życia z głodu i chorób w przygranicznym lesie.

Kreml będzie prowokował?

Zaognianie sytuacji w aspekcie zbliżających się rosyjsko-białoruskich manewrów wojskowych skierowanych w Zachód – Zapad 2021, jest skrajnie nieodpowiedzialne. W obliczu słabości Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, Kreml może testować NATO, doprowadzając do licznych prowokacji na terenach przygranicznych. Pojawiają się nawet doniesienia o możliwości użycia broni przez stronę białoruską, jeśli kryzys uchodźczy nie zostałby zażegnany (tzn. nielegalni migranci nie byliby wpuszczani do UE, zgodnie ze scenariuszem Mińska – przyp. autora). 

Dlatego opozycja powinna zrezygnować z dalszego eskalowania propagandy wymierzonej w rząd. Zgodnie z polską racją stanu, co zostało potwierdzone także przez Brukselę, konieczne jest wzmocnienie ochrony wschodniej, zewnętrznej granicy Unii Europejskiej. Strefa przygraniczna powinna zostać objęta zwiększonym nadzorem, łącznie z zakazem przebywania w niej osób postronnych. Tylko w ten sposób można dokończyć budowę płotu granicznego i wzmocnić nadzór nad tymi terenami przez Straż Graniczną, wojsko i policję.

Skip to content